Im bliżej rozpoczęcia 21. mistrzostw świata, tym większą uwagę światowe media zaczynają zwracać na stan przygotowań Rosji do tej imprezy. Ale to jest przekleństwo każdego organizatora światowego czempionatu, a co dopiero pierwszego w historii z regionu Europy Wschodniej. Rosjanom wytyka się jednak znacznie więcej niż innym.
Podobnie jak miało to miejsce przed zimowymi igrzyskami w Soczi w 2014 roku światowe media rozpisują się głównie o biznatyjskich wydatkach. Króluje opinia, że przyszłoroczne piłkarskie mistrzostwa świata będą najdroższe w historii. Rosja wyda na organizację mundialu w 2018 rekordowe nie mniej niż 19 miliardów dolarów, a coraz więcej wskazuje, że ta kwota będzie znacznie wyższa. Nie bardzo wiadomo na jakiej podstawie robi się takie wyliczenia, a z drugiej strony trudno porównać mundial w Rosji choćby z pierwszym mundialem zorganizowanym w Urugwaju. Pewnie w 1930 roku wydatki na organizację poniesione przez ten niezamożny południowoamerykański kraj proporcjonalnie pewnie wcale nie były mniejsze niż wydatki ponoszone dzisiaj przez rosyjskie państwo.
Wtedy o wyborze Urugwaju na organizatora przesądziły względy polityczne, bo impreza światowej rangi była wtedy potrzebna ówczesnym urugwajskim władzom do uwiarygodnienia ich pozycji na krajowej arenie. O wyborze Rosji także zadecydowały względy polityczne, choć warto pamiętać, że przywódców tego kraju do wzięcia na siebie tego ciężaru usilnie namawiali działacze FIFA z niesławnej pamięci Josephem Blatterem na czele.
Prezydent Rosji Władimir Putin osobiście nie przepada za piłką nożną i gdyby nie otwarte przez Blattera na oścież drzwi, zapewne nie pozwoliłby swoim urzędnikom zabiegać o organizację mistrzostw świata. „Przez całe życie ćwiczyłem judo i nie doznałem żadnych poważnych obrażeń. Raz zagrałem w piłkę, na nowym stadionie ze sztuczną trawą, potknąłem się i upadłem na ramię łamiąc obojczyk” – opowiadał z niesmakiem podczas spotkania z działaczami FIFA.
Mundial przyniesiony na tacy
Nie musiał zabiegać o mundial w Rosji, bo miał już wcześniej przyklepaną w MKOl imprezę nie mniejszej rangi, czyli zimowe igrzyska w 2014 roku. Ale gdy nadarzyła się okazja na goszczenie największego piłkarskiego turnieju, żal było nie skorzystać, choć jak wspomina minister sportu Rosji Witalij Mutko, w momencie ogłaszania decyzji o przyznaniu Rosji organizacji 21. finałów mistrzostw świata, w jego kraju nie było ani jednego stadionu spełniającego wymogi FIFA. Dokładnie w takiej samej sytuacji były Polska i Ukraina w 2006 roku gdy UEFA przyznała im organizację mistrzostw Europy w 2012 roku.
Przeszłoroczne mistrzostwa zostaną rozegrane na 12 stadionach w 11 miastach: w Moskwie, Petersburgu, Kazaniu, Samarze, Niżnym Nowogrodzie, Rostowie nad Donem, Sarańsku, Soczi, Kaliningradzie, Wołgogradzie i Jekaterynburgu. W kolejnych dwudziestu miastach trzeba było zbudować bazy pobytowe dla uczestników mundialu. W sumie finaliści mundialu będą mieli do dyspozycji 34 takie ośrodki i 113 boisk treningowych. To wszystko trzeba było zbudować niemal od podstaw, co jak wiadomo tanim przedsięwzięciem nie jest, bo FIFA w każdym aspekcie domaga się od organizatorów mistrzostw świata najwyższych standardów. Ogromne kwoty pochłoną nowe technologie. Począwszy od możliwości korzystania z Wi-Fi po stworzenie systemu najnowszych technologii cyfrowych, sieci bezprzewodowych o odpowiedniej przepustowości, niezbędnych np. w realizacji transmisji telewizyjnych. Wielkie pieniądze Rosja wyda na infrastrukturę wokół obiektów sportowych – głównie dlatego to będą najdroższe mistrzostwa w historii. W ramach przygotowań do mundialu zostanie wybudowanych siedem nowych stadionów, a pięć zostanie zmodernizowanych. Na budową obiektów sportowych przeznaczono 174 mld rubli, zaś na infrastrukturę transportową – 337 mld rubli. Ogromne kwoty pochłoną prace modernizacyjne i budowa nowych pasów startowych dla lotnisk Szeremietiewo, Domodiedowo i nowego portu lotniczego w Rostowie.
Nie powtórzyć błędów z Soczi
Nic dziwnego, że mimo czynionych w ostatnich latach cięć w wydatkach kwota wydana na przygotowania do imprezy urosła do wspomnianych 19 miliardów dolarów. W rublach jest to kwota 664 miliardów. 336 mld rubli zostanie wydane z budżetu federalnego, a 226 mld dołożą prywatni inwestorzy. Dla porównania – Brazylijczycy wydali na mundial u siebie 12,6 mld dolarów, a Republika Południowej Afryki oficjalnie podała, że mistrzostwa w 2010 roku kosztowały ją sześć miliardów dolarów. O jakości tych imprez można podyskutować, ale jeszcze większym powodem do wstydu jest marnotrawstwo do jakiego doszło w tych krajach po mundialu. Rosjanie podobne błędy co w Brazylii i RPA też popełnili, po zimowych igrzyskach w Soczi, więc teraz nie chcą znów stać się pośmiewiskiem dla świata i robią wszystko tak, żeby to co zbudują na potrzeby mundialu było trwałe i służyło im dobrze także po zakończeniu imprezy.
Nic dziwnego, że mimo czynionych w ostatnich latach cięć w wydatkach kwota wydana na przygotowania do imprezy urosła do wspomnianych 19 miliardów dolarów. W rublach jest to kwota 664 miliardów. 336 mld rubli zostanie wydane z budżetu federalnego, a 226 mld dołożą prywatni inwestorzy, których w Rosji nie brakuje. Dla porównania – – Brazylijczycy wydali na mundial u siebie 12,6 mld dolarów, a Republika Południowej Afryki oficjalnie podała, że mistrzostwa w 2010 roku kosztowały ją sześć miliardów dolarów.
O jakości tych imprez można podyskutować, ale jeszcze większym powodem do wstydu jest marnotrawstwo do jakiego doszło w tych krajach po mundialu. Rosjanie podobne błędy co w Brazylii i RPA też popełnili, po zimowych igrzyskach w Soczi, więc teraz nie chcą znów stać się pośmiewiskiem dla świata i robią wszystko tak, żeby to co zbudują na potrzeby mundialu było trwałe i służyło im dobrze także po zakończeniu imprezy.