8 grudnia 2024

loader

Jeden Kownacki to za mało

Nasza młodzieżowa reprezentacja cudem uniknęła porażki w drugim meczu mistrzostw Europy. W Lublinie biało-czerwoni zremisowali ze Szwecją 2:2 i teraz muszą wysoko pokonać Anglię, żeby pozostać w turnieju.

Mecz ze Szwedami był pod wieloma względami wręcz bliźniaczo podobny do przegranej 1:2 potyczki ze Słowakami. W obu spotkaniach nasi piłkarze jako pierwsi zdobywali bramki, ale potem z każdą chwilą grali coraz gorzej i trwonili uzyskana przewagę. W potyczce ze Szwecją nasi młodzi piłkarze mieli furę szczęścia, że arbiter w ostatniej minucie dopatrzył się faulu na graczu Cracovii Łukaszu Piątku i podyktował rzut karny, który na wyrównującą bramkę zamienił napastnik Lecha Poznań Dawid Kownacki. Tych dwóch piłkarzy zasłużyło na słowa pochwały, ale oprócz nich w naszym zespole trudno już kogokolwiek wyróżnić. Może jeszcze strzelca pierwszego gola Łukasza Monetę z Ruchu Chorzów, ale tylko za występ w pierwszej połowie, oraz Karola Linettego z Sampdorii Genua. Reszta raczej zawiodła, a najbardziej Paweł Dawidowicz, którego obecność na boisku jest najlepszym dowodem, że selekcjoner naszej młodzieżowej kadry Marcin Dorna nie jest chyba właściwym człowiekiem na tym stanowisku. „Zawsze gramy o zwycięstwo. Tak było w meczu ze Słowacją, tak było też w starciu ze Szwecją. Uważam, że dwoma słowami, które najczęściej padały na odprawie, czyli charakter i wiara, wyszarpaliśmy remis. Mieliśmy też okazje do strzelenia zwycięskiego gola, szkoda że się nie udało. Pokazaliśmy umiejętności i dlatego wierzymy, że możemy jeszcze awansować do półfinału” – mówił na pomeczowej konferencji Dorna, ale nawet najbardziej mu przychylni żurnaliści przyjmowali te słowa z zażenowaniem.
Niestety, nasz zespół w obu dotychczas rozegranych meczach, ze Szwecją i Słowacją, był wyraźnie gorszy od rywali, zwłaszcza pod względem taktycznym. Nasi młodzi piłkarze jako drużyna grają jak reprezentacja za czasów Franciszka Smudy, a to oznacza, że Dorna jako trener warsztatowo zatrzymał się w poprzedniej epoce, o której polscy kibice w erze Adama Nawałki zdążyli już zapomnieć. Najgorsze jest jednak to, że selekcjoner młodzieżowej kadry ma problem z właściwą oceną zawodników, czego dowodem wystawienie do gry w obu spotkaniach znajdującego się w żenująco słabej dyspozycji Dawidowicza.
Biało-czerwoni mają jeszcze szanse na wywalczenie awansu do półfinału, ale muszą w czwartek pokonać Anglię i liczyć na remis w spotkaniu Szwedów ze Słowakami. Po tym jednak co wybrańcy Dorny i on sam pokazali do tej pory, trudno liczyć na sukces w starciu z „Synami Albionu”. Jeden Kownacki to za mało, a tylko on na razie nie zawiódł oczekiwań.

trybuna.info

Poprzedni

Postraszyli Niemców

Następny

Kościół – coś jak mafia