W poniedziałek w Warszawie rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski. Kadra kwateruje w hotelu „Double Tree by Hilton Warsaw”, a trenuje na stadionie Polonii i obiektach KS ZWAR. Napięcie przed meczami z Dani i Armenią rośnie z każdym dniem.
Jako ostatni w hotelu „Double Tree by Hilton Warsaw” zjawił się grający na co dzień w rosyjskim FK Krasnodar Artur Jędrzejczyk, ale nikt z kadrowiczów nie musiał tłumaczyć się selekcjonerowi ze spóźnienia. Z poważniejszymi kontuzjami przybyli tylko dwaj gracze Legii, Michał Pazdan i Tomasz Jodłowiec.
Zgrupowanie zaczęło się od drobiazgowego roztrząsania przyczyn, które we wrześniowym meczu z Kazachstanem spowodowały załamanie gry naszej drużyny w drugie połowie i utratę dwubramkowego prowadzenia wypracowanego do przerwy. – W Kazachstanie mecz nie zakończył się po naszej myśli, bo straciliśmy dwa punkty, ale teraz ważną sprawą będzie wyciągnięcie wniosków. Zwycięstwa cieszą, ale mecze, które nie układają się po naszej myśli także dają mnóstwo materiału do analizy. W Astanie skład był zestawiony bardzo ofensywnie. Nie wygraliśmy, bo straciliśmy koncentrację, co nie może się już nam więcej przytrafić” – zapewniał trener Nawałka. W tym samych duchu wypowiadali się też piłkarze, na czele z kapitanem reprezentacji Robertem Lewandowskim.
W sobotę biało-czerwoni zmierzą się z Duńczykami, którzy po pierwszej kolejce są liderami w naszej grupie eliminacyjnej i bez ogródek zapowiadają, że także w Warszawie zamierzają zdobyć komplet punktów, bo polska drużyna jest ich zdaniem łatwa do rozszyfrowania i zneutralizowania. Nawałka o duńskiej drużynie wypowiada się mniej obcesowo: „To ciekawy zespół, silny fizycznie, dobrze wyszkolony i poukładany taktycznie. My jednak wierzymy we własne umiejętności” – przekonuje selekcjoner biało-czerwonych.
Bardzo możliwe, że mecz z Danią zostanie rozegrany przy zamkniętym dachu, który w tej chwili jest na Stadionie Narodowym zasunięty z powodu opadów deszczu. Prognozy pogody aż do soboty przewidują jedynie okresowe przejaśnienia, więc dach raczej nie zostanie otworzony i delegat FIFA, który jest spodziewany w Warszawie dopiero w piątek, prawdopodobnie będzie musiał ten stan zaakceptować. Dla przebiegu spotkania znacznie ważniejszy będzie jednak stan murawy, a z tym bywało w przeszłości różnie.
Trener Nawałka pewnie sam jeszcze nie wie jaką jedenastkę ostatecznie wystawi w sobotnim meczu, ale chyba w ciemno można założyć, że znajdą się w niej Piszczek, Glik, Błaszczykowski, Zieliński, Rybus, Krychowiak, Lewandowski i Milik.