Rywalizacja Juventusu Turyn z SSC Napoli o mistrzostwo Włoch rozpala namiętności na całym Półwyspie Apenińskim. Może dlatego, że jest to starcie klubu z bogatej Północy z klubem z biednego Południa, czyli odzwierciedla też trochę polityczne podziały w Italii. Nas ciekawi jednak głównie dlatego, że w obu zespołach grają Polacy.
Przed niedzielnym starciem Juventus wyprzedzał SSC Napoli o cztery punkty, więc gdyby turyńczycy wygrali, na cztery kolejki przed końcem rozgrywek odskoczyliby ekipie z Neapolu na siedem „oczek” i losy mistrzowskiego tytułu byłyby de facto przesądzone na korzyść „Starej Damy”. Obrońca SSC Napoli Kalidou Koulibaly, który w końcówce po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową skierował piłkę do siatki, przekreślił jednak te rachuby. Juventus przegrał 0:1 na własnym stadionie i w wyścigu po mistrzostwo Włoch już nie jest murowanym faworytem. Piłkarze z Neapolu fetowali sukces tak żywiołowo, jakby już zdobyli tytuł, co dokumentują zdjęcia zamieszczone na Twitterze.
Wśród szalejących ze szczęścia graczy na poczesnych miejscach widać dwójkę Polaków – Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. Obaj mecz w Turynie zaczęli na ławce rezerwowych, ale do walki weszli w drugiej połowie przy stanie 0:0 i spisali się bez zarzutu, nie mieli zatem powodu chować się po kątach. Milik i Zieliński są ważnymi postaciami w zespole Napoli, podobnie jak Wojciech Szczęsny w Juventusie. Co prawda żaden z trójki reprezentantów Polski nie odgrywa w tej chwili pierwszoplanowej roli, ale w czterech ostatnich kolejkach Serie A mogą ten stan rzeczy zmienić.
Kibice w Neapolu już są w euforii, bo pokonanie Juventusu na jego terenie ma dla nich niemal taką sama wartość, jak zdobycie mistrzostwa, na które czekają od 28 lat. Po meczu tysiące ludzie wyszło na ulice Neapolu świętować zwycięstwo. Zabawa trwała do białego rana. Centrum miasta zostało sparaliżowane przed tłumy bawiących się kibiców. Reporterzy dziennika „La Gazzetta dello Sport” podali, że na lotnisku w Neapolu na wracających z meczu piłkarzy czekało około 20 tysięcy osób. „Boże, ile ludzi tu przyszło” – zachwycał się słowacki gwiazdor SSC Napoli Marek Hamszik, który opublikował filmik w mediach społecznościowych nakręcony ze środka klubowego autokaru. W poniedziałek władze Neapolu przygotowały dla mieszkańców niespodziankę. Na przystankach autobusowych i tramwajowych zamiast rozkładu jazdy wyświetlał się wynik meczu z Juventusem oraz podpis „Grazie, Napoli”.
Trener SSC Napoli Maurizio Sarri studzi jednak te nastroje. „Wygrana w Turynie to dla nas wielka satysfakcja i radość dla naszych fanów, ale musimy patrzeć na sprawy realnie. Juventus nadal prowadzi i nadal mamy bardzo małe szanse na wyprzedzenie rywali” – podkreśla szkoleniowiec drużyny z Neapolu.
W czterech ostatnich kolejkach Juventus zagra z Interem Mediolan, Bologną, Romą i Hellas Weroną, natomiast SSC Napoli zmierzy się z Fiorentiną, AC Torino, Sampdorią Genua i Crotone.