”Popełniliśmy błędy, za które ja, jako prezes, płacę cenę. Za mną kilka ciężkich tygodni, chociaż jeśli mam być szczery, to najgorzej czułem się po meczu z Mołdawią. Wtedy byłem wściekły. A jakby tego było mało, spadła na nas sprawa z panem Stasiakiem” – przyznał Cezary Kulesza. szef PZPN zapewnia, że Fernando Santos pozostanie selekcjonerem reprezentacji Polski.
Beznadziejny wynik sportowy reprezentacji w eliminacjach do EURO 2024 i kłopoty poza boiskiem. Pisaliśmy już o zamieszaniu wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ale przypomnijmy, że Mirosław Stasiak, były działacz piłkarski skazany za korupcję, poleciał do Mołdawii na mecz reprezentacji Polski na zaproszenie jednego ze sponsorów PZPN, firmy Inszury.pl.
W rozmowie z Interią prezes Kulesza starał się przypudrować kryzys.
”Jako szef biorę wszystko na siebie. I przepraszam polskich kibiców, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce. Gwarantuję też, że to się nigdy nie powtórzy” – zadeklarował Kulesza.
Kulesza odniósł się także do sprawy ewentualnego zatrudnienia selekcjonera biało-czerwonych Fernando Santosa przez klub z Arabii Saudyjskiej. Zapewnił, że Portugalczyk nigdzie nie odchodzi i zamierza wypełnić kontrakt.
„Był totalnie zaskoczony, myślał, że to my chcemy się pożegnać z nim. Nie wiedział o żadnej ofercie. To była plotka. Jasno zadeklarował, że zostaje z nami i dalej walczy o awans na turniej (Euro 2024)” – podsumował Kulesza, który zadeklarował, że po meczu z Albanią nie zwolni Santosa, gdyż polska drużyna po prostu wygra mecz o punkty w kwalifikacjach.
BN/pap