Piłkarze Realu Madryt pokonali w finale w marokańskim Rabacie saudyjski Al-Hilal Rijad 5:3 i triumfowali w klubowych mistrzostwach świata. Wcześniej w meczu o trzecie miejsce brazylijskie Flamengo wygrało z egipskim Al Ahly Kair 4:2.
„Sam występ w finale Al-Hilal był już niespodzianką. Triumfator azjatyckiej Ligi Mistrzów w półfinale pokonał Flamengo 3:2, ale sprawić kolejnej sensacji już nie zdołał. Real nie mógł w sobotę wystawić najlepszego możliwego składu, bo z powodu kontuzji w meczu zabrakło kilku ważnych piłkarzy: belgijskiego bramkarza Thibaut Courtois, jego rodaka Edena Hazarda, Francuza Ferlanda Mendy’ego i Lucasa Vazqueza. Hiszpańska drużyna i tak wygrała dość łatwo, choć rywalom nie można odmówić woli walki.
Prowadzenie „Królewskim” już w 13. minucie dał Brazylijczyk Vinicius Junior, a pięć minut później podwyższył Urugwajczyk Federico Valverde. Al-Hilal niespodziewanie odpowiedziało tuż przed przerwą trafieniem Malijczyka Moussy Maregi. W drugiej połowie Real szybko zdobył kolejne dwie bramki. W 54. minucie z gola cieszył się wracający do formy po kontuzji Francuz Karim Benzema. W 58. ponownie piłkę do siatki skierował Valverde. Saudyjczycy zdołali strzelić jeszcze dwa gole, których autorem był Argentyńczyk Luciano Vietto w 63. i 79. minucie. W międzyczasie swoją drugą bramkę zdobył Vinicius Junior.
„Zyskaliśmy dużo pewności siebie przed pozostałą częścią sezonu. To ważne trofeum dla wszystkich fanów Realu Madryt, a dla nas będzie stanowił istotny impuls do dobrego przygotowania się do reszty sezonu. Na pewno zyskaliśmy dużo pewności siebie” – przyznał trener piłkarzy Realu Madryt Carlo Ancelotti. „Oczywiście, błędy w obronie się zdarzyły, ale za to z przodu pokazaliśmy dużo jakości, byliśmy ruchliwi, graliśmy z polotem i pomysłem, czego efektem było pięć bramek. Najważniejszy jest efekt końcowy, a ten jest pozytywny” – tłumaczył. Włoch sięgnął z „Królewskimi” już po ósme trofeum. Ancelotti zdementował pogłoski, że mógłby zostać trenerem reprezentacji Brazylii i przyznał, że Real zawsze ma pierwszeństwo.
„Nic nie wiem o Brazylii. Jestem w Madrycie bardzo szczęśliwy i dopóki mnie nie wyrzucą, choć to może złe słowo, zostanę w Realu” – podkreślił.
Włoch chwalił swoich piłkarzy, szczególnie Federico Valverde, który „odrodził się, gdy dowiedział się, iż znowu będzie ojcem”, oraz Viniciusa Juniora, który „wciąż się rozwija, poprawił skuteczność i robi różnicę w każdym meczu”. Obaj w finale zdobyli po dwa gole. „Zresztą cały ten turniej i tydzień spędzony w Maroku dobrze nam zrobił. Była świetna atmosfera, wspaniale zostaliśmy przyjęci, było wielu naszych fanów, dobrze się bawiliśmy, dobrze graliśmy i wracamy do domu z pucharem, co jest najważniejsze” – podsumował Ancelotti.
Real po raz piąty wywalczył to trofeum, co jest absolutnym rekordem. Wcześniej dokonał tej sztuki w 2014 roku i w latach 2016-18. W klubowych mistrzostwach świata występują triumfatorzy sześciu kontynentalnych pucharów oraz zwycięzca ligi kraju-gospodarza. Drużyny z Europy sięgają po trofeum nieprzerwanie od 2013 roku. Ostatnim triumfatorem Ligi Mistrzów UEFA, który nie zwyciężył w KMŚ była w 2012 roku Chelsea Londyn (0:1 z Corinthians Sao Paulo).
pap/BN