Marcin Urbaś, halowy mistrz Europy z 2002 roku w biegu na 200 metrów, zamieścił w mediach społecznościowych krytyczny komentarz kwestionujący wyniki i płeć 18-letniej sprinterki z Namibii Christine Mbomy.
Znakomity przed laty lekkoatleta w emocjonalnym wpisie na Facebooku napisał: „ Drodzy państwo – oto Christine Mboma, 18-letnia Namibijka, która dzisiaj biła dwukrotnie rekord świata juniorek na dystansie 200 m. Nie byłoby w tym nic nietuzinkowego, gdyby według badań WA, Mboma nie była chromosomalnym mężczyzną, mając ponadnormatywny poziom testosteronu – mimo tego MKOl zezwolił jej na występ w igrzyskach olimpijskich, klasyfikując ją z kobietami. Widzę tu ogromny problem, bo przewagę testosteronu u Mbomy nad innymi uczestniczkami biegu na 200 m widać gołym okiem – w budowie, sposobie poruszania, tragicznej technice, a jednocześnie przygniatających parametrach szybkościowo-wytrzymałościowych, niczym u 18-letniego chłopca. Dla przykładu: Marcin Urbaś, po 7 latach treningu lekkoatletycznego, legitymował się w wieku 18 lat rekordem życiowym na 200 m na poziomie 22,01 s, ona w Tokio w olimpijskim półfinale na 200 m pobiegła w czasie 21,97 s. Mboma po poprawie techniki wkrótce zejdzie do poziomu 21 sekund na 200 m oraz 47 sekund na 400 m, a może podobnie jak Marcin Urbaś w wieku 23 lat zejdzie poniżej 20 sekund na 200 m i wtedy ktoś się w końcu podrapie po głowie, że jest to jawna i bezczelna niesprawiedliwość w stosunku do kobiet, które kobietami na pewno są. Nadal będziemy uważać, że to fair i równouprawnienie. Poproszę o dokładne badania Mbomy, żebyśmy byli pewni, że jest kobietą, a jeśli jest – należałoby zastosować kurację obniżającą poziom testosteronu, a do tego czasu do jasnej cholery nie pozwolić jej na rywalizację w tak niezdrowej atmosferze”.
Mboma, której tuż przed igrzyskami nie dopuszczono do startu na jej koronnym dystansie 400 m właśnie z powodu zawyżonego poziomu testosteronu, odebrała jednak krytykom takim jak Urbaś argumenty, bowiem w finale biegu na 200 m zajęła 4. lokatę.