29 listopada 2024

loader

Kramer strzela, choć był już na wylocie

Blaž Kramer / Fot. Legia Warszawa

Blaž Kramer, słoweński napastnik, którego jeszcze niedawno większość kibiców Legii Warszawa była gotowa odprawić bez żalu, dziś jest największym zaskoczeniem trwającego sezonu. Jego historia to opowieść o przemianie – od kontuzjogennego niechcianego rezerwowego, boleśnie krytykowanego przez kibiców, po rolę najskuteczniejszego obecnie zawodnika stołecznej drużyny.

W lipcu 2024 roku Kramer znajdował się na marginesie drużyny. Jego dotychczasowe występy były rozczarowujące, a seria kontuzji tylko pogłębiała frustrację kibiców. Internet pełen był głosów domagających się jego odejścia, a transfer do tureckiego Konyasporu wydawał się idealnym rozwiązaniem dla wszystkich stron. 6 lipca Kramer pożegnał się z kolegami z drużyny, a kilka dni później w sieci pojawiły się zdjęcia, na których pozował w koszulce tureckiego klubu. Transfer za 500 tysięcy euro wydawał się przesądzony, a kibice Legii radośnie odetchnęli z ulgą, licząc na to, że miejsce “szklanego” Słoweńca godnie zajmie 3-krotny król strzelców ligi szwajcarskiej Jean-Pierre Nsame.

Jednak 15 lipca doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Negocjacje kontraktowe między Kramerem a Konyasporem zakończyły się fiaskiem. Media poinformowały, że Słoweniec nie doszedł do porozumienia w sprawie indywidualnych warunków kontraktu, co oznaczało, że zamiast ruszyć na podbój tureckiej ligi, musiał wrócić na Łazienkowską. Był to cios zarówno dla kibiców, jak i dla zarządu Legii, który liczył na szybki zysk z transferu potrzebny do przedsezonowej przebudowy klubu.

Powrót Kramera do drużyny wydawał się niepotrzebnym problemem. W okresie przygotowawczym do sezonu 2024/2025, poza jednym wykorzystanym karnym w konkursie jedenastek przeciwko rumuńskiej drużynie Universitatea Craiova, nie zdobył ani jednej bramki, co tylko potwierdzało, że jego czas w Legii mógł być policzony. Jednak jak to często bywa w piłce nożnej, los okazał się przewrotny.

25 lipca Blaž pojawił się na boisku w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy przeciwko walijskiemu Caernarfon Town. Legia rozgromiła przeciwnika 6:0, a Słoweniec był jednym z najjaśniejszych punktów na boisku – zdobył gola i zaliczył dwie asysty. To był pierwszy sygnał, że Kramer nie zamierza oddać swojego miejsca bez walki.

Kilka dni później, 4 sierpnia, Legia zmierzyła się z Piastem Gliwice w Ekstraklasie. Mecz zakończył się porażką 1:2, ale Kramer zdobył jedynego gola dla swojej drużyny, pokazując, że potrafi być skuteczny nawet w trudnych chwilach. To było kolejne potwierdzenie, że Słoweniec jest w formie.

8 sierpnia, w kolejnej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy, Legia zremisowała pierwszy mecz z Brøndby IF 1:1, ale w rewanżu wygrała 3:1, co zapewniło jej awans do kolejnej fazy. Blaž nie strzelił co prawda gola, ale dwie asysty, które zaliczył, były kluczowe dla sukcesu drużyny. Jego gra drużynowa i umiejętność podejmowania odpowiedzialnych decyzji na boisku stawały się coraz bardziej doceniane.

11 sierpnia Legia zremisowała 2:2 z Puszczą Niepołomice. Mimo rozczarowującego wyniku Kramer znów nie zawiódł, zdobywając jedną z bramek. Nawet w meczu, który nie przyniósł pełni oczekiwań, Słoweniec ponownie pokazał, że jego wartość dla drużyny jest nie do przecenienia.

Mecz z Radomiakiem Radom, rozegrany 18 sierpnia, był jednym z najlepszych występów Legii w tym sezonie. Drużyna wygrała 4:1, a Kramer zdobył gola i zaliczył asystę, ponownie potwierdzając swoją wysoką formę. Jego zaangażowanie oraz fizyczność na boisku były kluczowe dla dominacji Legii.

Ostatni akord sierpniowej serii to wczorajsze spotkanie z Dritą Gnjilane (22 sierpnia), w którym Legia wygrała 2:0. Blaž zdobył pierwszego gola w drugiej połowie, przełamując niemoc drużyny i otwierając drogę do zwycięstwa. Jego wkład w wynik spotkania był nieoceniony, a Słoweniec po raz kolejny udowodnił, że jego pozostanie w drużynie to więcej niż szczęśliwy przypadek. 

Legia za tydzień pojedzie do Kosowa z dwubramkową zaliczką. I już można spekulować o pewnym awansie do fazy grupowej Ligi Konferencji.

Twarzą poprawnej gry Legii w trwającym sezonie jest dla mnie właśnie Blaž Kramer, którego kibice jeszcze niedawno chcieli pożegnać bez żalu, a dziś stał się najskuteczniejszym napastnikiem Legii Warszawa. W sześciu meczach zdobył pięć bramek i zaliczył pięć asyst, co czyni go niekwestionowanym liderem ofensywy. Jego efektywność przyćmiła nawet osiągnięcia Jeana-Pierre’a Nsame, sprowadzonego do Legii z wielkimi nadziejami, by zastąpić Kramera. Kameruńczyk mimo obiecującego CV, jak dotąd nie zdołał odnaleźć swojej formy w nowym zespole, co stawia jego przyszłość pod znakiem zapytania.

Kramer wyróżnia się nie tylko jako skuteczny strzelec. Na boisku widać, że pracuje dla całej drużyny – cofa się do obrony, walczy o każdą piłkę, a jego świetna gra głową i fizyczność często przynoszą przewagę Legii w kluczowych momentach. Co więcej, Słoweniec nie jest napastnikiem, który za wszelką cenę szuka tylko okazji do strzelenia gola dla siebie. Wielokrotnie pokazał, że w dogodnych sytuacjach woli bezpiecznie podać na pustą bramkę koledze z drużyny niż samemu próbować wykończyć akcję. Ta drużynowość i odpowiedzialność za grę zespołu pokazują wartość Blaža Kramera.

Jego najnowsza historia to dowód na to, że w piłce nożnej nigdy nie warto skreślać zawodnika zbyt pochopnie. Kibice, którzy jeszcze niedawno bez wahania widzieli go poza klubem, teraz muszą przyznać, że jego pozostanie w Legii to jeden z najlepszych zbiegów okoliczności tego sezonu. Słoweniec, który dopiero co był zaledwie rezerwowym, stał się najskuteczniejszym napastnikiem drużyny, a jego nazwisko, niedawno wspominane przez fanów Legii na grupach internetowych z wyjątkową niechęcią i szyderą, dziś brzmi na ustach fanów z wyraźnym uznaniem.

Pozostaje mi tylko życzyć Kramerowi zdrowia i podtrzymania strzeleckiej passy szczególnie w nadchodzących meczach fazy grupowej Ligi Konferencji.

Julian Mordarski

Redaktor Trybuny. Absolwent Polityki Społecznej na Uniwersytecie Warszawskim, obecnie studiuje Dziennikarstwo i Medioznawstwo na WDiB UW. Od 3 lat związany z lewicowymi mediami, aktywnie angażujący się w tematy społeczne i polityczne. Hobbystycznie pasjonuje się piłką nożną, śledząc zarówno rozgrywki krajowe, jak i międzynarodowe.

Poprzedni

Xi Jinping wzywa w 120. rocznicę urodzin Deng Xiaopinga do rozwoju socjalizmu o chińskiej specyfice

Następny

Red is bad is bad