Dziesięciu piłkarzy z Ekstraklasy powołał na towarzyskie mecze z Urugwajem i Meksykiem Adam Nawałka. Poprzednio tak dużą szansę selekcjoner reprezentacji Polski dał ligowcom cztery lata temu. Wtedy większość z nich nie zdała egzaminu. Jak będzie tym razem?
Jodłowiec, Kamiński, Kosznik, Marciniak, Nowak, Pazdan, Olkowski i Teodorczyk, Brzyski, Hołota – tych piłkarzy z ekstraklasy 5 listopada 2013 roku powołał na zgrupowanie kadry rozpoczynający dopiero pracę pracę z reprezentacją Adam Nawałka. Jedenastym graczem z polskiej ligi był bramkarz I-ligowego Dolcanu Ząbki Rafał Leszczyński, ale on jest największą personalna wpadką selekcjonera biało-czerwonych i nie warto go wspominać. W towarzyskich meczach ze Słowacją i Irlandią była jednak klapa i większość zawodników z polskiej ligi zawiodła. Teraz na zgrupowaniu przed towarzyskimi meczami z Urugwajem i Meksykiem z tamtej grupy pojawią się tylko dwaj gracze – Kamiński i Pazdan.
Z klubów Lotto ekstraklasy Nawałka znów „wyjął” dziesięciu zawodników – oprócz wspomnianego już Michała Pazdana z Legii w kadrze znaleźli się jeszcze dwaj jego klubowi koledzy – Krzysztof Mączyński i Artur Jędrzejczyk oraz Maciej Makuszewski z Lecha Poznań, Rafał Wolski z Lechii Gdańsk, Jarosław Jach i Jakub Świerczok z Zagłębia Lubin, Rafał Kurzawa i Damian Kądzior z Górnika Zabrze i Przemysław Frankowski z Jagiellonii Białystok. W tej chwili z tej grupy szanse na wyjazd na mundial do Rosji mają Pazdan, Jędrzejczyk i Mączyński, a także być może Makuszewski. Reszta musi na ten splendor dopiero zapracować. Warto jednak zauważyć, że trener Nawałka powołał graczy niemal wyłącznie z zespołów z górnej połówki tabeli, a jedyny wyjątek uczynił dla Rafała Wolskiego z Lechii. Swoich przedstawicieli w kadrze z czołowej ósemki ekstraklasy nie mają tylko Korona Kielce i Wisła Płock.
Postawa w rozgrywkach nie jest jednak dla selekcjonera naszej kadry najważniejszym kryterium. Gdyby tak było, to powołałby więcej graczy z Górnika, bo zabrzański zespół jest najlepszym beniaminkiem w historii ekstraklasy. W 15 meczach obecnego sezonu podopieczni trenera Marcina Brosza wywalczyli 29 punktów strzelając rywalom aż 33 gole. Wygrali osiem spotkań, w tym z Legią i Lechem. To znacznie lepszy wynik niż osiągnięty przez zabrzan w sezonie 2010-2011, gdy Górnik wrócił do ekstraklasy pod wodzą Adama Nawałki. Nie posądzamy selekcjonera biało-czerwonych o zazdrość, ale Rafał Kurzawa i Damian Kądzior to z pewnością nie jedyni gracze zabrzańskiej drużyny zasługujący na szansę w reprezentacji. Z drugiej jednak strony poziom sportowy zespołów Lotto Ekstraklasy jest słabiutki, czego dowodem jest choćby tegoroczna klęska naszych drużyn w europejskich pucharach, więc na jej graczach silnej reprezentacji zbudować na pewno się nie da.