8 listopada 2024

loader

Kto nowym selekcjonerem?

fot. pzpn

KRAKOW 02.09.2018 MECZ 7. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2018/19: CRACOVIA KRAKOW – LEGIA WARSZAWA — POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: CRACOVIA CRACOW – LEGIA WARSAW MICHAL PROBIERZ FOT. PIOTR KUCZA/FOTOPYK

Od 1 stycznia piłkarska reprezentacja Polski oficjalnie będzie bez selekcjonera. Prezesa PZPN Cezarego Kuleszę, który po przerwie świątecznej wróci do pracy w środku przyszłego tygodnia, czeka trudna decyzja. Chętnych nie brakuje, ale federacji narodowych szukających nowych trenerów – również.

Po mundialu w Katarze najszybciej z brakiem selekcjonera poradziła sobie Hiszpania.Luisa Enrique zastąpił Luis de la Fuente. Natomiast już od kwietnia było wiadomo, że po mundialu w Katarze odejdzie z ekipy Holandii doświadczony Louis van Gaal i zastąpi go Ronald Koeman. Jest jeszcze kilka wakatów na stanowiska selekcjonera wśród najsilniejszych reprezentacji. Poszukiwania trwają w wielu federacjach, m.in. w belgijskiej, portugalskiej, brazylijskiej i meksykańskiej.

Najwięksi też bez trenera

Najgłośniejszym wakatem jest obecnie stanowisko selekcjonera Brazylii, z którego po sześciu latach odszedł Tite. Wśród potencjalnych następców wymienia się największe trenerskie sławy, jak Zinedine Zidane czy Carlo Ancelotti (ten drugi ma obecnie kontrakt z Realem Madryt).

W Portugalii rozstano się z pracującym tam od ośmiu lat Fernando Santosem, a w Meksyku z dalszego prowadzenia kadry zrezygnował Argentyńczyk Gerardo Martino. W Korei Południowej ustąpił ze stanowiska Portugalczyk Paulo Bento, zastrzegając przy okazji, że decyzję podjął już kilka miesięcy temu. Belgowie, po odejściu Hiszpana Roberto Martineza, zdecydowali się… zamieścić ogłoszenie. Chętni mają czas do 10 stycznia na przesłanie zgłoszeń, a nowy selekcjoner powinien m.in. „być zdecydowanie ambitny i mieć niezbędne międzynarodowe doświadczenie na najwyższym poziomie”. Jak dodano, musi być też „seryjnym zwycięzcą z doświadczeniem w zarządzaniu czołowymi piłkarzami”.

Wspomniani Martinez i Bento wymieniani są w mediach w kontekście m.in. reprezentacji Polski. Pierwszy z nich jest podobno wysoko na liście życzeń prezesa Kuleszy, ale Hiszpan, który w 2018 roku doprowadził Belgów do trzeciego miejsca MŚ w Rosji, dla wielu federacji będzie łakomym kąskiem. Nawet mimo słabej postawy Belgów na mundialu w Katarze, gdzie nie wyszli z grupy.

W PZPN nikt ogłoszenia nie dawał, a pośpiechu nie ma, mimo zbliżających się eliminacji Euro 2024. Prezes Kulesza wróci najprawdopodobniej do pracy dopiero po przerwie świąteczno-noworocznej w okolicach 3 stycznia. „Sytuacja jest inna niż rok temu. Wtedy mieliśmy w perspektywie baraż o awans do mistrzostw świata, była większa presja. Teraz jest więcej czasu na podjęcie jak najlepszej dla reprezentacji decyzji” – powiedział niedawno rzecznik prasowy PZPN i team menedżer kadry narodowej Jakub Kwiatkowski.

W Polsce jest niewielu kandydatów odpowiadających wymogom PZPN. Do tego wąskiego grona należy Marek Papszun, który z Rakowem Częstochowa dwukrotnie zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski, a teraz jest na dobrej drodze do mistrzowskiego tytułu. Jeszcze niedawno wydawało się, że Papszun nie będzie zainteresowany objęciem kadry już teraz, ale w przedświątecznej rozmowie z „Weszło” stwierdził: „Jeżeli chodzi o mnie, to ja się czuję gotowy do takiej roli. Uważam, że nie jest dla mnie za wcześnie”. Zbigniew Boniek, szef PZPN w latach 2012-21, a w przeszłości wybitny piłkarz, zasugerował w środę na Twitterze, że woli w tej roli Polaka.

„Jak kończyli z kadrą trenerzy zagraniczni, to wszyscy wiemy. Jeden na koniec nie potrafił wygrać z nikim, wyprzedził tylko San Marino, olał wszystko i wszystkich i jeszcze doradzał klubowi zagranicznemu bez zgody. Drugi po zmianie władz po prostu uciekł” – napisał Boniek. Miał na myśli – odpowiednio – Holendra Leo Beenhakkera (choć ten pierwszy wcześniej awansował w dobrym stylu na Euro 2008) oraz zatrudnionego… przez Bońka Portugalczyka Paulo Sousę.

Z jego dalszego wpisu na Twitterze wynika, że warto byłoby rozważyć kandydaturę właśnie Papszuna. „Cyfry, liczby, excel, to nie jest piłka, jak się wszystkim wydaje. To tylko narzędzia pomocnicze. Trener z nazwiskiem? Wolałbym trenera z pasją, wizją. Przykład Rakowa pokazuje, że można sobie nazwisko wyrobić. Ciekawi mnie, jak to się poukłada!” – przyznał były prezes PZPN.

Z Michniewiczem polska federacja nie przedłużyła wygasającej 31 grudnia umowy. 52-letniemu trenerowi nie pomogło wykonanie wszystkich zadań: awans na mundial, wyjście z grupy MŚ (1/8 finału) oraz utrzymanie Polski w I dywizji Ligi Narodów. Kontrowersje wzbudzał styl gry biało-czerwonych. A były jeszcze sprawy pozasportowe, z „aferą premiową” na czele.

Wizerunek i atmosfera

Wymowne było jedno ze zdań w komentarzu Kuleszy po informacji o nieprzedłużeniu umowy z Michniewiczem: „Nowy selekcjoner musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców” – podkreślił prezes PZPN. Z polskich trenerów, oprócz Papszuna, najczęściej pojawiają te same nazwisko co rok temu, gdy szukano następcy Sousy – Jana Urbana, Adama Nawałki i Michała Probierza.

W przypadku Urbana, który jako piłkarz i trener pracował w Hiszpanii, pojawiają się głosy, że jeśli nie jako selekcjoner, to mógłby sprawdzić się w roli asystenta przy zagranicznym opiekunie kadry. Według medialnych doniesień Nawałka, który pracował z kadrą w latach 2013-18, nie jest rozpatrywany w roli kandydata. Na jego niekorzyść działa m.in. m.in. fakt, że od wiosny 2019 roku nie prowadził żadnej drużyny (ostatnią był Lech Poznań). Natomiast Probierz objął w lipcu reprezentację młodzieżową.

Wśród nazwisk zagranicznych – 

oprócz Roberto Martineza – najczęściej wymieniani są: Chorwat Nenad Bjelica (były trener m.in. Lecha Poznań), pochodzący z Bośni i Hercegowiny Vladimir Petkovic (selekcjoner Szwajcarii w latach 2014-21), Andrij Szewczenko (były wybitny ukraiński piłkarz, a później selekcjoner) oraz Francuz Herve Renard.

Ten ostatni ma jednak ważny kontrakt z federacją Arabii Saudyjskiej. W mediach padają także nazwiska m.in. Domenico Tedesco (do niedawna trenera RB Lipsk), Juana Ramona Lopeza Caro (byłego szkoleniowca Realu Madryt oraz kilku reprezentacji z Azji) i świetnego w przeszłości piłkarza Andrei Pirlo.

Na trenerskiej giełdzie nie ma już natomiast Claudio Ranieriego, którego zatrudniło włoskie Cagliari, a także Avrama Granta – został selekcjonerem reprezentacji Zambii. „Nasz wybór musi być przemyślany, dlatego nie będziemy deklarować konkretnych dat” – zapowiedział niedawno Kulesza. „Polska” grupa eliminacji mistrzostw Europy wydaje się teoretycznie najłatwiejsza z możliwych, ale mniej sprzyjający jest terminarz.

Biało-czerwoni rozpoczną 24 marca z Czechami na wyjeździe, a trzy dni później spotkają się z Albanią u siebie. W tej stawce są także niżej notowane Wyspy Owcze i Mołdawia. Na turniej w Niemczech awansują dwie drużyny z grupy. Do 6 marca muszą zostać wysłane powołania dla polskich piłkarzy przed pierwszymi meczami. Natomiast zgrupowanie rozpocznie się 20 marca. Kibice mogą spodziewać się w najbliższych tygodniach tzw. przecieków i zwrotów akcji. Wystarczy przypomnieć sytuację z końca stycznia 2022 roku. Niektórzy pracownicy PZPN mieli wówczas już niemal „pewne” informacje, że nowym selekcjonerem będzie Nawałka, a dwa dni później ogłoszono nazwisko Michniewicza…

BN/pap

Redakcja

Poprzedni

Carlsen mistrzem świata, Duda daleko na 13. miejscu

Następny

Orędzie przewodniczącego ChRL Xi Jinpinga z okazji Nowego Roku 2023