8 listopada 2024

loader

Porażka kielczan, trofeum dla SC Magdeburg

fot. Industria Kielce - Facebook

Piłkarze ręczni Barlinka Industrii Kielce przegrali w Kolonii po dogrywce z niemieckim SC Magdeburg 29:30 (27:28, 26:26, 15:13) w finale Ligi Mistrzów. Zespół trenera Tałanta Dujeszbajewa po raz trzeci dotarł do decydującego meczu, ale trofeum wywalczył jedynie w 2016 roku.

W kadrze kieleckiej drużyny, w porównaniu do spotkania półfinałowego, doszło do jednej zmiany. Cezarego Surgiela zastąpił Szymon Wiaderny. W zespole rywali trener Bennet Wiegert postawił na tę samą szesnastkę zawodników. W składzie znalazł się również islandzki rozgrywający Gisli Kristjansson, który pod koniec pojedynku z FC Barceloną doznał kontuzji barku.

Finałowe spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczął zespół niemiecki. „Gladiatorzy” w szóstej minucie prowadzili 4:1, po tym jak rzut karny wykorzystał Kay Smits. W kolejnej próbie z linii siedmiu metrów Holendra zatrzymał Andreas Wolff. W polskiej drużynie pierwsze skrzypce grał Alex Dujshebaev. Po jego trzech bramkach Barlinek Industria w 10. min przegrywał już tylko 4:5. Po kolejnych dwóch minutach do remisu (6:6) doprowadził Dylan Nahi.

Kolejną akcję Magdeburga rzutem wykończył Magnus Saugstrup, ale Wolff popisał się po raz kolejny kapitalną interwencją. Bramkarza rywali Nikolę Portnera pokonał Benoit Kounkoud i kielczanie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (7:6). Kolejny fragment gry należał do ekipy z Bundesligi. Na parkiecie pojawił się Kristjansson, od razu w pierwszej akcji zdobył bramkę i teraz niemiecka drużyna prowadziła 8:7. Kielczanie odpowiedzieli trafieniami starszego syna trenera Barlinka Industrii i Arkadiusza Moryty.

W 24. minucie swoją piątą bramkę zdobył świetnie dysponowany Alex Dujshebaev i polska drużyna odskoczyła na dwa trafienia (11:9). Na przerwę zespół z Kielc schodził prowadząc 15:13, po bramce w ostatnich sekundach Moryty.

Drugą połowę drużyna ze stolicy regionu świętokrzyskiego rozpoczęła od bramki ze skrzydła Dylana Nahiego. Dwoma świetnymi interwencjami popisał się Wolff, który zatrzymał rzuty Philippa Webera i Saugstrupa. W 35. minucie po trafieniu Kounkouda Barlinek Industria wygrywał 18:14, mimo że na ławce kar przebywał Arciom Karalek. Dobrą passę kieleckiego zespołu zatrzymał Moryto, nie wykorzystując karnego. Niemcy to bezlitośnie wykorzystali odrabiając część strat (16:18 – Saugstrup).

Mogli nawet zdobyć kolejną bramkę, ale niemiecki bramkarz Barlinka prawie leżąc na parkiecie zatrzymał Marko Bezjaka. W 43. minucie rozgrywający w barwach drużyny z Kielc setny mecz w Lidze Mistrzów Alex Dujshebaev, zdobył swoją już ósmą bramkę i jego zespół wygrywał 21:18. Przy prowadzeniu polskiej drużyny 22:20 mecz został przerwany na kilkanaście minut, po tym jak zasłabł jeden z kieleckich dziennikarzy na trybunie prasowej.

Po wznowieniu gry Wolffa pokonał Michael Damgaard i przewaga Barlinka Industrii stopniała do jednego trafienia (22:21). Na dziewięć minut przed końcem rzut Moryty obronił Portner, a rywale mimo że grali w osłabieniu doprowadzili do remisu (Mathhias Musche). Kielczanie odpowiedzieli bramką Nicolasa Tournata, ale po chwili na ławkę kar powędrował Gębala. „Gladiatorzy” to wykorzystali i Daniel Peterson pokonał Wolffa (23:23).

Emocje sięgnęły zenitu. Na pięć minut przed końcem podopieczni Tałanta Dujszebajewa zgubili piłkę w ataku, a Magdeburg na prowadzenie wyprowadził Christian O’Sullivav. Kielczanie odpowiedzieli bramkami Moryty i Daniela Dujshebaeva. Na minutę przed końcowym gwizdkiem arbitrów przy prowadzeniu polskiej ekipy 26:25 Niemcy zrobili błąd przy zmianie i na ławkę kar po raz trzeci (czerwona kartka) powędrował O’Sullivan. Mimo to Magdeburg doprowadził do remisu po rzucie Michaela Damgaarda. Trener Barlinka Industrii wziął czas, ale kielczanie nie zdołali oddać rzutu i doszło do dogrywki.

W jej pierwszej części padły tylko trzy bramki. Przed ostatnimi pięcioma minutami rywale polskiej drużyny prowadzili 28:27, po bramce już po czasie z karnego Smitsa. Po wznowieniu gry Magdeburg odskoczył na dwa trafienia (29:27- Damgaard). Zespół z Kielc odpowiedział bramką Nicolasa Tournata i mógł doprowadzić do remisu. Jednak rzut już po czasie Daniela Dujshebaeva został zablokowany. „Gladiatorzy” po raz drugi wygrali Ligę Mistrzów, a kielczanie po raz drugi z rzędu przegrali w finale.

PAU/pap

Redakcja

Poprzedni

Triumf Hiszpanii

Następny

Nagrody Literackie m.st. Warszawy przyznane