Chris Evert, jedna z największych legend światowego tenisa, wypowiedziała się przeciwko przyznaniu Marii Szarapowej „dzikiej karty” na wielkoszlemowy US Open.
Rosyjska tenisistka z powodu dyskwalifikacji za doping straciła wszystkie punkty rankingowe, ale dziki „dzikim kartom” na turnieje w Stuttgarcie i Madrycie zdołała awansować na 173. miejsce światowej listy. Na zakwalifikowanie się do głównych drabinek wielkoszlemowych turniejów w Paryżu (French Open) i Londynie (Wimbledon) taka lokata była za niska, a pod wpływem nacisków zawodniczek i części mediów organizatorzy tych prestiżowych zawodów odmówili przyznania Szarapowej „dzikich kart”. Wygląda na to, że podobnie może być w rozpoczynającym się 26 sierpnia US Open na kortach Flushing Meadows.
Lista startowa do tego turnieju jest już zamknięta, więc jedyną nadzieją dla Rosjanki, aby w Nowym Jorku zagrać bez kwalifikacji, jest właśnie „dzika karta”. Sprzeciw wielkiej Chris Evert, która ma w dorobku 18 wielkoszlemowych tytułów w singlu, może jednak skłonić organizatorów do odmowy. „Moim zdaniem w Wielkim Szlemie Maria nie powinna otrzymywać dzikich kart. Myślę, że jeśli wystąpi w kwalifikacjach, to na pewno je przejdzie. I to będzie najbardziej uczciwe rozwiązanie wobec jej przeciwniczek” – stwierdziła 62-letnia obecnie legenda amerykańskiego tenisa.
