8 grudnia 2024

loader

Messi może mówić co chce

Komisja odwoławcza FIFA dość nieoczekiwanie cofnęła karę dyskwalifikacji na cztery mecze w reprezentacji Argentyny, nałożoną na lidera tej drużyny Lionela Messiego za znieważenie sędziego w meczu z Chile.

Gwiazdor FC Barcelona i reprezentacji Argentyny w wygranym 1:0 meczu z Chile strzelił zwycięskiego gola, ale też obraził jednego z sędziów liniowych, co zarejestrowały kamery telewizyjne. Na podstawie tych materiałów FIFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne i kilka dni później ukarała Messiego dyskwalifikacją na cztery kolejne mecze argentyńskiej drużyny w eliminacjach mistrzostw świata. Dla ekipy „Albicelestes”, zajmującej dopiero piąte miejsce w strefie południowoamerykańskiej, absencja lidera zespołu w decydujących spotkaniach to ogromne osłabienie, nic zatem dziwnego, że działacze federacji piłkarskiej Argentyny kopnęli się w te pędy do Europy i w szwajcarskiej siedzibie FIFA podjęli starania o złagodzenie kary.
Dyplomatyczna ofensywa zakończyła się jak widać sukcesem, chociaż piłkarz ostentacyjnie odmówił pokajania się za swój wybryk i nawet nie uznał za stosowne przeprosić zelżonego arbitra. Najwyraźniej jednak dla działacze FIFA uznali, że nieobecność Messiego w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Rosji będzie dla światowego futbolu większą stratą niż urażona duma sędziego liniowego i zrezygnowali z próby zdyscyplinowania argentyńskiego gwiazdora. Komisja Apelacyjna jako powód cofnięcia kary podała, że dowody są niewystarczające aby bez wątpliwości uznać winę Messiego.
Argentyńczyk zdążył już jednak odbyć część kary, bo nie zagrał 28 marca w przegranym 0:2 meczu z Boliwią. Ekipę „Albicelestes” czekają jeszcze spotkania z Urugwajem, Wenezuelą, Peru i Ekwadorem. Gdyby kara nie została cofnięta, Messi mógłby wrócić do reprezentacji dopiero na ostatnią potyczkę. W tabeli turnieju kwalifikacyjnego strefy południowoamerykańskiej Argentyna zajmuje piąte miejsce z 22 punktami. Prowadząca Brazylia (33) jest już pewna awansu, a dalej sklasyfikowane są Kolumbia (24 pkt), Urugwaj i Chile (po 23 pkt). Bezpośredni awans wywalczą cztery najlepsze drużyny, a piąta zagra w barażach z najlepszym zespołem strefy Oceanii.
Co ciekawe, Komisja Apelacyjna FIFA anulowała też nałożoną na gwiazdora Barcelony jako sankcję dodatkową grzywnę w wysokości 10 tysięcy franków szwajcarskich, chociaż dla Messiego taka kwota to żadna kara. Argentyńczyk od lat należy do najlepiej opłacanych piłkarzy na świecie, a właśnie w tych dniach odrzucił oferowana mu przez działaczy katalońskiego klubu ofertę nowego kontraktu gwarantującego mu roczne zarobki netto na poziomie 30 mln euro rocznie. Barcelona jest skłonna przedłużyć kontrakt z Messim do czerwca 2022 roku. Piłkarz będzie miał wówczas 35 lat, więc negocjowany przez niego obecnie kontrakt jest prawdopodobnie ostatnim w karierze. Działacze „Dumy Katalonii” są jednak zdeterminowani żeby zatrzymać tego genialnego gracza na Camp Nou i są gotowi nawet sprzedać któregoś z innych gwiazdorów, żeby mieć odpowiednie fundusze na opłacenie kontraktu Argentyńczyka, który tylko w tym sezonie strzelił 49 goli, a od debiutu w Barcelonie uzbierał już ich aż 502 w 579 spotkaniach.
Messi stawia jednak wysokie wymagania. I to nie tylko w kwestii swoich zarobków. Domaga się też od szefów klubu wzmocnienia drużyny graczami z najwyższej transferowej półki, co oznacza wydatki idące w setki milionów euro.

trybuna.info

Poprzedni

O cnotliwej Marcelince, która komuniście nie dała

Następny

Quo vadis, Europo?