18 maja 2024

loader

Kowalczyk znów narzeka

Po słabym występie w mistrzostwach świata w Lahti Justyna Kowalczyk tradycyjnie już obwiniła za to PZN. Jej zdaniem biegacze są traktowani przez władze związku po macoszemu.

Nasza najlepsza biegaczka wylała swoje żale w felietonie zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej”. Do siebie większych zastrzeżeń oczywiście nie ma. „Wiadomo, pewnych ograniczeń organizmu po chorobie jeszcze nie przeskoczyłam. Choć i tak ciało i umysł dzięki przygotowaniom do Lahti wyskoczyły na poziom normalności od pięciu lat mi nieznany – stwierdziła „Królowa zimy”, chociaż przecież dobrze pamiętamy, że z pęknięta kością stopy w 2014 roku w biegu na 10 km stylem klasycznym zdobyła w Soczi złoty medal olimpijskich. Dlatego chyba mamy prawo czuć się rozczarowani, że teraz, zdrowa i nie przemęczona startami, w mistrzostwach świata w Lahti na tym samym dystansie przybiegła dopiero na ósmej pozycji.
„Mistrzostwa świata w Lahti upewniły mnie, że władze PZN nie zrobią nic, byśmy my, biegacze narciarscy, mogli się kiedyś cieszyć tak jak skaczący panowie. W porównaniu z resztą teamów jesteśmy manufakturą. Sprawnie działającą, ale manufakturą. To za mało, by walczyć o medale” – skarży się Kowalczyk. Zważywszy na fakt, że ma tylko dla siebie większą ekipę pomocników niż reszta kadry Polski, jej argumenty raczej nie przekonują.

trybuna.info

Poprzedni

Każda władza nam przeszkadza

Następny

Życie z drukarki i prąd z farby