Raków Częstochowa gładko pokonał na wyjeździe Lechię Gdańsk 3:0 i umocnił się na prowadzeniu w tabeli piłkarskiej ekstraklasy. Po 13 kolejkach ma pięć punktów przewagi nad najlepszymi rywalami: Wisłą Płock i Legią Warszawa. Lechia utknęła w strefie spadkowej.
Raków ostatnio dominuje w lidze – w sześciu kolejkach zdobył 16 punktów, a jego bośniacki bramkarz Vladan Kovacevic nie puścił gola od 491 minut. W sobotę częstochowianie nie dali żadnych szans gospodarzom, mimo że musieli radzić sobie bez swojego lidera Ivi Lopeza. W poprzedni weekend Hiszpan doznał urazu łydki. Pod jego nieobecność gole strzelili Patryk Kun (6. minuta), Bartosz Nowak (21.) i Mateusz Wdowiak (47.).
„Nie spodziewałem się aż takiej naszej dominacji, bo Lechia to cały czas jest dobry zespół. Uważam też, że zajmowana pozycja jest niewspółmierna do możliwości tych chłopaków” – stwierdził trener zwycięzców Marek Papszun. Raków zgromadził 29 punktów i ma o pięć więcej od zajmujących kolejne lokaty Wisły Płock i Legii Warszawa. Lechia ma zaledwie osiem i wyprzedza jedynie ostatnią w tabeli Miedź Legnica, która ma pięć „oczek” i jeden mecz rozegrany mniej. „Żeby przeciwstawić się takiemu zespołowi jak w tej chwili Raków, trzeba mieć zdecydowanie więcej elementów na znacznie wyższym poziomie. W każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła ustępowaliśmy gościom” – przyznał Marcin Kaczmarek, który poprowadził gdańszczan po raz trzeci (19 września zastąpił zwolnionego za słabe wyniki Tomasza Kaczmarka).
W piątek w 32. w historii ekstraklasy derbach Mazowsza w Płocku Wisła okazała się lepsza od bardziej utytułowanego rywala – zwyciężyła 2:1 po trafieniach Mateusza Lewandowskiego (56.) oraz Łukasza Sekulskiego (73.) dla gospodarzy i Portugalczyka Josue z rzutu karnego dla gości (62.). Klub z Płocka w najwyższej klasie rozgrywkowej pokonał Legię po raz ósmy. Cztery inne spotkania kończyły się remisami, a pozostałe 20 – wygraną warszawian. We wtorek oba zespoły zmierzą się ponownie na tym samym stadionie w 2. rundzie Pucharu Polski. „Jesteśmy zawiedzeni. Szczególnie w ofensywie graliśmy najlepszy mecz w sezonie, ale przegraliśmy. Teraz mamy mało czasu na analizę, regenerację i przygotowanie na wtorkowy mecz Pucharu Polski” – skomentował niemiecki szkoleniowiec Legii Kosta Runjaic.
Zadowolony z wyniku był Pawel Stano trener Wisły: „Dzisiaj mieliśmy mecz pełny emocji, mecz był otwarty i mogły wygrać obie drużyny. Każda miała swoje sytuacje, było widać jakość zawodników Legii. Trzeba przyznać, że z mojej perspektywy był to ciekawy mecz, może takie szachy na początku. Potem i jedna, i druga drużyna kreowały sytuacje, które mogły być bardzo fajne. Byliśmy dobrzy w kontrataku. Jakość tych ostatnich podań troszeczkę nie wychodziła. Legia po dośrodkowaniach też była bardzo groźna, tak że cieszyć się z tych trzech punktów – myślę, że to jest teraz najważniejsze”.
Szansy na powrót na podium nie wykorzystała Pogoń Szczecin. „Portowcy” niespodziewanie zremisowali u siebie z Piastem Gliwice 1:1, mają 22 punkty i są na czwartej pozycji. Na początek 13. kolejki w piątek trzecie zwycięstwo z rzędu odniosła Stal Mielec, która pokonała na wyjeździe Koronę Kielce 2:0. Obie bramki padły w pierwszej połowie, a zdobyli je Mateusz Matras (5.) oraz Said Hamulic (45+2.). Stal jest na piątym miejscu z 22 punktami. Beniaminek z Kielc ma o 10 mniej i znalazł się w strefie spadkowej.
Z kolei w pierwszym sobotnim spotkaniu Radomiak Radom wygrał u siebie 2:0 ze Śląskiem Wrocław, który kończył mecz… w ósemkę. Czerwone kartki zobaczyli Łukasz Bejger (64.), Konrad Poprawa (90.) oraz Portugalczyk Diogo Verdasca (90+5.). Gra w takiej przewadze pomogła gospodarzom, którzy trafili do siatki dwukrotnie w doliczonym czasie drugiej połowy. Na listę strzelców wpisał się dwukrotnie Brazylijczyk Maurides (90+2. i 90+7.). „Zakończyliśmy mecz w ośmiu, co mi się do tej pory jeszcze nie przydarzyło. Mecz był o 12.30, więc może ludzie jeszcze spali i nie musieli tego oglądać” – powiedział serbski trener Śląska Ivan Djurdjevic.
Później po raz kolejny nie popisała się Jagiellonia Białystok, która przegrała na wyjeździe z Wartą Poznań 0:2. Trzy dni wcześniej odpadła z Pucharu Polski, bo w 2. rundzie uległa występującej na czwartym szczeblu rozgrywek Lechii Zielona Góra 1:3. „Gdzieś ten środowy mecz odbił się na zespole. Porażka w Zielonej Górze bardzo nas bolała, ale też dziś mieliśmy nowe spotkanie. Liczyłem, że zareagujemy trochę inaczej” – przyznał szkoleniowiec Jagiellonii Maciej Stolarczyk. Jagiellonia ma 17 punktów, podobnie jak cztery inne zespoły: Cracovia, Warta, KGHM Zagłębie Lubin i Radomiak. Te ekipy zajmują lokaty 8-12, a za nimi sklasyfikowany jest Śląsk Wrocław – 16. Piast powiększył w sobotę dorobek do 12.
pau/pap