3 grudnia 2024

loader

Pora na europejskie puchary

W sparingu z Miedzią Legnica Piotr Parzyszek zdobył trzy bramki

Kończy się wakacyjna przerwa w naszej piłkarskiej lidze. Już w tym tygodniu do kwalifikacji europejskich pucharów przystąpią trzy polskie zespoły – Piast Gliwice w Lidze Mistrzów, a Legia Warszawa i Cracovia w Lidze Europy. Rozgrywki ekstraklasy, od tego sezonu pod szyldem nowego sponsora, PKO BP, rozpoczną się w piątek 19 lipca meczem Arki Gdynia z Jagiellonią Białystok.

W pierwszej rundzie zmagań o awans do europejskich rozgrywek pucharowych najtrudniejsze zadanie czeka Piasta Gliwice, który w kwalifikacjach Ligi Mistrzów trafił na mocny białoruski zespół BATE Borysów. Trener gliwickiej drużyny Waldemar Fornalik w okresie przygotowawczym nie nadwyrężał przesadnie sił swoich piłkarzy, bo przed pierwszym meczem z BATE rozegrał tylko dwa sparingi. Pierwszy podczas zgrupowania na Węgrzech, w którym Piast zremisował 2:2 z szóstym zespołem minionego sezonu w słowackiej ekstraklasie SFK Sered (oba gole dla gliwiczan strzelił Hiszpan Jorge Felix). Kilka dni później takim samym wynikiem zakończył się testowy mecz z pierwszoligowym GKS Jastrzębie (gol stopera Jakuba Czerwińskiego i samobójczy).

Fornalik szykuje niespodziankę

Szkoleniowiec ekipy mistrzów Polski otoczył tajemnicą to drugie sparingowe spotkanie, bo zamknął je przed kibicami i dziennikarzami. Podobny zamierzał zrobić w ostatnim teście formy swojego zespołu z Miedzią Legnica, lecz ostatecznie musiał ugiąć się przed żądaniami pionu marketingowego klubu. Planowany pierwotnie na piątek mecz przeniesiono na sobotę, został poprzedzony uroczystą prezentacją kadry na nowy sezon, a spotkanie rozegrano w obecności kibiców oraz przedstawicieli mediów. Nie można wykluczyć, że na stadionie byli też obecni wysłannicy BATE Borysów. Jeśli byli, nie zawiozą do domu dobrych wiadomości, bo Piast rozegrał znakomite zawody i wygrał ze spadkowiczem z ekstraklasy aż 7:1. Trzy gole dla drużyny Fornalika strzelił Piotr Parzyszek, pozostałe bramki zdobyli Kirkeskov, Gerard Badia i Dani Aquino.

Białorusini teoretycznie nie powinni obawiać się konfrontacji z Piastem, bo mają za sobą występy w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a polski zespół jest debiutantem w tych elitarnych rozgrywkach. Rzecz w tym, że ostatnio zespół z Borysowa przeżywa lekki kryzys. W białoruskiej ekstraklasie, która gra systemem wiosna-jesień, zajmuje obecnie drugie miejsce, za Dynamem Brześć, co dla ekipy BATE, wygrywającej ligę nieprzerwanie od 2006 roku, jest szokującą nowością. Podobnie jak konieczność walki o Ligę Mistrzów już od pierwszej rundy kwalifikacyjnej. Wcześniej aż pięciokrotnie BATE grało w fazie grupowej, ale w poprzednim sezonie odpadło w ostatniej fazie kwalifikacji z PSV Eindhoven i dlatego teraz wylądowało w Lidze Europy.
W kadrze zespołu BATE doszło do kilku zmian. Największą stratą jest odejście najlepszego ofensywnego pomocnika Mirko Ivanicia. Reprezentant Czarnogóry przeszedł do Crveny Zvezdy Belgrad.

Poważnym problemem jest też kontuzja bramkarza Denisa Szczerbickiego, bo jeśli nie wyleczy jej do 10 lipca, będzie musiał go zastąpić Anton Chichkan, który nie ma podobnych umiejętności i przede wszystkim doświadczenia w europejskich pucharach. Nie zmienia to faktu, że Białorusini uważają swój zespół za murowanego faworyta. Kompletu publiczności na stadionie nie będzie, organizatorzy spodziewają się frekwencji na poziomie 6-8 tysięcy. Nie powinny też zdarzyć się żadne kibolskie ekscesy, bo fani obu zespołów utrzymują przyjazne relacje. Ma to znaczenie, bo ułatwia klubowi pozyskiwanie sponsorów. W sobotę pochwalili się podpisaniem „najwyższego kontraktu sponsorskiego w historii klubu” – w firma bukmacherską Betclic.

Gotowi do walki o Ligę Europy

Gdyby oceniać szanse polskich zespołów w kwalifikacjach do europejskich pucharów jedynie po wynikach spotkań sparingowych, to najwięcej szans należałoby przyznać Legii. Wicemistrzowie Polski w połowie ubiegłego tygodnia zakończyli zgrupowanie w austriackim Leogang, gdzie rozegrali cztery mecze kontrolne. Przegrali tylko jeden, z brazylijskim Red Bullem Bragantino (1:3, bramka Niezgody), ale wcześniej wysoko pokonali czeskie zespoły FK Pribram (5:0, bramki Niezgoda, Cafu, Martins, Gwilia, Astiz) i Viktorię Pilzno (3:0, bramki Nagy, Agra, Niezgoda) oraz zremisowali z rumuńskim Universitatea Craiova (3:3, bramki Jodłowiec, Carlitos i Kulenović). W sumie w czterech spotkania warszawianie zdobyli 12 bramek, a stracili cztery. W sobotę stołeczny zespół jeszcze polepszył ten bilans pokonując na swoim stadionie II-ligową Pogoń Siedlce aż 6:0. Po dwa gole strzelili Mateusz Wieteska i Carlitosa, a po jednym Arvydas Novikovas i Sandro Kulenović. Szkoleniowiec legionistów Aleksandar Vuković nie powinien zatem zaliczyć falstartu w swoim trenerskim debiucie w europejskich pucharach. Warszawianie w czwartek 11 lipca na wyjeździe zmierzą się w pierwszym meczu I rundy kwalifikacji Ligi Europy z gibraltarskim zespołem College Europa FC. Rzecz jasna są stuprocentowymi faworytami w tym spotkaniu i powinna już w nim rozstrzygnąć kwestię awansu do II rundy. Rewanż odbędzie się 18 lipca w Warszawie.

Cracovia to trzeci z polskich zespołów, który już w tym tygodniu przystąpi do pucharowych rozgrywek (czwarta Lechia, jako triumfator Pucharu Polski, zacznie rywalizację od II rundy). Podopieczni trenera Michała Probierza wrócili do kraju w minioną środę po zgrupowaniu w Słowenii, gdzie rozegrali pięć spotkań kontrolnych. Ekipa „Pasów” zaczęła nieźle, od pokonania mistrzów Słowenii (NK Maribor 2:1, bramki Jablonsky i Cecarić) i Chorwacji (Dinamo Zagrzeb 1:0, bramka van Amersfoort), ale potem doznała trzech porażek z rzędu – z rosyjskim FK Orenburg 0:1 albańskim Partizani Tirana 0:1 i ormiańskim Pjunik Erywań 0:1.

Smutne jest to, że sądząc po składach drużyny Cracovii w spotkaniach sparingowych trener Probierz przekształcił krakowski zespół w niemal całkowicie cudzoziemską ekipę – miejsce w pierwszym składzie ma w niej tylko jeden polski piłkarz, defensywny pomocnik Janusz Gol. Czy będzie to odpowiednia recepta na sukces w europejskich pucharach, przekonamy się już w czwartek 11 lipca. Cracovia pierwszy mecz ze słowackim zespołem DAC Dunajska Streda rozegra na wyjeździe.

Kadra Piasta na mecz z BATE:
Bramkarze: Jakub Szmatuła, Patryk Królczyk, Frantiszek Plach. Obrońcy: Mikkel Kirkeskov, Jakub Czerwiński, Marcin Pietrowski, Jakub Holubek, Martin Konczkowski, Tomasz Mokwa, Tomasz Huk, Damian Byrtek, Urosz Korun. Pomocnicy: Tom Hateley, Aleksander Jagiełło, Patryk Dziczek, Jorge Felix, Joel Valencia, Patryk Sokołowski, Sebastian Milewski, Gerard Badia, Remigiusz Borkała, Wojciech Kamiński, Michał Rakowiecki, Denis Gojko. Napastnicy: Piotr Parzyszek, Dani Aquino, Łukasz Krakowczyk.

Kadra Legii na mecz z College Europa:
Bramkarze: Radosław Majecki, Radosław Cierzniak, Wojciech Muzyk. Obrońcy: Artur Jędrzejczyk, Luis Rocha, William Remy, Paweł Stolarski, Inaki Astiz, Igor Lewczuk, Mateusz Wieteska. Pomocnicy: Arvydas Novikovas, Cafú, André Martins, Tomasz Jodłowiec, Domagoj Antolić, Dominik Nagy, Marko Vesović, Walerian Gwilia, Salvador Agra, Michał Kopczyński. Napastnicy: Carlitos, Jarosław Niezgoda, Vamara Sanogo, Sandro Kulenović.

Kadra Cracovii ma mecz z DAC:
Bramkarze: Lukas Hrosso, Michal Pesković, Adam Wilk. Obrońcy: Niko Datković, Diego Ferraresso, David Jablonsky, Cornel Rapa, Michal Siplak, Kamil Pestka. Pomocnicy: Marcin Budziński, Bojan Cecarić, Damian Dąbrowski, Milan Dimun, Janusz Gol, Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort, Mateusz Wdowiak. Napastnicy: Filip Piszczek, Rafael Lopes, Rubio.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Messi nie przyjął brązu

Następny

Emil Sajfutdinow wrócił do gry

Zostaw komentarz