Podczas mistrzostw świata w Seefeld trwa nie tylko polowanie na medale, lecz także na amatorów dopingu. W trakcie policyjnej obławy zatrzymano dziewięć osób, w tym pięciu sportowców.
Austriackie media podały jako pierwsze nazwiska niektórych z zatrzymanych. Dziennik „Kronen Zeitung” napisał, że wśród zatrzymanych znajdują się dwaj biegacze narciarscy z kadry Austrii Dominik Baldauf i Max Hauk, którzy zajęli szóste miejsce w sprincie drużynowym. Obaj są podejrzewani o stosowanie dopingu krwi. Miejscowa policja po wpływem tych medialnych przecieków wydała oświadczenie, w którym podała, że w sumie aresztowano dziewięć osób, w tym pięciu sportowców – po dwóch z Austrii i Estonii oraz jednego z Kazachstanu. Dodatkowo zatrzymano dwóch niemieckich lekarzy. Ale przeszukano też kwatery zajmowane przez uczestników narciarskich mistrzostw świata z innych krajów. Wśród sprawdzanych przez policjantów ekip nie było polskiej. Zapewnił o tym dyrektor sportowy polskiej kadry skoczków Adam Małysz.
Akcję w Seefeld przeprowadził austriacki Federalny Urząd Kryminalny, bowiem w kraju gospodarzy mistrzostw świata doping jest przestępstwem karnym. Z Austriakami ściśle współpracowali Niemcy, a ich policja dokonała w Erfurcie rewizji w gabinecie lekarza Marka Schmidta podejrzewanego o aplikowanie dopingu wyczynowym sportowcom.
W polskiej ekipie te działania nie wywołały zamieszania. Skoczkowie uzyskiwali obiecujące wyniki przed piątkowym konkursem na normalnej skoczni, natomiast w czwartek nasze biegaczki w składzie Monika Skinder, Justyna Kowalczyk, Izabela Marcisz i Urszula Łętocha w sztafecie 4×5 km nie sprawiły niespodzianki i zajęły dopiero 13. miejsce.