Dla Rumunki Simony Halep porażka w finale French Open w Paryżu była podwójnie dotkliwa. 20-letnia Łotyszka Jelena Ostapenko skradła jej nie tylko pierwszy triumf w Wielkim Szlemie, ale też zabrała jej awans na 1. miejsce rankingu WTA.
Halep na ziemnych kortach paryskiego kompleksu im. Rolanda Garrosa dotarła do finału po raz drugi w karierze. Przed trzema laty marzenia o pierwszym wielkoszlemowym tytule zniweczyła jej Maria Szarapowa, ale porażka z utytułowaną rywalką nie była dla Rumunki przykrą niespodzianką. W tamtym pojedynku faworytką była Rosjanka, ale w minioną sobotę w tej roli wystąpiła Halep. Nic dziwnego, jej przeciwniczką była zawodniczka notowana w rankingu WTA pod koniec czwartej dziesiątki, której największym osiągnięciem w dotychczasowej karierze była trzecia runda tegorocznego Australian Open.
Pierwszy i drugi set miały niemal identyczny przebieg. Najpierw górą była Halep, która trzykrotnie przełamywała rywalkę, a w drugiej partii to samo zrobiła Ostapenko. O triumfie 20-letniej Łotyszki przesądziła jej odważna, a chwilami wręcz ryzykancka gra w trzecim secie. Takie podejście opłaciło się i młodsza z rywalek ostatecznie zwyciężyła 3:6, 6:4, 6:3. „Wciąż nie mogę w uwierzyć w to, czego tu dokonałam. To dla mnie jest jak sen. Będę potrzebowała kilku dni lub nawet tygodni, aby to zrozumieć i jakoś się z tym oswoić” – powiedziała po meczu szczęśliwa Ostapenko. Epatowanie skromnością w jej przypadku budzi rozbawienie, bo łotewska tenisistka jest znana z tego, że nie poważa starszych i bardziej utytułowanych rywalek. Przekonała się o tym w ubiegłym roku także Agnieszka Radwańska, która co prawda pokonała Ostapenko po zaciętej walce, ale wścibskie kamery i mikrofony zainstalowane na korcie zarejestrowały pozbawioną szacunku dla Polki wypowiedź Łotyszki. Dzisiaj 20-latka z Rygi nie musi już silić się na żadne złośliwości wobec rywalek. W Paryżu pokazała, że już wkrótce może być najlepsza na świecie.
Łotyszka awansuje w najnowszym notowaniu rankingu WTA na 12. miejsce, a w rankingu Road to Singapore wskoczy na czwartą pozycję. „Ciągle mam wiele rzeczy do ulepszenia. Zamierzam dalej ciężko pracować, żeby poprawić swoją pozycję w rankingu i wygrać kolejne turnieje – zapowiada mistrzyni French Open 2017.
Ostapenko jest w wielkiej formie i przejście z nawierzchni ziemnej na trawiastą nie powinno być dla niej problemem. Wielu znawców tenisa uważa, że będzie też jedną z faworytek Wimbledonu. W zeszłym roku dotarła w tym turnieju do III rundy. „Trawa to jedna z moich ulubionych nawierzchni. Wimbledon startuje za trzy tygodnie i postaram się być na niego odpowiednio przygotowana” – zapewnia łotewska tenisistka. Warto przypomnieć, że w 2014 roku wygrała na wimbledońskiej trawie zmagania juniorek, więc całkiem niewykluczone, że zamiesza także w Londynie.
Po zawieszeniu kariery przez Seren Williams w światowym kobiecym tenisie zapanowało bezkrólewie, ale Ostapenko może lukę po Amerykance wypełnić.