Do rozstrzygających o awansie do przyszłorocznego mundialu meczów eliminacyjnych coraz bliżej, ale trener biało-czerwonych Adam Nawałka może się spokojnie byczyć na wakacjach. Kluczowi z jego wybrańców trzymają wysoki poziom, albo prostują wykrzywione wcześniej ścieżki kariery.
Spójrzmy jak wiedzie się w połowie lipca graczom „żelaznego składu” kadry biało-czerwonych. Zewsząd płyną dobre wiadomości. Wojciech Szczęsny zmienił klub przenosząc się z Arsenalu do Juventusu, Kamil Glik przedłużył kontrakt z AS Monaco i dostał solidną podwyżkę, Maciej Rybus po niezbyt udanym sezonie spędzonym w Olympique Lyon wrócił do ligi rosyjskiej i podpisał kontrakt z Lokomotiwem Moskwa. Pracodawcę zmienił też Krzysztof Mączyński, który z Wisły Kraków przeniósł się do Legii Warszawa, gdzie wraz z Michałem Pazdanem i Arturem Jędrzejczykiem walczy teraz o awans do Ligi Mistrzów. Pozycja Łukasza Piszczka w Borussii Dortmund nie uległa zmianie i nadal nasz piłkarz jest tam pewniakiem na prawej obronie. Nieźle w meczach sparingowych VfL Wolfsburg wypada Jakub Błaszczykowski, co może oznaczać, że nasz reprezentant po wakacyjnym odpoczynku jest w pełni zdrowy i zdolny do gry na wysokim poziomie.
Przeprowadzka Szczęsnego
W sparingach SSC Napoli skutecznością imponuje Arkadiusz Milik, który ma już na koncie siedem trafień, tyle samo co jego najgroźniejszy konkurent do miejsca w składzie Holender Dries Mertens. Znakomite recenzje zbiera też Piotr Zieliński, któremu futbolowi eksperci wróżą znakomity sezon.
Nie musimy też obawiać się o Roberta Lewandowskiego, bo kapitan naszej reprezentacji wrócił po urlopie naładowany pozytywna energią i chyba już nie myśli o zmianie klubowych barw. Niepewni dalszych losów są tylko dwaj gracze z „żelaznej jedenastki”, czyli Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki. Póki co nie wiadomo gdzie będą grać w nowym sezonie.
W bramce trener Nawałka wciąż ma spokój. Wojciech Szczęsny w tym tygodniu zmienił wreszcie definitywnie klub. Pożegnał ze łzami w oczach Arsenal Londyn i podpisał czteroletni kontrakt z Juventusem Turyn. Przez najbliższy rok ma być w zespole mistrza Włoch tylko zmiennikiem Gianluigiego Buffona, a potem zostanie jego następcą. Ponoć w kontrakcie Szczęsny zagwarantował sobie jednak tym sezonie odpowiednią liczbę występów w zespole „Starej Damy”, więc o jego formę powinniśmy być spokojni.
Ale gdyby coś jednak poszło u niego nie tak, to jest zawsze trzymający poziom Łukasz Fabiański. Co prawda Swansea City pozyskała mu latem mocnego konkurenta, lecz raczej nie na tyle mocnego, żeby Polak stracił w ekipie „Łabędzi” pozycję bramkarza numer 1. Trzeci z naszych reprezentacyjnych golkiperów, Łukasz Skorupski, wrócił do AS Roma po dwuletnim wypożyczeniu do Empoli i jak na razie nic nie słychać, żeby działacze rzymskiego klubu chcieli go gdzieś znowu oddać, albo transferować definitywnie.
Problem z Krychowiakiem
Zostać w Paryżu i znów powalczy o miejsce w kadrze Paris St. Germain. Taki plan miał Grzegorz Krychowiak na najbliższy sezon, ale będzie musiał go zmieni. Trener PSG Unai Emery pozbawi naszego piłkarza resztek nadziei na poprawę losu w paryskim klubie. Najpierw nie zabrał go na zgrupowanie w Stanach Zjednoczonych, a niedawno wyjawił w mediach, że nie widzi dla Polaka miejsca. „Potrzebujemy pomocnika, który będzie odbierał piłkę, dobrze nią operował i wpasuje się w system gry drużyny. Rozmawiałem już z Krychowiakiem. To gracz z umiejętnościami, które może rozwijać w bardzo dobrej drużynie, ale w PSG nowi zawodnicy muszą od razu wejść na wysoki poziom i zaadaptować się do naszego stylu gry. Dlatego lepiej dla Krychowiaka, żeby znalazł inny klub. Taki, który będzie lepiej pasował do jego gry” – przyznał szczerze Emery.
Nasz reprezentacyjny piłkarz nie ma zatem wyboru i musi zmieni tego lata klubowe barwy. na szczęście wciąż są chętni na jego usługi. Niedawno dziennik „L’Equipe” podał, że zainteresowana zatrudnieniem Polaka jest Valencia, ale interesują się nim też kluby tureckie, niemieckie i włoskie. Sam Krychowiak chciałby jednak spróbować sił w angielskiej Premier League. Dla tamtejszych klubów wykupienie go za 25 mln euro nie byłoby wielkim problemem, podobnie jak utrzymanie jego zarobków na poziomie jaki gwarantuje mu umowa z PSG, ale problemem jest niepewność co do jego formy. Nie zapominajmy, że w poprzednim sezonie Polak rozegrał tylko w 11 meczów w Ligue 1, sześć w Lidze Mistrzów i po jednym w Pucharze Francji i Pucharze Ligi. Nie zdobył w nich bramki, a nawet nie zaliczył choćby jednej asysty.
Grosicki też w poczekalni
Dla reprezentacji Polski powrót Krychowiaka do dawnej formy to jeden z ważniejszych celów do zrealizowania, bo na pozycji defensywnego pomocnika nie mamy lepszego gracza. Na lewym skrzydle pewniakiem był Kamil Grosicki, ale póki co jest on nadal zawodnikiem zdegradowanego z Premier League Hull City i coraz więcej wskazuje, że „Grosik” w tym klubie jednak zostanie. Im szybciej się na to zdecyduje, tym lepiej, bo piłkarzom przesiadywanie w poczekalni do kolejnego transferu rzadko wychodzi na dobre. Zwłaszcza że jego konkurentem w kadrze może być ponownie Bartosz Kapustka, który po zmarnowanym roku w rezerwach Leicester City opuścił wreszcie Anglię i w nowym sezonie będzie próbował odbudować markę w Bundeslidze, w zespole Freiburga. Oby mu się tam powiodło.