W zawodach na Wielkiej Krokwi w Zakopanem do sobotniego konkursu drużynowego zgłosiło się aż trzynaście zespołów. Przewodząca stawce w tej rywalizacji reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii wystąpi w roli faworyta
Wielka Krokiew po przebudowie torów najazdowych i rozbiegu otrzymała homologację FIS. Pierwszy skok na zmodernizowanej Wielkiej Krokwi im. Stanisława Marusarza, jeszcze przed świętami, oddał kombinator norweski Wojciech Marusarz, rodzinnie powiązany z patronem zakopiańskiej skoczni. Opinie dotyczące częściowo zmodernizowanej skoczni (po sezonie modernizacji poddany zostanie też zeskok) są pozytywne. „Obiekt wygląda naprawdę świetnie, a nowy rozbieg jest bardzo dobry. Nie ma dużej zmiany, ale trochę inaczej się teraz skacze, leci się nieco niżej nad zeskokiem. Skocznia ma dobry profil i pozytywnie oceniam modernizację obiektu. Wszystko było doskonale przygotowane na nasz trening i chciałbym podziękować osobom, które się do tego przyczyniły. Wykonały naprawdę super pracę, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony” – ocenia Wielką Krokiew w wypowiedzi zamieszczonej na oficjalnej stronie internetowe Polskiego Związku Narciarskiego trener polskiej kadry Stefan Horngacher.
Zaplanowane w najbliższy weekend dwa konkursy Pucharu Świata, sobotni drużynowy i niedzielny indywidualny, zapowiadają się niezwykle emocjonująco. Biletów na obie imprezy już nie ma, a to oznacza, że na widowni będzie komplet publiczności i gorąca atmosfera. Polscy kibice będą rzecz jasna trzymać kciuki za wszystkich naszych zawodników, ale chyba najbardziej za Kamilem Stochem. Najlepszy z naszych skoczków po ostatnich triumfach, w Turnieju Czterech Skoczni i w miniony weekend w dwóch konkursach w Wiśle, awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Stoch prowadzi z dorobkiem 833 pkt, drugi jest Norweg Daniel-Andre Tande (767), a trzeci Słoweniec Domen Prevc (751). W czołowej dziesiątce zestawienia mamy jeszcze dwóch innych polskich skoczków – Maciej Kot z 502 pkt zajmuje piątą, a Piotr Żyła z 337 pkt dziewiątą pozycję. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi jest też liderem na liście płac – na skoczni zarobił jak dotąd 98 800 franków szwajcarskich.
Trener Horngacher na zawody w Zakopanem musiał zmniejszyć o połowę skład naszej kadry, zostawiając w niej, oprócz wyżej wymienionej trójki, jeszcze Dawida Kubackiego, Stefana Hulę i Jana Ziobro. I z tej szóstki selekcjoner wybierze kwartet skoczków, który w sobotę wystartuje w konkursie drużynowym. Obecność w nim Stocha, Żyły i Kota nie podlega dyskusji, problemem jest ten czwarty, bo Kubacki, Hula i Ziobro ostatnio prezentowali słabszą formę. A kibice w Zakopanem będą oczekiwać od biało-czerwonych zwycięstwa.