Po odejściu Pierre’a Emericka Aubameyanga z Borussii Dortmund Robert Lewandowski stracił najgroźniejszego konkurenta do korony króla strzelców Bundesligi. Polak ma taką przewagę na innymi rywalami, że trener Bayernu w meczu z FC Mainz posadził go na ławce.
W 21. kolejce Bundesligi z polskich piłkarzy występujących w niemieckiej ekstraklasie cały mecz w barwach Borussii Dortmund (3:2 na wyjeździe z FC Kolen) rozegrał jedynie Łukasz Piszczek. Lewandowski także wyjazdowe spotkanie Bayernu Monachium z FC Mainz rozpoczął na ławce rezerwowych, a w ataku w jego miejsce pojawił się pozyskany zima z Hoffenheim zmiennik Sandro Wagner. Trener bawarskiej jedenastki Jupp Heynckes nie musi teraz szafować siłami polskiego napastnika, a że w perspektywie miał wtorkowe spotkanie w Pucharze Niemiec z Padeborn, wolał w ligowej potyczce wystawić Wagnera, a siły „Lewego” oszczędzić na ważniejszą w tym momencie pucharową potyczkę.
Bayern ma w Bundeslidze gigantyczną przewagę 18 punktów nad drugim w tabeli Bayerem Leverkusen i może sobie pozwolić na porażkę z takim słabeuszem jak FC Mainz. Lewandowskiemu też nie grozi utrata przodownictwa w klasyfikacji strzelców, bo prowadzi z 18 golami na koncie i pięcioma trafieniami nad drugim w zestawieniu Aubameyangiem. Gabończyk już swojego bramkowego dorobku nie poprawi, bo teraz strzelał będzie gole dla Arsenalu, zaś trzeci w klasyfikacji snajperów Islandczyk Alfred Finnbogason z Augsburga (11 goli) doznał kontuzji i przez kilka tygodni nie pojawi się na boisku. Za tą trójką z dziesięcioma trafieniami plasuje się aż czterech graczy – Timo Werner (RB Lipsk), Kevin Volland (Bayer Leverkusen), Mark Uth (Hoffenheim) i Nils Petersen (Freiburg), ale w 21. kolejce żaden z nich nie poprawił swojego bramkowego dorobku. Nie poprawił go swojego Lewandowski, chociaż Heynckes w 63. minucie posłał go na boisko za niemrawego Wagnera.
Trochę szkoda, bo w dwóch poprzednich tegorocznych występach kapitan naszej reprezentacji strzelił trzy gole. Nikt jednak nie ma w Niemczech wątpliwości, że to Polak w tym sezonie jest murowanym faworytem do zdobycia tytułu króla strzelców. Jeśli tego dokona, będzie to jego trzeci strzelecki laur w Bundeslidze i zostanie pierwszym obcokrajowcem w historii niemieckiej ekstraklasy piłkarskiej z takim dorobkiem. Dotychczas tylko trzech Niemców wygrywało klasyfikację strzelców trzy razy lub więcej – Ulf Kirsten (3), Karl-Heinz Rummenigge (3) i Gerd Mueller (7).
Lewandowski ma zatem motywacje do zdobywania kolejnych bramek. Już został najskuteczniejszym cudzoziemcem w historii Bayernu, ale w jego zasięgu jest także pierwsza lokata na liście najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi. Obecnie z dorobkiem 168 trafień jest drugi, ale od pierwszego w tym zestawieniu Peruwiańczyka Claudio Pizarro (191 goli) dzielą go już tylko 23 gole.