Działacze PZPN odetchnęli z ulgą. Nie zapowiada się, żeby 2 maja podczas finału Pucharu Polski Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok trybuny Stadionu Narodowego w Warszawie świeciły pustkami. W Gdańsku 10 tysięcy biletów sprzedano w godzinę.
Kibice gdańskiej Lechii w tym sezonie nie mają powodów do narzekania. Po latach posuchy ich zespół w końcu walczy o najważniejsze trofea w naszym klubowym futbolu. Lechia wciąż ma szansę na wywalczenie podwójnej korony, bo po sezonie zasadniczym prowadzi w tabeli ekstraklasy, a 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzy się z Jagiellonią Białystok w meczu o Puchar Polski. Gdański zespół nie ma jeszcze na koncie mistrzowskiego tytułu, ale puchar tak. Zdobył go jednak bardzo dawno temu, bo w 1983 roku, pokonując w finale rozegranym w Piotrkowie Trybunalskim Piasta Gliwice 2:1.
W tej edycji rozgrywek o Puchar Polski podopieczni trenera Piotra Stokowca wyeliminowali w drodze do finału pięciu przeciwników, ale wszystkie spotkania rozegrali na wyjeździe. Nic dziwnego, że spragnieni sukcesów kibice Lechii, którzy bardzo wierzą, że 2 maja to ich ulubieńcy zdobędą Puchar Polski, w niespełna godzinę wykupili całą przyznaną im przez PZPN pulę biletów – 10 tysięcy. Ci, którzy nie kupili wejściówek na sektor wyznaczony dla fanów Lechii, zabiegają teraz o bilety na tzw. sektory neutralne. A sądząc po zainteresowaniu meczem, 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie dominować będą biało-zielone barwy.
Lechia ma w dorobku Puchar Polski, ale zdobyła go bardzo dawno temu, bo w 1983 roku jako trzecioligowiec. W rozegranym w Piotrkowie Trybunalskim finale gdańszczanie pokonali Piasta Gliwice 2:1, a potem dzielnie walczyli w Pucharze Zdobywców Pucharów z Juventusem Turyn.
Fani Jagiellonii mają świeższe wspomnienie, bo ich zespół zdobył puchar w 2010 roku, pokonując w Bydgoszczy Pogoń Szczecin 1:0.