8 listopada 2024

loader

Niezawodna Anita

Anita Włodarczyk nie zawiodła oczekiwań i zdobyła w Londynie mistrzostwo świata. Dwukrotna złota medalistka olimpijska wygrała konkurs rzutu młotem wynikiem 77,90 m. Razem z nią na podium po brąz stanęła druga z Polek, Malwina Kopron.

Poniedziałkowy konkurs finałowy w rzucie młotem pań miał być wielkim show niepokonanej od trzech lat Włodarczyk, która przed startem w Londynie wygrała 40 konkursów z rzędu. Mało kto jednak wiedział, że Polka już w Londynie nabawiła się kontuzji środkowego palca prawej ręki, tej ważniejszej, bo wykonującej największą pracę podczas rzutu. „Nie zdradziłam tego faktu żeby nie martwić kibiców. Wiedziałam przecież, że wszyscy oczekują ode mnie zwycięstwa i dobrze mi życzy, to po co mieli się dodatkowo denerwować. Rzucałam jednak ze znieczulonym palcem i dlatego moje wyniki nie były takie, jakie mogły i powinny być” – wyjaśniała po zawodach nasza najlepsza młociarka. Urazu nabawiła się dwa dni przed startem w eliminacjach podczas treningu. „Przez uraz palca miałam problem przy trzecim i czwartym obrocie, kiedy działała siła odśrodkowa. Wtedy bolało mnie najbardziej. Prawdopodobnie mam pękniętą torebkę stawową. To pokrzyżowało mi plany, ale nie ma co się tłumaczyć. Najważniejsze, żeby jak najszybciej wrócić do zdrowia. Gdy rzuciłam 77,9 m to już byłam pewna, że mam złoto. Oczywiście chciałam poprawić ten rezultat, ale pojawiły się problemy ze skurczami łydek i i zaczął mi doskwierać coraz mocniej znieczulony palec. Marzyłam o pobiciu w Londynie rekordu świata, dlatego mimo zdobycia złotego medalu nie jestem w pełni zadowolona ze swojego występu” – podsumowała świeżo upieczona mistrzyni świata, która w Londynie obroniła tytuł wywalczony dwa lata temu w Chinach (w ogóle jest to już jej trzeci mistrzowski tytuł w karierze). Polka przyznała jednak, że w londyński konkurs był najtrudniejszy w jej karierze.

Szczęście Malwiny Kopron

W cieniu dramatycznych zmagań Włodarczyk wielkie chwile przeżywała druga z polskich młociarek, 22-letnia Malwina Kopron, najmłodsza z dwunastu finalistek konkursu. Już w pierwszej próbie posłała młot na odległość 74,76 m), ocierając się tym wynikiem o własny rekord życiowy. Starsze rywalki długo nie potrafiły przebić tego rezultatu, ostatecznie dokonały tego tylko dwie zawodniczki – oczywiście Anita Włodarczyk oraz Chinka Zhen Wang.
Brązowy medal to oczywiście największy sukces w karierze zawodniczki z Puław, którego nikt sie raczej nie spodziewał, bo przecież nawet Włodarczyk będąc w jej wieku jeszcze nie zdobywała medali w wielkich imprezach. A Kopron jeszcze dwa lata temu na MŚ w Pekinie i rok temu na igrzyskach w Rio nie przechodziła przez eliminacje. Postęp, jaki ostatnio zrobiła, jest zdumiewający. Od mistrzostw Polski w Białymstoku, w których Malwina wywalczyła srebrny medal wynikiem 75,11 m, regularnie rzuca na zawodach w okolicach 75 metra. Do zdobycia brązu w Londynie wystarczyło jej 74,76 m, gdyby jednak opanowała nerwy, mogła pokusić się nawet o srebro, bo Polka na treningach dochodziła do granicy 76 metrów, a chińska wicemistrzyni Zheng Wang zdobyła tytuł wynikiem 75,98. Nie ma co jednak wybrzydzać. Złoty i brązowy medal naszych młociarek poprawił humory w polskiej ekipie, bo nasza lekkoatletyczna reprezentacja od razu awansowała do czołowej piątki w klasyfikacji medalowej. A warto przypomnieć, że na poprzedniej imprezie tej ranki, dwa lata temu nasi lekkoatleci wywalczyli w stolicy Chin osiem medali. „Mamy nadzieję, że otworzyłyśmy worek z medalami” – zachęcała koleżanki i kolegów z kadry Włodarczyk. Okazji do otwarcia tego worka nie wykorzystali wcześniej nasi miotacze. W finale konkursu pchnięcia kulą Michał Haratyk zajął piąte miejsce, a Konrad Bukowiecki ósme. Bez medalu swój start zakończył też dyskobol Piotr Małachowski, który nie obronił mistrzowskiego tytuły z Pekinu.

Kto dorzuci kolejne medale?

Bez powodzenia próbowała walczyć o kolejny krążek dla biało-czerwonych Anna Jagaciak w trójskoku,która awans do ścisłego finału zapewniła sobie już w drugiej próbie osiągaając odległość 14,25 metra. Polka nie zdołała już tego wyniku poprawić. Złoty medal zdobyła Wenezuelka Yulimar Rojas (14,91), po srebro sięgnęła jej rodaczka Caterine Ibarguen (14,89), a brąz przypadł Oldze Rypakowej z Kazachstanu (14,77). Inna z naszych reprezentantek, Angelika Cichocka, w finale biegu na 1500 metrów zajęła siódme miejsce. Nasza biegaczka dobrym występem w półfinale rozbudziła nadzieje kibiców na medal, ale nie wytrzymała tempa narzuconego przez rywalki. Wygrała Kenijka Faith Kipyegon (4:02.59) przed Amerykanką Jennifer Simpson (4:02.76)biegaczką z RPA Caster Semenyą (4:02.90).
Do finału biegu na 100 m nie zdołała się natomiast zakwalifikować nasza najlepsza sprinterka Ewa Swoboda. Polka w eliminacjach uzyskała swój najlepszy wynik w tym roku, 11,24 s, ale w półfinale zajęła ostatnie miejsce czasem 11,35 s. Mistrzynią świata została Amerykanka Tori Bowie z czasem 10.85. Drugie miejsce zajęła Marie-Josee Ta Lou z Wybrzeża Kości Słoniowej (10.86), a trzecia była Holenderka Dafne Schippers (10.96).
We wtorek nasz dorobek medalowy mieli powiększyć Adam Kszczot na 800 m, tyczkarze Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski. Ich stary w sesji wieczornej zakończyły się po zamknięciu wydania.

trybuna.info

Poprzedni

Polska i sąsiedzi – problemy stare i nowe

Następny

Antysyjonizm to nie antysemityzm