Agnieszka Radwańska po raz czwarty z rzędu została wyróżniona w kategorii „zagranie roku”. Nasza tenisistka chętnie zamieniłaby te cztery triumfy na jedno zwycięstwo w Wielkim Szlemie.
Nasza najlepsza tenisistka nie traktuje zbyt poważnie swoich triumfów w rywalizacji o najlepsze zagrania. Od lat wiadomo, że niemal w każdym pojedynku wychodzi jej przynajmniej jedno takie, którym jest w stanie zachwycić fanów tenisa i zdobyć ich głosy w plebiscycie organizowanym przez WTA. Dopóki więc będzie grać zawodowo w tenisa, takich wyróżnień zdobędzie jeszcze sporo. Nie one jednak są jej celem, tylko upragnione zwycięstwo wielkoszlemowe.
Wygląda na to, że w nowym sezonie wszystko osiągnięciu tego celu podporządkuje. Już w tym roku zrezygnowała z obowiązkowego wypadu do ciepłych krajów i jako jedyna ze światowej czołówki nie chwaliła się na portalach społecznościowych fotkami z tropikalnych plaż. Pochwaliła się natomiast zdjęciami zrobionymi w polskich górach. Radwańska odpuściła też udział w azjatyckim tenisowym show, w którym brała udział w dwóch poprzednich edycjach.
Nasza gwiazda zacznie nowy sezon od startu w chińskim Shenzhen, gdzie będzie bronić tytułu. Z zawodniczek z czołowej „10” rankingu WTA zagrają tam jeszcze Rumunka Simona Halep i Brytyjka Johanna Konta. A z Chin Radwańska przeniesie się od razu do Australii.