8 grudnia 2024

loader

Mimo wszystko widzów przybywa

Legia Warszawa w minionym sezonie pobiła rekord frekwencji w polskiej piłce klubowej. Tak przynajmniej wynika z raportu opublikowanego przez PZPN. Stołeczny klub miał najwyższą średnią widzów w sezonie – ponad 21 tysięcy.

Rekord frekwencji należy jednak do Lecha Poznań, który ma większy stadion, ale padł w spotkaniu z legionistami, które obejrzało 41 567 kibiców. Z raportu PZPN wynika, że średnia widownia na meczach ekstraklasy zwiększyła się w porównaniu z poprzednim sezonem o 799 widzów. Dla porównania w I lidze średnia była o 112 widzów więcej, a w drugiej lidze o 419 widzów więcej, co w znacznym stopniu jest zasługą kibiców GKS Tychy. Tyski klub był liderem drugiej ligi pod względem średniej widzów na mecz – na jego nowym stadionie w każdym spotkaniu statystycznie zasiadało na trybunach 6337 osób, ale w meczu z Rakowem Częstochowa na trybunach obiektu mogących pomieścić 15 tysięcy ludzi zasiadło 11 503 widzów, co jest rekordem sezonu na trzecim szczeblu rozgrywek centralnych. W I lidze prymat dzierży Arka Gdynia ze średnią 5968 widzów, ale na stadionie gdyńskiego klubu także padł rekord frekwencji na zapleczu ekstraklasy. W meczu Arki z Chrobrym Głogów na widowni zasiadło 11 503 osób. W tym sezonie gdyńska drużyna będzie poprawiać frekwencyjne statystyki w ekstraklasie, a GKS Tychy w I lidze.
Najmniejszy stadion w ekstraklasie ma Bruk-Bet Termalika Nieciecza, ale w tym sezonie ten klub może nie być ostatni w lidze pod względem liczby widzów. Wszystko wskazuje na to że outsiderem zostanie Górnik Łęczna, chociaż będzie rozgrywał swoje mecze na nowoczesnym stadionie w Lublinie. Problem w tym, że na przeprowadzkę nie godzą zarówno kibice zespołu z Łęcznej, jak i zwaśnieni z nimi fani obu lubelskich drużyn – Motoru i Lublinianki. Nie wróży to pełnych trybun na pięknej Arenie Lublin mogącej pomieścić 15,5 tysiąca widzów, bo oburzeni przeflancowaniem Górnika są wszyscy i wszyscy też zapowiadają bojkot jego meczów w Lublinie.
Mimo tych problemów nasza ekstraklasa rośnie w siłę i pod względem finansowym zmniejsza dzielący ją dystans do europejskich średniaków. Szkoda tylko, że poprawa kondycji finansowej nie idzie w parze z poprawą sportowej jakości polskich zespołów klubowych. Cracovia odpadła w kwalifikacjach Ligi Europy już w I rundzie, Piast Gliwice na pewno odpadnie w drugiej, bo u siebie w pierwszym meczu przegrał w IFK Goeteborg 0:3. Większe szanse na awans do III rundy ma Zagłębie Lubin, które na wyjeździe zremisowało z Partizanem Belgrad 0:0, ale w rewanżu może być różnie.
Z niepokojem oczekiwano też na wtorkowy rewanżowy mecz Legii z bośniackim HSK Zrinjski Mostar, z którym na wyjeździe legioniści zremisowali 1:1 (spotkanie zakończyło sie po zamknięciu wydania).

trybuna.info

Poprzedni

High-tech według NIK-u

Następny

To też dzieci