9 listopada 2024

loader

Nowy wyścig Lewego w Bundeslidze

Nowy wyścig Lewego w Bundeslidze

lewy_official – Twitter

Robert Lewandowski rozpoczął nowy sezon Bundesligi od strzelenia gola w meczu z Borussią Moenchengladbach (1:1). Media w Niemczech w większą euforię wprawił jednak wyczyn Norwega Erlinga Haalanda, który zdobył dwie bramki i zaliczył trzy asysty w wygranym przez Borussię Dortmund 5:2 spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt.

Lewandowski ma na koncie sześć tytułów króla strzelców Bundesligi, z czego cztery zdobyte z rzędu w ostatnich czterech sezonach. Haaland już w poprzednim sezonie przymierzał się do przerwania strzeleckiej hegemonii polskiego napastnika Bayernu Monachium, co jak dobrze wszyscy pamiętamy skończyło się ustanowieniem przez „Lewego” nowego rekordu Bundesligi w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie. Nasz piłkarz strzelił 41 goli, a Haaland zakończył rozgrywki z dorobkiem 27 trafień, przegrywając jeszcze z Portugalczykiem Andre Silvą z Eintrachtu Frankfurt, który strzelił 28 goli (latem przeszedł do RB Lipsk). Zmotywowany tym niepowodzeniem 21-letni norweski gwiazdor Borussii Dortmund już na początku nowego sezonu rzucił rękawicę konkurentom. W spotkaniu I rundy Pucharu Niemiec zaliczył hat-tricka w spotkaniu z trzecioligowym Wehen Wiesbaden (3:0), zaś w miniony wekeend w 1. kolejce Bundesligi na gola strzelonego przez Lewandowskiego odpowiedział dwoma trafieniami i trzema asystami w spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt.
Taki imponujący początek być może jest zapowiedzią pasjonującego pojedynku tych dwóch świetnych napastników o strzelecki prymat w niemieckiej lidze. Haaland już może pochwalić się nadzwyczajną skutecznością – ma na koncie 62 gole strzelone w 61 występach w barwach Borussii Dortmund, z czego w Bundeslidze zdobył 42 bramki w 44 meczach.
Lewandowski w tej konfrontacji będzie występował w roli starego mistrza, którego z piedestału chce zepchnąć ambitny i nie mniej utalentowany młodzian. Sympatia mediów będzie raczej po stronie Norwega, bo czteroletnia dominacja „Lewego” stała się już trochę nudna, ale nie to przesądzi zapewne o wyniku tej rywalizacji, tylko forma obu graczy, ich odporność na kontuzje oraz role jakie będą pełnić w swoich zespołach. I w tym ostatnim aspekcie pewną przewagę może mieć Haaland, albowiem w Borussii Dortmund jego głównym zadaniem ma być zdobywanie bramek, natomiast Lewandowskiego nowy trener Bayernu Julian Nagelsmann widzi też jako gracza kreującego akcje ofensywne i operującego często z drugiej linii. Na razie ta taktyka przynosi mierne efekty, bo bawarska drużyna w nowym sezonie jeszcze nie wygrała meczu – w czterech przedsezonowych sparingach poniosła trzy porażki (2:3 z FC Koeln, 0:2 z Borussią Moenchengladbach i 0:3 z Napoli) oraz zremisowała 2:2 z Ajaksem Amsterdam, a na inaugurację nowego sezonu Bundesligi tylko zremisowała na wyjeździe z Borussią M’gladbach. Już w 10. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, kiedy to do siatki trafił Alassane Plea.
Na trzy minuty przed przerwą do wyrównania doprowadził Lewandowski i wynik nie uległ już zmianie. Remis nie jest zaskoczeniem, bo Bayern w ostatnich latach zwykle miał problemy grając na stadionie Borussia-Park. W poprzednich ośmiu ligowych spotkaniach wygrał na tym obiekcie tylko dwa razy, a ostatni raz w marcu 2019 roku. W ubiegłym sezonie Borussia zwyciężyła u siebie 3:2. „To jest oczywiste, że powinniśmy być lepsi w pewnych elementach. Nie zagraliśmy perfekcyjnie, trochę zabrakło nam konsekwencji. Mogliśmy strzelić jeszcze jednego gola, ale rywale też mieli swoje sytuacje. Teraz musimy dobrze przygotować się do następnego spotkania, żeby znów nie stracić punktów” – powiedział po meczu Lewandowski. Bawarska jedenastka w następnej kolejce zagrają na własnym stadionie z FC Koeln, a wcześniej, bo we wtorek 17 sierpnia, zagra o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund. Liderem Bundesligi po 1. kolejce jest VfB Stuttgart po wygranej 5:1 spotkaniu z Greuther Fuerth, przed Hoffenheim i Borussią Dortmund.
W niedzielę gruchnęła jednak wieść, której od jakiegoś czasu wszyscy się spodziewali, ale która mimo to wywołała powszechny smutek. Tego dnia w wieku 75 lat zmarł Gerd Mueller, legendarny napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec, któremu Lewandowski odebrał rekord w liczbie goli strzelonych w jednym sezonie w Bundeslidze. Ostanie lata Mueller spędził w zakładzie opiekuńczym, cierpiał bowiem na chorobę Alzhaimera.
Z polskich piłkarzy w 1. kolejce, oprócz „Lewego”, zagrali jeszcze barwach Augsburga obrońca Robert Gumny i bramkarz Rafał Gikiewicz, ale obaj przyczynili się wraz z innymi graczami linii defensywnej swojego zespołu do klęski 0:4 w spotkaniu z Hoffenheim. Debiutu w niemieckiej ekstraklasie nie doczekał się pozyskany latem przez Union Berlin z Lecha Poznań Tymoteusz Puchacz, który cały mecz z Bayerem Leverkusen (1:1) przesiedział na ławce rezerwowych. Napastnicy Krzysztof Piątek w Herthcie Berlin i Bartosz Białek w VfL Wolfsburg leczą kontuzje.

trybuna.info

Poprzedni

Czarnecki buszuje w PZPS

Następny

Barcelona musi zapłacić Messiemu jeszcze 52 mln euro

Zostaw komentarz