W meczu z Herthą Berlin trener Carlo Ancelotti dał odpocząć Robertowi Lewandowskiemu, ale po godzinie gry posłał go na boisko, żeby ratował wynik.
Po wysokim zwycięstwie 5:1 z Arsenalem w Lidze Mistrzów trener Carlo Ancelotti zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie. Lewandowskiego, obok bramkarza Manuela Neuera, jest najbardziej eksploatowanym zawodnikiem w zespole Bayernu. W tym sezonie 28-letni Polak wystąpił we wszystkich meczach Bundesligi, zagrał też we wszystkich siedmiu spotkaniach Ligi Mistrzów, a także w Pucharze Niemiec. W meczu z Herthą dostał więc od Ancelottiego wolne i usiadł na ławce w towarzystwie m.in. Javiego Martineza oraz Xabiego Alonso, a na szpicy ataku zastąpił go Thomas Mueller. Nikt nie przewidywał problemów, bo Bayern ostatnie 11 potyczek z Herthą wygrał z imponującym bilansem bramkowym 33:6.
Niestety, tym razem monachijczycy zagrali fatalnie i nie potrafili skruszyć defensywy gospodarzy, którzy objęli prowadzenie już w 21. minucie po strzele Vedada Ibisevicia. W końcu Ancelotti zdecydował się wprowadzić na boisko Lewandowskiego, który w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdy kibice Herthy zaczęli śpiewać już pieśń zwycięstwa, strzelił wyrównującego gola.
Dla „Lewego” była to 16. bramka w tym sezonie Bundesligi. Dzięki niej zbliżył się na jedno trafienie do prowadzącego w klasyfikacji strzelców Pierre’a-Emericka Aubameyanga. W sumie kapitan naszej reprezentacji ma już na koncie 137 goli w niemieckiej ekstraklasie, tyle samo co legendarny gracz Hamburgera SV i reprezentacji Niemiec Uwe Seeler. Wicemistrz świata z 1966 roku przez strzelił 137 goli w 239 meczach, a Lewandowski ten sam wynik osiągnął po rozegraniu 215 spotkań. „Lewy” zajmuje obecnie 18. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców wszech czasów Bundesligi.