22_Bok 1
Nasza siatkarska reprezentacja zaczęła rywalizację o olimpijskie medale od porażki z Iranem 2:3, lecz dwa kolejne spotkania grupowe pewnie wygrała: z Włochami 3:0 i Wenezuelą 3:1, dzięki czemu po trzech seriach gier jest liderem grupy A. Natomiast w grupie B pierwsze skrzypce gra zespół Rosji.
Biało-czerwoni szybko otrząsnęli się po niespodziewanej porażce z Iranem. Już w drugiej serii gier rozgromili 3:0 zespół Włoch, a w trzeciej pokonali najsłabszą w stawce 12 drużyn Wenezuelę 3:1 i z dorobkiem siedmiu punktów wyszli na prowadzenie w grupie A. Było to możliwe jednak tylko dlatego, że liderujący po dwóch kolejkach Irańczycy przegrali nieoczekiwanie z Kanadyjczykami 0:3, a zajmująca drugą lokatę ekipa Japonii uległa Włochom 1:3. Strata seta w starciu z Wenezuelczykami naszym siatkarzom chluby Jednak nie przynosi, zwłaszcza że przegrali tę partię wysoko – 18:28. Terminarz gier w turnieju olimpijskim został tak skonstruowany, że Polacy z najgroźniejszymi rywalami w grupie A, czyli Iranem i Włochami, zmierzyli się na samym początku imprezy. W piątek podopiecznych trenera Vitala Heynena czeka potyczka z ekipa gospodarzy igrzysk, Japończykami, a na koniec grupowych zmagań zagrają w niedzielę z drużyną Kanady.
Powrót Kubiaka w cieniu Semeniuka
W spotkaniu z Wenezuelą od początku w wyjściowym składzie znalazł się kapitan biało-czerwonych Michał Kubiak, który z powodu problemów z plecami nie zagrał z Iranem, a w spotkaniu z Włochami wszedł na kilka minut w końcówce trzeciego seta. Nikt w polskiej ekipie nie przewidywał kłopotów w starciu z Wenezuelą i Heynen w dwóch pierwszych setach nie brał przerw technicznych. Siatkarze z Ameryki Południowej wcześniej nie byli w stanie urwać seta w potyczkach z Japonią i Iranem i po dwóch wysoko przegranych partiach w meczu z Polską także nic nie zapowiadało, że będą w stanie zrobić aktualnym mistrzom świata jakiegoś psikusa.
W trzecim secie nasi siatkarze stracili koncentrację i nagle zaczęli tracić punkty na korzyść rywali, którzy widząc słabość utytułowanych rywali zwarli szeregi i chwycili wiatr w żagle. Porażka do 18 była bolesna i nawet Heynen uznał, że sytuacja zrobiła się niebezpieczna, bo wziął czas i posłał do walki Bartosza Kurka. Uratować wygranej w trzeciej partii się nie udało, ale mobilizacja poskutkowała, bo w czwartej odsłonie spotkania sytuacja wróciła do normy i biało-czerwoni znów dyktowali na boisku warunki. Znakomite spotkanie rozegrał Kamil Semeniuk, obiecująco zaprezentował się też wracający do drużyny po wyleczeniu urazu pleców Michał Kubiak.
W innych meczach w grupie A doszło do sensacji, bo Iran przegrał z Kanadą 0:3 (16:25, 20:25, 22:25). Także w trzecim spotkaniu wynik był korzystny dla biało-czerwonych. Japończycy ulegając Włochom 1:3 (20:25, 17:25, 25:23, 21:25) stracili szansę na objęcie prowadzenia, a to dało polskiej drużynie awans na pierwszą lokatę. Nasi siatkarze muszą teraz ja tylko utrzymać, do czego niezbędne będą zwycięstwa w potyczkach z Japonią i Kanadą, a w ćwierćfinale zagrają z najsłabszym zespołem z czołowej czwórki z grupy B.
Francuzi w poważnych tarapatach
Po trzech kolejkach gier na czwartej pozycji jest reprezentacja Francji, która jednak w Tokio gra jak na razie w kratkę. Trójkolorowi na otwarcie turnieju gładko przegrali z ekipą USA 0:3, potem wygrali 3:0 z najsłabszą w grupie Tunezją, by w trzeciej serii gier nieoczekiwanie ulec niżej notowanej Argentynie 1:3. Francuzów czeka teraz piekielnie trudne zadanie, bo w dwóch ostatnich meczach przyjdzie im zmierzyć się z najmocniejszymi w grupie zespołami Rosji i Brazylii, natomiast Argentyńczycy zagrają z Tunezją i USA. Tak więc nie można wykluczyć, że w grupie czterech zespołów awansujących z grupy B do ćwierćfinału nie będzie reprezentacji Francji, co z pewnością zostanie uznane za gigantyczną sensację.
Trzech ćwierćfinalistów z tej grupy już de facto znamy – z pierwszego miejsca raczej na pewno awansują Rosjanie, którzy pokonali Amerykanów i Brazylijczyków, a także ekipę Argentyny, więc czekają ich już tylko potyczki z Tunezją oraz właśnie z Francją. Dwie kolejne pozycje zajmują zespoły USA i Brazylii, a czwartą, wszystko na to wskazuje, prawdopodobnie przypadnie Argentyńczykom. I to z nimi biało-czerwoni, o ile wygrają z Japonią i Kanadą, mogą zmierzyć się w ćwierćfinale.
Polacy nie chcą grać z Argentyną
Wbrew pozorom możliwość trafienia na ten południowoamerykański zespół wcale nie cieszy naszych siatkarzy. „Argentyna, jeśli awansuje, nie będzie miłym przeciwnikiem dla nikogo. Widziałem ją w dwóch setach z Brazylią i Brazylia nie miała nic do powiedzenia. Nie wiem też, jakim cudem Francja doprowadziła w meczu z nimi do tie-breaka.
Jeśli to Argentyńczycy ostatecznie zakwalifikują się do ćwierćfinału, będzie to dla nich wielki sukces i w walce o półfinał zagrają bez żadnej presji. Dlatego będą bardzo groźni dla każdego przeciwnika, także dla nas” – stwierdził rozgrywający polskiej drużyny Fabian Drzyzga. W ekipie prowadzonej przez trenera Marcelo Mendeza prym wiodą Christian Poglajen, Bruno Lima, nowy nabytek Aluronu CMC Warty Zawiercie Facundo Conte oraz wymieniany w gronie najlepszych rozgrywających na świecie Luciano De Cecco.
Zawodzą natomiast oczekiwania główni faworyci do złotego medalu, Brazylijczycy, którzy w tym roku wygrali Ligę Narodów, pokonując w finale Polskę 3:1. W tym turnieju canarinhos doznali jednej tylko porażki, ulegając w fazie grupowej Rosji. I z Rosjanami przegrali też na igrzyskach, więc może to właśnie oni będą w Tokio najgroźniejszy nych w walce o złoto. Sytuacja w tej kwestii powinna wyjaśnić się już w piątek, po czwartej serii gier, bo w niej w grupie A Polska zagra z Japonią, Włochy z Iranem, a Kanada z Wenezuelą, zaś w grupie B Brazylia zmierzy się z USA, Włochy z Iranem, a Rosja z Francja.
Siatkarze potęgą w grach zespołowych
Warto podkreślić, że nasza reprezentacja siatkarze w Tokio startuje w olimpijskim turnieju po raz piąty z rzędu i w grach zespołowych jest to unikatowe osiągnięcie. Czterema startami z rzędu mogą pochwalić się koszykarze (1960, 1964, 1968 i 1972), trzema piłkarze ręczni (1972, 1976, 1980), a dwoma piłkarze (1972 i 1976) i siatkarki (1964 i 1968). Kilka występów mieli hokeiści na trawie, ale nieregularnie – w 1960, 1972, 1980 i 2000 roku.
W Tokio siatkarze celują w złote medale, a jeśli uda im się je zdobyć, także w tej klasyfikacji wyjdą na samodzielne prowadzenie w grach zespołowych, bo obecnie mają tylko złoto wywalczone w Montrealu w 1976 roku i pierwszą lokatę dzielą z piłkarzami, którzy olimpijskie mistrzostwo zdobyli w 1972 roku w Monachium, a ponadto mają na koncie dwa srebrne krążki wywalczone w 1976 w Montrealu i 1992 w Barcelonie. Medalami mogą pochwalić się jeszcze tylko siatkarki (brąz w 1964 roku w Tokio i 1968 roku) oraz piłkarze ręczni (brąz w 1976 roku w Montrealu).