Międzynarodowa komisja, choć po przewodnictwem norweskiej prokurator Kathariny Rise, ma zbadać czy w Norwegii nie doszło do złamania przepisów antydopingowych przez personel medyczny zatrudniony w kadrze narodowej biegaczy narciarskich.
W skład zespołu, na czele którego stanęła prokurator Katharina Rise, weszli profesor Kjell Larsson ze szwedzkiego instytutu medycznego Karolinska, duński lekarz specjalizujący się w chorobach płuc Lars Pedersen, przewodnicząca fińskiego komitetu antydopingowego i specjalistka medycyny sportowej Katja Mjoesund oraz norweska profesor Reidun Foerde z centrum etyki medycznej przy uniwersytecie w Oslo. Wyłącznie skandynawski skład tego gremium może być powodem do kwestionowania jego werdyktów, ale póki co cel jaki postawiono przed tą komisją budzi uznanie. Ma ona bowiem zbadać praktykę i skalę stosowania leków przeciw astmie przez norweskich biegaczy narciarskich, sprawdzić czy były stosowane zgodnie z zasadami medycyny sportowej oraz ustalić, czy nie doszło do złamania przepisów etycznych przez personel medyczny. „Komisja rozpocznie działanie w najbliższych dniach. Nasza praca będzie polegać na gruntownym zbadaniu tej sprawy i jej szczegółowej ocenie oraz znalezieniu środków zaradczych, jeśli wykryjemy ewentualne nieprawidłowości” – oznajmiła Katharina Rise.
Z inicjatywą powołania niezależnej komisji w międzynarodowym składzie wyszła norweska federacja narciarska (NSF). Jej dyrektor ds. biegów Torbjoern Skogstad przyznał, że władzom federacji zależało, żeby znalazły się w niej osoby posiadające wysokie kompetencje z dziedziny medycyny, prawa i etyki, ale także w żaden sposób nie powiązane ze środowiskiem norweskich biegaczy.
W ten sposób NSF zamierza powstrzymać falę podejrzeń jaką spowodował wyemitowany kilka tygodni temu przez norweską telewizję TV2 reportaż, w którym ujawniono, że lekarze reprezentacji Norwegii namawiali do stosowania sterydowych leków na astmę również zdrowych zawodników. Materiał wywołał szok w całej Skandynawii, zwłaszcza w Szwecji i Finlandii, gdzie praktyki te zaczęto określać mianem dopingiem. Oliwy do ognia dolało karne odebranie norweskiemu biegaczowi Martinowi Johnsrudowi Sundby’emu „Kryształowej Kuli” za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2014/15 z powodu udowodnionego nadużycia leków na astmę.
Atmosferę podgrzały też wypowiedzi największych gwiazd kobiecej kadry Norwegii. Marit Bjoergen szczerze przyznała, że bez leków na astmę zapewne nie byłaby najlepsza na świecie, natomiast Therese Johaug stwierdziła, że ona nie jest w ogóle chora na astmę, a leki stosuje… profilaktycznie, lecz tylko w zakresie określonym przez przepisy. I obie z uśmiechem zapewniają, że… nie jest to doping.