Kamila Lićwinko w tym roku skakał wzwyż znacznie powyżej 193 cm, które dały jej zaledwie 9. miejsce w olimpijskim konkursie skoku wzwyż.
Halowa mistrzyni świata sprzed dwóch lat była cichą nadzieją medalową naszej ekipy, ale choć poziom konkursu skoku wzwyż pań nie stał w Rio na oszałamiającym poziomie (żadna z zawodniczek nie przekroczyła bariery dwóch metrów), Lićwinko nie zdołała nawet zająć nawet punktowanego miejsca. „Nie mogę pojąć, dlaczego nie dałam rady zaliczyć wysokości 197 cm – skomentowała swój nieudany występ Lićwinko. Nasza skoczkini przyznała, że przed igrzyskami nie sądziła, że udany skok na 1,97 cm zagwarantuje medal. Nasza zawodniczka strąciła poprzeczkę na tej wysokości we wszystkich trzech próbach, przeskoczyły ja natomiast Hiszpanka Ruth Beitia, Bułgarka Mirela Demierewa i Chorwatka Blanka Vastić i w takiej kolejności podzieliły się olimpijskimi trofeami. Także czwarta w klasyfikacji Amerykanka Chaunte Lowe przeskoczyła 197 cm, a przegrała z rywalkami gorszym bilansem udanych prób. „Byłam od nich słabsza i nie wiem dlaczego. Jestem strasznie zawiedziona swoją postawą – przyznała Kamila Lićwinko, która z wynikiem 193 cm zajęła ostatecznie dziewiąte miejsce, choć wyprzedzające ją rywalki – Alessia Trost (Włochy), Lavern Spencer (Santa Lucia) i Marie-Laurence Jungfleisch (Niemcy) – także zakończyły konkurs na tej wysokości.
