2 grudnia 2024

loader

Iga na zwycięskim kursie

Iga Świątek wygrała z Chinką Xinyu Wang 6:0, 6:0 w trzeciej rundzie i awansowała do 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju French Open w Paryżu. Polska tenisistka w poniedziałek zagra z Ukrainką Łesią Curenko. Z turnieju odpadł Hubert Hurkacz.

Świątek broni tytułu wywalczonego rok temu. Na kortach im. Rolanda Garrosa najlepsza była także w 2020 roku. Na otwarcie tegorocznej edycji wygrała z Hiszpanką Cristiną Bucsą 6:4, 6:0, a w 2. rundzie w takim samym stosunku pokonała Amerykankę Claire Liu.

W poprzednich meczach podopieczna trenera Tomasz Wiktorowskiego potrzebowała nieco czasu, aby przyzwyczaić się do wietrznych warunków czy stylu gry rywalki. W efekcie pierwsze sety były do pewnego momentu wyrównane, a później Świątek nie zostawiała rywalkom złudzeń. Tym razem 22-latka z Raszyna od początku dominowała na korcie, ale choć nie widać tego w wyniku, to w drugim secie i tym razem potrafiła poprawić swoją grę.

W czterech pierwszych gemach drugiej partii Wang zdołała wygrać tylko jedną piłkę. Ostatecznie Świątek potrzebowała zaledwie 51 minut, aby awansować do 1/8 finału. „Bardzo się cieszę, że potrafiłam zagrać tak solidnie. Jestem naprawdę zadowolona ze swojego występu. Na pewno jestem zadowolona ze swojej gry. W takich meczach czasami trudno o koncentrację. Cieszę się, że udało mi się utrzymać ją do końca” – powiedziała w krótkiej rozmowie na korcie.

Statystyka spotkania jest wręcz miażdżąca. Uderzeń wygrywających Polka odnotowała 21, a Chinka – ledwie trzy. Niewymuszonych błędów Świątek miała 11, natomiast Wang – dwa razy więcej. To było pierwsze spotkanie tych zawodniczek w seniorskiej karierze. W 2018 roku zmierzyły się w półfinale juniorskiego Wimbledonu. Świątek była górą, a następnie triumfowała w całej imprezie.

W 1/8 finału Świątek zagra z Ukrainką Łesią Curenko. Z zajmującą 66. miejsce w rankingu WTA Curenko polska liderka światowej listy ma bilans meczów 2-0. Wygrała z nią 6:2, 6:0 w pierwszej rundzie ubiegłorocznego French Open oraz niespełna trzy tygodnie temu w Rzymie również 6:2, 6:0.Mecz Świątek z Curenko odbędzie się w poniedziałek.

Kłopoty Sabalenki, Rybakina wycofała się z turnieju

W sobotę z turnieju niespodziewanie wycofała się jedna z faworytek Jelena Rybanika (4. WTA).  „Chciałem po prostu dać z siebie 100 procent i oczywiście daleko mi do tego” – powiedział Kazaszka. „Jeśli mam problemy z oddychaniem, to nie ma szans, żebym mogła nawet biegać i próbować rywalizować” – dodała.

Zawodniczka wyjaśniła, że ma gorączkę, nie spała dobrze przez ostatnie dwie noce i miała trudności z oddychaniem podczas porannej rozgrzewki w sobotę. Wyjaśniła, że lekarz powiedział jej, że wirus „krąży tutaj w Paryżu”. Rybakina, która wygrała dwa pierwsze pojedynki w tym tygodniu w dwóch setach, została uznana za jedną z głównych pretendentek do tytułu na kortach Rolanda Garrosa. Wygrała 10 ostatnich meczów, w tym w finale turnieju WTA w Rzymie w zeszłym miesiącu.

Rezygnacja Rybakiny to dobra wiadomość dla Świątek. W jej części drabinki pozostały dwie naprawdę silne rywali: Coco Gauff (6. w rankingu WTA) i Ons Jabuer (7. WTA).

W drugiej części drabinki niekwestionowaną faworytką jest Aryna Sabalenka (2. WTA). Białorusinka już w 1. rundzie gładko wygrała z Ukrainką Martą Kostiuk.  Rywalka po meczu nie podała jej ręki, a publiczność wygwizdała Sabalenkę gdy ta schodziła z kortu.  Ale prawdziwą batalię Sabalenka musiała stoczyć po meczu 3. rundy. Bardzo niewygodne pytania na konferencji prasowej zadawała jej ukraińska dziennikarka Daria Meszczeriakowa, pisząca dla portalu sportowego ua.tribuna.com. „W 2020 roku, gdy Łukaszenka torturował i bił na ulicach protestujących, podpisałaś list wpierający go. Później uczestniczyłaś w przyjęciu noworocznym i widziałaś się z nim. Jak to możliwe, że tenisistka, która wkrótce może zostać liderką światowego rankingu, wspiera dyktatora?” – zapytała dziennikarka. Sabalenka podziękowała za pytanie, ale odmówiła komentarza i opuściła konferencję prasową. Organizatorzy zapewnili, że teraz od Białorusinki będzie zależało czy weźmie udział w kolejnych spotkaniach z mediami.

Hurkacz out

Choć Hubert Hurkacz rozegrał w Paryżu tylko trzy mecze, to na kortach spędził ponad 12 godzin. Pięciosetowe boje stoczył także w dwóch poprzednich rundach. Najpierw pokonał Belga Davida Goffina 6:3, 5:7, 6:4, 2:6, 6:4, a potem Holendra Tallona Griekspoora 6:3, 5:7, 6:7 (13-15), 7:6 (7-5), 6:4.

Mecz z Varillasem Hurkacz zaczął bardzo dobrze i pierwszego seta wygrał gładko. W drugim zaczęły się jednak problemy i to nie tylko czysto sportowe. Polak poprosił bowiem o przerwę medyczną. „Kort był nieco bardziej śliski niż zwykle i tak naprawdę już w pierwszym secie wykonałem zły ślizg. Naciągnąłem mięsień i do końca musiałem sobie z tym radzić, a z czasem było tylko coraz gorzej” – wyjaśnił. W efekcie Virallas najpierw wyrównał stan meczu, a potem po tie-breaku wygrał trzeciego seta. Hurkacz wrócił jednak jeszcze do gry. W czwartej partii podopieczny trenera Craiga Boyntona uzyskał przełamanie w trzecim gemie. Wypracowaną wówczas przewagę utrzymał do końca i doprowadził do remisu. „Miałem w głowie, aby ryzykować, grać agresywnie, chwilami było blisko, ale się nie udało” – powiedział.

Decydujący set był jednak popisem Virallasa. Peruwiańczyk grał nieustępliwie, biegał zawzięcie do każdej piłki. Dwukrotnie przełamał Hurkacza i mógł cieszyć się z największego w karierze sukcesu. „Walczyłem tak, jak mogłem. Do końca wierzyłem. Rywal zagrał kilka dobrych punktów w ważnych momentach. Brawa dla niego” – dodał Hurkacz. Virallas zanotował tylko o trzy więcej zagrania wygrywające od Hurkacza (58-55), ale miał aż o 20 mniej niewymuszonych błędów (34-54). To była pierwsza konfrontacja tych tenisistów. Varillas w światowym rankingu zajmuje 94. miejsce. 27-latek z Limy odniósł w stolicy Francji pierwsze zwycięstwo w imprezie wielkoszlemowej.

Kolejnym rywalem Peruwiańczyka będzie słynny Serb Novak Djokovic, który w Paryżu walczy o 23. triumf w tego rodzaju imprezie. Hurkacz natomiast bez przesadnego żalu żegna się z francuskimi kortami ziemnymi.

„Ciężki to był sezon na mączce, ale takie się zdarzają. Trenujemy dalej, podnosimy się i wkładamy jeszcze więcej pracy, aby w przyszłości było lepiej. Teraz czas na trawę, w końcu trochę przyjemniejsza dla mnie nawierzchnia” – podkreślił. W czerwcu, przed wielkoszlemowym Wimbledonem, Hurkacz wystąpi w turniejach w Stuttgarcie i Halle.

BN/pap

Redakcja

Poprzedni

Pełne pory prezydenta

Następny

5-8 czerwca 2023