Były piłkarz Bundesligi Leon Andreasen na jednej z ulic w Hanowerze ujął się za chamsko zaczepianą przez grupę mężczyzn kobietą. Duńczyk swoją rycerskość przypłacił ciężkim pobicie, w wyniku którego wylądował w szpitalu.
Andreasen w 2016 roku musiał przedwcześnie zakończyć piłkarską karierę z powodu kontuzji kolana, ale w futbolu nie jest postacią anonimową. Wytępował m.in. w Werderze Brema, Fulham Londyn oraz w Hannover 96, a w reprezentacji Danii rozegrał dwadzieścia meczów. Spacerując po Hanowerze zauważył, jak kilku mężczyzn zaczepia na ulicy w niewybredny sposób kobietę. Postanowił jej pomóc, ale trafił na niebezpiecznych typków. Chociaż 34-letni obecnie piłkarz to nie ułomek, to w bójce z kilkoma osiłkami nie miał szans. Po jednym z ciosów stracił przytomność i upadł na ziemię. Z raną głowy trafił do szpitala. Po opatrzeniu wrócił do domu, ale zaczął odczuwać silny ból i ponowne badanie wykazało pęknięcie czaszki. Policja szuka teraz sprawców.