Konrad Czerniak miał w Rio wystartować w wyścigu na 100 m stylem dowolnym. Nie znalazł się jednak na liście startowej. Okazało się, że ktoś w polskiej ekipie zapomniał go na niej umieścić.
Urodzony w Puławach pływak jest rekordzistą Polski na tym dystansie, ale nie zdobył jeszcze w tej konkurencji medalu na międzynarodowej imprezie. W Rio nie dane mu było sprawdzić się w rywalizacji z najlepszymi na świecie. „Mam niemiłą informacje dla wszystkich którzy czekają na mój start na 100 dowolnym – nie popłynę. Nie była to moja decyzja ani mojego trenera. Nie życzę nikomu takiej sytuacji i mam nadzieje że się to nigdy nie powtórzy. Prawo do startu w igrzyskach olimpijskich odebrał mi ktoś z Polskiego Związku Pływackiego” – pożalił się na Facebooku Czerniak.
Winnego zaistniałej sytuacji zawodnik nie wskazał palcem, wody w usta nabrali też działacze związku pływackiego i PKOl. W mediach pojawiły się jednak spekulacje na ten temat. Na przykład „Przegląd Sportowy” napisał, że Czerniaka do wyścigu na 100 m dowolnym zapomniał zgłosić trener naszej pływackiej kadry Piotr Gęgotek.
Na szczęście działacze PZP nie popełnili tego błędu przed czwartkowym wyścigiem kwalifikacyjnym na 100 m stylem motylkowym, bo jest to koronny dystans Czerniaka (wywalczył w tej konkurencji srebro i brąz w mistrzostw świata oraz złoto w mistrzostwach Europy).