Wraca piłkarska PKO Ekstraklasa. Mistrz Lech Poznań, wicemistrz Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin i zawsze wymieniana w gronie faworytów Legia Warszawa – te drużyny wydają się najmocniejsze przed nowym sezonem piłkarskiej ekstraklasy. Po ośmiu latach w elicie zagra Widzew Łódź. Ważną zmianą będzie modyfikacja przepisu o młodzieżowcu.
Startująca w piątek ekstraklasa po raz drugi z rzędu będzie składać się z 18 drużyn, z których trzy ostatnie spadną po sezonie do 1. ligi.
W latach 1991-98 w najwyższej klasie grało już 18 drużyn. Później powrócono do 16 zespołów, choć były różne formy rozgrywek, np. przez kilka lat dzielono ligę po 30 kolejkach na grupy mistrzowską i spadkową, po czym rozgrywano fazę finałową, a przez jakiś czas dzielono również punkty po fazie zasadniczej. Po sezonie 2020/21, nazywanym przejściowym, z 16-zespołowej ekstraklasy spadł tylko jeden klub, natomiast z 1. ligi awansowały trzy.
Edycja 2022/23 zapowiada się bardzo ciekawie. Nie ma zdecydowanego faworyta, a przynajmniej cztery drużyny wydają się silne kadrowo, oczywiście jak na polskie warunki.
W tym gronie znajduje czołowa trójka poprzedniego sezonu, czyli Lech, Raków i Pogoń.
W „Kolejorzu” letnia przerwa była burzliwa. Niespodziewanie z powodów osobistych z funkcji trenera zrezygnował Maciej Skorża, którego zastąpił Holender John van den Brom. Ekipę Lecha wzmocnili m.in. portugalski pomocnik Alfonso Sousa i znany z Wisły Kraków Gruzin Giorgi Citaiszwili, mający również ukraińskie obywatelstwo.
Dużym osłabieniem jest natomiast odejście do Wolfsburga reprezentanta Polski Jakuba Kamińskiego.
Lech przegrał już mecz o Superpuchar (z Rakowem 0:2), a we wtorek odpadł z kwalifikacji Ligi Mistrzów po rywalizacji z Karabachem Agdam i porażce w Azerbejdżanie 1:5 i teraz będzie walczyć w eliminacjach Ligi Konferencji.
Od lat postępy pod wodzą trenera Marka Papszuna robi Raków. W dwóch poprzednich sezonach zdobył Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju, choć w minionej edycji bardzo niewiele zabrakło do pierwszego w historii mistrzostwa.
Zespół spod Jasnej Góry nie stracił latem nikogo z kluczowych piłkarzy, a pozyskał greckiego obrońcę Stratosa Svarnasa oraz napastnika Fabiana Piaseckiego. Czasu nie marnowała też Pogoń Szczecin, trzecia drużyna dwóch poprzednich sezonów ekstraklasy. „Portowców” nie poprowadzi już Kosta Runjaic, który objął funkcję trenera Legii. Jego miejsce zajął były opiekun szwedzkiej „młodzieżówki” Jens Gustafsson.
Drużynę wzmocnili m.in. szwedzki napastnik Pontus Almqvist, brazylijski obrońca Leo Borges, ale najważniejszą informacją było przedłużenie kontraktu z 86-krotnym reprezentantem Polski Kamilem Grosickim.
Uwaga wielu kibiców będzie zapewne zwrócona na Legię. W poprzednim sezonie broniła mistrzostwa Polski, lecz robiła to tak nieudolnie, że wiosną musiała… bronić się przed spadkiem z ekstraklasy.
W trakcie rozgrywek zespół prowadzili kolejno: Czesław Michniewicz, Marek Gołębiewski i Aleksandar Vukovic. Ten ostatni zdołał wyprowadzić drużynę ze strefy spadkowej, zajął 10. miejsce, ale po sezonie i tak nastąpiła kolejna zmiana. Teraz o trofea na Łazienkowskiej ma walczyć wspomniany Runjaic.
Pozyskano m.in. bramkarza Dominika Hładuna (Zagłębie Lubin), słowackiego pomocnika Roberta Picha (Śląsk Wrocław), słoweńskiego napastnika Blaza Kramera (FC Zurich) oraz Niemca kongijskiego pochodzenia Makanę Baku (w przeszłości wyróżniającego się w Warcie Poznań), który może grać na pozycji skrzydłowego lub napastnika.
Największym wzmocnieniem wydaje się jednak „stary-nowy” legionista, czyli Paweł Wszołek. Ostatnio był wypożyczony z Unionu Berlin, a teraz został już na stałe ściągnięty do warszawskiego klubu.
Z drużyny odeszli natomiast m.in. król strzelców sezonu 2020/21 Czech Thomas Pekhart (wówczas 22 gole, a w minionych rozgrywkach dziewięć) i Portugalczyk Rafael Lopes.
O tym, jak wielką niespodzianką było 10. miejsce Legii w poprzednim sezonie świadczy fakt, że wcześniej warszawska drużyna nie schodziła z ligowego podium od 2011 roku.
Na pocieszenie legioniści mogą sobie przypomnieć przypadek Lecha, który w 2021 roku zajął dopiero 11. miejsce, a rok później – gdy nie musiał godzić występów w lidze z europejskimi pucharami – sięgnął po tytuł. W minionym sezonie z ekstraklasą pożegnały się Wisła Kraków, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Górnik Łęczna (dwa ostatnie – po zaledwie rocznym pobycie). Największą niespodzianką była oczywiście słaba postawa „Białej Gwiazdy”, prowadzonej przez byłego selekcjonera Jerzego Brzęczka.
Liga bez Wisły Kraków może wydawać się uboższa, ale z drugiej strony do najwyższej klasy wróciła – po ośmiu latach – inna wielka firma, czyli Widzew.
Oprócz łodzian beniaminkami są Miedź Legnica oraz Korona Kielce, która awans wywalczyła po barażach.
Każdy z beniaminków wzmocnił latem kadrę – najciekawsze transfery, przynajmniej teoretycznie, przeprowadzono w Legnicy, a w Kielcach trenera Leszek Ojrzyński postawił na zawodników znanych sobie z innych klubów.
Istotną nowością w rozpoczynającym się w piątek sezonie będzie zmodyfikowany przepis o młodzieżowcu. Stosowną uchwałę przyjęła Komisja ds. Nagłych PZPN.
Dotychczas każdy klub miał obowiązek wystawiać w meczu ekstraklasy co najmniej jednego piłkarza o takim statusie. Teraz tego wymogu nie będzie, natomiast należy wypełnić limit 3000 minut, które młodzieżowcy muszą łącznie rozegrać w całym sezonie (nie liczą się minuty w doliczonym czasie gry pierwszej i drugiej połowy).
Co istotne, w jednym spotkaniu dany klub może zyskać maksymalnie 270 minut, jakie rozegrają tacy zawodnicy, nawet jeśli wystawiłby cały skład złożony z młodzieżowców. To zastrzeżenie na wypadek nagłego „odmłodzenia” składów pod koniec rozgrywek.
Jak sprecyzowano, młodzieżowcem w ekstraklasie jest piłkarz posiadający obywatelstwo polskie, który w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie danego sezonu rozgrywkowego, kończy 22. rok życia, a także zawodnik młodszy.
W sytuacji, gdy klub nie wypełni limitu 3000 minut w sezonie, będzie musiał zapłacić karę. Najwyższa wynosi aż 3 mln zł – w przypadku udziału młodzieżowców w rozgrywkach w łącznym wymiarze czasu gry 999 minut lub krótszym. Natomiast najniższa kara to 500 tys. zł – w przypadku łącznego czasu gry młodzieżowców wynoszącym od 2500 do 2999 minut.
Z uwagi na rozpoczynający się 21 listopada mundial w Katarze drużyny ekstraklasy rozegrają w tym roku 17 kolejek, ale ostatnią już 12-13 listopada. Na boiska wrócą 28-29 stycznia. Zakończenie sezonu, czyli 34. kolejkę, zaplanowano na 27-28 maja 2023.
Inauguracyjna seria rozpocznie się piątkowymi meczami wicemistrza Rakowa z Wartą Poznań (godz. 18) oraz Zagłębia Lubin ze Śląskiem Wrocław (20.30).
Mistrz Lech podejmie w sobotę o 15.00 Stal Mielec. Z beniaminków teoretycznie najtrudniejsze zadanie czeka Widzew, który w niedzielę o 17.30 zagra w Szczecinie z Pogonią. Ciekawe przywitanie z ekstraklasą czeka też Koronę – kielczanie w sobotę o 20 podejmą Legię.
bnn/pap