Polskie siatkarki pokonały w południowokoreańskim Suwonie zespół gospodarzy 3:0 (25:23, 25:18, 25:16) w ostatnim występie w fazie interkontynentalnej Ligi Narodów . I okazały się najlepsze w fazie interkontynentalnej Ligi Narodów.
Zdecydowała o tym porażka Amerykanek z Chinkami 2:3 (25:18, 19:25, 25:19, 20:25, 8:15) w ostatnim meczu turnieju w południowokoreańskim Suwonie. Na pożegnalny występ w fazie zasadniczej Ligi Narodów trener Lavarini dokonał trzech zmian w żelaznej szóstce Polek, w tym na kluczowych pozycjach rozgrywającej i libero, na których pojawiły się, odpowiednio, Julia Nowicka i Aleksandra Szczygłowska.
Początek spotkania był dość chaotyczny, zespoły zdobywały falami po kilka punktów. Żywiołowo grające i reagujące Koreanki, które na pożegnanie ze swoją publicznością walczyły o pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji LN, sprawiały sporo kłopotów biało-czerwonym, a gdy Daeun Kim dołożyła skuteczną zagrywkę, to miejscowe odskoczyły na 14:12.
Lavarini, który przed przeprowadzką do Polski pracował z Koreankami i doprowadził je do czwartego miejsca w igrzyskach olimpijskich w Tokio, próbował ratować sytuację czasem i zmianami, ale Monika Gałkowska zameldowała się na boisku dwoma atakami w aut, Martyna Czyrniańska nadal miała kłopoty z przyjęciem serwisu i zrobiło się 14:18.
W odpowiednim momencie zaczął jednak lepiej funkcjonować blok i Polki zaczęły odrabiać straty, a gdy trzy punkty z rzędu zdobyła Olivia Różański, na tablicy pojawił się wynik 20:18. Ta niewielka przewaga wystarczyła do wygrania pierwszej partii 25:23, a kropkę nad i postawiła skutecznym zbiciem Magdalena Stysiak, która z dorobkiem 242 pkt zostanie prawdopodobnie najskuteczniejszą zawodniczką fazy zasadniczej LN. Z kolei Agnieszka Korneluk z 43 skutecznymi blokami będzie najlepsza w tym elemencie.
W drugim secie biało-czerwone od początku narzuciły swoje warunki, dobrze funkcjonował element blok-obrona, a skuteczne kontry przełożyły się na wyraźniejszą przewagę punktową. Było 8:4, 12:6, a po efektownym ataku Nowickiej z drugiej piłki zrobiło się 17:10. W końcówce Polki kilka razy się pogubiły, ale pewnie wygrały tę odsłonę 25:18, a zakończyła ją atakiem ze skrzydła Czyrniańska.
Trzecia partia to szybkie i wysokie prowadzenie Polek (8:2), ale chwila dekoncentracji w środkowej części kosztowała je utratę przewagi i drużyna gospodarzy doprowadziła do remisu po 14. Siatkarki Lavariniego jednak błyskawicznie się otrząsnęły i pozwoliły zdobyć Koreankom jeszcze tylko dwa punkty. Świetnie na środku siatki spisywała się wtedy Joanna Pacak, a ostatni punkt zdobyła inna rezerwowa – Monika Gałkowska.
Zarówno Polski, jak i Amerykanki już wcześniej były pewne udziału w turnieju finałowym, który w dniach 12-16 lipca odbędzie się w Arlington w Teksasie. Rywalizacja toczyć się będzie systemem pucharowym, a biało-czerwone w ćwierćfinale zagrają z ósmą drużyną fazy zasadniczej, którą będą Niemki albo Włoszki. W tym roku światowa federacja (FIVB) i organizująca rozgrywki Volleyballworld zrezygnowały z rozstawienia z numerem pierwszym zespołu gospodarzy.
Polki mają już zapewnioną co najmniej piątą lokatę w tegorocznej LN, co stanowi wyrównanie ich najlepszego osiągnięcia z 2019 roku. W turnieju w Suwonie siatkarki Lavariniego uległy Amerykankom 2:3, a następnie pokonały kolejno Niemki 3:2, Bułgarki 3:1 i Koreanki 3:0.
PAU/pap