8 listopada 2024

loader

Messiemu stuknęła „30”

Uważany za najlepszego piłkarza na świecie Lionel Messi w miniona sobotę skończył 30 lat. Argentyńczyk jubileusz obchodził w gronie rodziny, która przybyła na mający się odbyć 30 czerwca ślub gwiazdora Barcelony z Antonellą Roccuzzo.

Najbardziej wartościowe trofea w futbolu Leo Messi zdobył jako piłkarz FC Barcelona. W „Dumie Katalonii” Argentyńczyk występuje od 2004 roku i w jej barwach zdobył wszystkie najważniejsze trofea klubowe: ośmiokrotnie był mistrzem Hiszpanii, cztery razy triumfował w Lidze Mistrzów, wywalczył także pięć razy Puchar Króla oraz trzykrotnie Superpuchar Europy i klubowe mistrzostwo świata. Messi ma też na koncie mnóstwo indywidualnych sukcesów: pięciokrotnie nagradzano go „Złotą Piłką” dla najlepszego piłkarza roku (2009, 2010, 2011, 2012, 2015), czterokrotnie zdobywał nagrodę „Złotego Buta” przyznawaną najlepszemu strzelcowi lig europejskich (2010, 2012, 2013, 2017), czterokrotnie też wygrywał rywalizację o tytuł króla strzelców hiszpańskiej Primera Division (2010, 2012, 2013, 2017) oraz pięciokrotnie w Lidze Mistrzów (2009, 2010, 2011, 2012, 2015).
Messi jest często porównywany do innego gwiazdora argentyńskiego futbolu Diego Maradony. „Boski Diego” potrafił jednak docenić kunszt młodszego rodaka i chociaż nigdy jednoznacznie nie przyznał, że jest lepszy od niego, o grze Messiego wypowiadał się z wielkim uznaniem. „Widziałem w życiu wielu uzdolnionych zawodników, ale żaden z nich nie panował nad piłką tak doskonale, jak Leo” – przyznał Maradona, który w latach 2008-10 był selekcjonerem reprezentacji Argentyny.
Messi pobił niezliczoną liczbę rekordów klubowych, europejskich i światowych. Jednym z jego niezwykłych dokonań było poprawienie rekordu niemieckiego snajpera Gerda Muellera w liczbie goli zdobytych w roku kalendarzowym. Od stycznia do grudnia 2012 roku strzelił ich 91. Filigranowy Argentyńczyk jest też najskuteczniejszym strzelcem w plejadzie wybitnych piłkarzy, którzy od dziesięcioleci tworzą historię „Dumy Katalonii”. „On sam już jest osobnym rozdziałem w historii futbolu” – przyznawał z uznaniem trener Barcelony Luis Enrique.
Nie wszystko jednak w karierze genialnego argentyńskiego piłkarza układa się po jego myśli. Największą zadrą w jego sercu jest brak sukcesów z reprezentacją. Trzy lata temu był o krok od wywalczenia wraz z ekipą „Albicelestes” mistrzostwa świata, ale w finale brazylijskiego mundialu Argentyńczycy przegrali z Niemcami. Nie powiodło im się także w dwóch finałach Copa America – w 2015 i 2016 roku w finałowych potyczkach ulegli zespołowi Chile. Kolejna okazja na zdobycie upragnionego tytułu mistrza świata nadarzy się za rok w Rosji, gdzie ekipa Argentyny mimo problemów zapewne awansuje. Jeśli i tam się jej nie powiedzie, Messiemu pozostanie na otarcie łez laur najskuteczniejszego strzelca „Albicelestes”. Już prowadzi z dorobkiem 58 trafień w 118 meczach i na tym pewnie nie skończy.

trybuna.info

Poprzedni

Za Bońka nie jest lepiej

Następny

Mistrzostwa Europy bez Polaków