9 grudnia 2024

loader

Kłopoty w obronie. Historia przeciw Santosowi

fot. PZPN - Facebook

Nowy selekcjoner reprezentacji Fernando Santos ma problemy w defensywie. Z kontuzjami zmagają się Kamil Piątkowski i Jan Bednarek. Dodatkowe powołanie otrzymał Bartosz Salamon z Lecha Poznań. Santos w piątek może przejść do historii polskiego futbolu. Dotychczas żadnemu trenerowi biało-czerwonych w 21. wieku nie udało się wygrać w debiucie.

Wobec kłopotów na środku obrony trener Santos zdecydował się powołać awaryjnie Bartosza Salamona. 31-letni defensor Lecha Poznań rozegrał dotychczas 10 meczów w reprezentacji Polski, ale ostatni w marcu 2022 roku ze Szkocją w Glasgow (1:1).  To reakcja na kłopoty zdrowotne Bednarka z Southampton FC i Piątkowskiego z belgijskiego KAA Gent.

„Jeżeli chodzi o Janka Bednarka, miał podejrzenie złamania żebra. Na szczęście po badaniach okazało się, że to żebro jest całe, choć silnie stłuczone. Piłkarz miał wczoraj dodatkowe badania w Poznaniu. Dostał zastrzyk w bolące miejsce i teraz zacznie się walka z czasem. Na razie ciężko spekulować” – powiedział Kwiatkowski. Dodał, że w przypadku Piątkowskiego sprawa jest poważniejsza. Piłkarz przeszedł badania w belgijskim klubie. „Uraz mięśniowy, którego doznał we wczorajszym meczu ligowym, wyklucza jego udział w meczach z Czechami i Albanią” – poinformował na Twitterze team manager drużyny narodowej, Jakub Kwiatkowski.

W poniedziałek kadrowicze trenowali na boisku bocznym Legii. Ćwiczyła tylko jedna grupa, a pozostali zawodnicy, zmęczeni po niedzielnych występach ligowych, mieli zajęcia regeneracyjne. „Nie brali udziału zawodnicy, którzy jeszcze w niedzielę rozgrywali mecze ligowe w swoich klubach. Oni też przyjechali na obiekt Legii, ale uczestniczyli w zajęciach regeneracyjnych w budynku klubowym” – wytłumaczył rzecznik prasowy PZPN i team menedżer kadry narodowej Jakub Kwiatkowski. W tej drugiej grupie był m.in. kapitan Robert Lewandowski, który jeszcze w niedzielny wieczór wystąpił w meczu Barcelony z Realem Madryt (2:1).

Łącznie na zgrupowaniu jest obecnie 24 piłkarzy.

Santos może przejść do historii

Nowy selekcjoner reprezentacji Fernando Santos w piątkowym meczu z Czechami w Pradze w eliminacjach Euro 2024 może przejść do historii polskiego futbolu. Dotychczas żadnemu trenerowi biało-czerwonych w 21. wieku nie udało się wygrać w debiucie. Ostatnim był Janusz Wójcik – 26 lat temu. Doświadczony Portugalczyk, który w tym roku skończy 69 lat, ma wynieść polski futbol na oczekiwany od dawna poziom. Ma do dyspozycji piłkarzy z wielkich klubów, m.in. Barcelony, Juventusu Turyn, Arsenalu Londyn, Napoli, Romy i Feyenoordu Rotterdam.

Sprzyjający wydaje się też skład grupy eliminacji Euro 2024 – oprócz reprezentacji Czech rywalami będą niżej notowane Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia, a awans wywalczą dwie drużyny. Na razie jednak Santos ma przeciwko sobie… historię. Od prawie 26 lat żaden trener w debiucie w reprezentacji Polski nie odniósł zwycięstwa. Łącznie od 1986 roku tylko dwóch z 19 selekcjonerów, w tym jeden tymczasowy (Krzysztof Pawlak), cieszyło się z wygranej w swoim pierwszym meczu w tej roli. Aż dziewięciu doznało porażek, a siedmiu zaczęło od remisu.

„Klątwa debiutów”

Nieudane debiuty selekcjonerów łączą się z początkiem gorszego okresu polskiego futbolu. Powszechnie datuje się koniec lat świetności na 1986 rok, czyli mundial w Meksyku, gdzie biało-czerwoni osiągnęli 1/8 finału. Po tym turnieju trenerem kadry – w drodze konkursu – został Wojciech Łazarek. Premierowy występ z Koreą Północną w Bydgoszczy, zakończył się remisem 2:2. W sierpniu 1989 roku na stanowisku selekcjonera zadebiutował Andrzej Strejlau. W ostatnim w historii spotkaniu ze Związkiem Radzieckim (kolejne biało-czerwoni grali już z reprezentacją Rosji) polscy piłkarze zremisowali w Lubinie 1:1.

Następny selekcjoner Lesław Ćmikiewicz przegrał nie tylko pierwszy mecz (0:3 z Norwegią), ale również dwa pozostałe. Kolejnym trenerem kadry został Henryk Apostel, który w debiucie zremisował na wyjeździe w towarzyskim spotkaniu z Hiszpanią 1:1.  Znacznie gorszy start zaliczył Władysław Stachurski. Półroczną przygodę z reprezentacją rozpoczął od klęski 0:5 z Japonią podczas zimowego zgrupowania w Hongkongu.

Krzysztof Pawlak zaliczył najbardziej nietypowy debiut, ponieważ był jednocześnie ostatnim meczem ówczesnego asystenta Piechniczka w roli selekcjonera. Polska wygrała z Gruzją 4:1, a Pawlak przeszedł do historii jako szkoleniowiec ze stuprocentową skutecznością. Potem reprezentację przejął ulubiony wówczas szkoleniowiec kibiców i mediów Janusz Wójcik. Początek miał obiecujący – na stadionie Legii w Warszawie pokonał Węgry 1:0. Nie zdołał jednak wprowadzić drużyny do Euro 2000 i jego obowiązki przejął Jerzy Engel.

On z kolei wywalczył awans do mistrzostw świata 2002, ale zanim do tego doszło zadebiutował niezbyt fortunnie. W styczniu 2000 roku jego wybrańcy przegrali w Kartagenie z Hiszpanami 0:3. Potem Paweł Janas w inauguracyjnym spotkaniu zremisował towarzysko w Splicie z Chorwacją 0:0. Po nieudanym występie w mistrzostwach świata w 2006 roku PZPN powierzył rolę opiekuna kadry Leo Beenhakkerowi. Holender w debiucie przegrał towarzysko z Danią 0:2. 

Po Beenhakkerze kadrę na dwa mecze kwalifikacyjne objął Stefan Majewski. Debiutu nie miał łatwego – jego zespół przegrał w Pradze z Czechami 0:2. Pod koniec października 2009 selekcjonerem został Franciszek Smuda. Na początek czekała go towarzyska konfrontacja z Rumunią. Polacy przegrali 0:1. Waldemar Fornalik debiutował w Tallinnie, gdzie biało-czerwoni ulegli Estonii 0:1. 0:2 – to pierwszy mecz Adama Nawałki. Jego podopieczni w listopadzie 2013 roku ulegli we Wrocławiu Słowacji po licznych błędach przebudowanej defensywy. 

Jerzy Brzęczek – został nominowany w lipcu 2018 roku, a już półtora miesiąca później zadebiutował w meczu pierwszej edycji Ligi Narodów – na wyjeździe z Włochami. Spotkanie po niezłej grze zakończyło się remisem 1:1. Od końca stycznia 2021 selekcjonerem był Paulo Sousa. Rozpoczął od wyjazdowego remisu 3:3 z Węgrami 

Szansę wprowadzenia Polski na mundial 2022 otrzymał już Czesław Michniewicz, lecz najpierw zadebiutował w towarzyskim meczu na wyjeździe ze Szkocją. Krótko wcześniej, na sugestię, że w XXI wieku debiuty selekcjonerów nie były zwycięskie, odparł: „No to w Szkocji remis, a potem zwycięstwo w barażach”. Wszystko się sprawdziło. W Szkocji jego podopieczni zremisowali 1:1. A w barażu ze Szwecją wygrali 2:0.

Następcą w styczniu 2023 roku został Santos. Były trener reprezentacji Grecji i Portugalii spróbuje przełamać polską „klątwę selekcjonerów XXI wieku”. Zapytany o konkretny cel na marcowe mecze, z Czechami w piątek w Pradze (równo rok po debiucie Michniewicza) oraz z Albanią trzy dni później w Warszawie, odparł: „Sześć punktów, nie mam wątpliwości. Zawsze gram po to, żeby zwyciężyć. Nigdy na remis, taki wynik mnie nie cieszy”.

PAU/pap

Redakcja

Poprzedni

Trudne zadanie Świątek i Hurkacza

Następny

Koniec sezonu dla Kubackiego