Real Madryt przegrał w niedzielę – pierwszy raz w tym sezonie u siebie na Santiago Bernabeu 1:2 z Rayo Vallecano. Barcelona po bezbarwnym meczu zremisowała 0:0 na Camp Nou z Gironą w derbach Katalonii.
Barcelona, która ma 72 punkty, kilka razy poważnie zagroziła bramce rywali, ale najlepszą okazję do zdobycia gola mieli jednak rywale. W 55. minucie po jednym z kontrataków dwóch napastników gości miało przed sobą już tylko niemieckiego bramkarza Marca-Andre ter Stegena, ale Argentyńczyk Valentin Castellanos postanowił wykończyć akcję sam, zamiast podać do partnera, i strzelił niecelnie.
Mecz nie układał się po myśli Lewandowskiego, który największą szansę na zmianę rezultatu miał w samej końcówce – uderzał z kilku metrów piętą, ale piłka odbiła się od jednego z obrońców i wyszła na rzut rożny.
Na pocieszenie Barcelonie pozostaje 21. w tym sezonie ligowym czyste konto oraz fakt, że powiększyła przewagę w tabeli nad odwiecznym rywalem do 13 punktów. Pięć dni wcześniej na tym samym stadionie uległa mu 0:4 w półfinale Pucharu Hiszpanii.
Real w sobotę poniósł pierwszą w tym sezonie ekstraklasy porażkę przed własną publicznością – uległ Villarrealowi 2:3, choć dwa razy wychodził na prowadzenie. Bohaterem spotkania był nigeryjski napastnik gości Samu Chukwueze, który zdobył dwa gole i odegrał ważną rolę przy trzecim.
„Królewscy” mają 59 punktów, już tylko dwa przewagi nad lokalnym rywalem – Atletico. Mniej utytułowany z madryckich klubów w niedzielę wygrał na wyjeździe z Rayo Vallecano 2:1.
ALF