9 listopada 2024

loader

Próbówki jak butelki

Niemieckie i brytyjskie media nagłośniły skandal z zabezpieczeniem używanych do kontroli antydopingowej pojemników. Okazuje się, że produkowane przez szwajcarska firmę Berlinger próbówki można, niemal jak zwykłe butelki, otwierać i zamykać.

Skandal jako pierwsza ujawniła niemiecka telewizji ARD, która wykazała, że pojemniki na mocz produkowane przez firmę Berlinger Special AG, od września 2017 roku używane powszechnie podczas kontroli dopingowych, można otwierać i zamykać jak zwykłą butelkę. A to oznacza, że próbki pobrane w tym okresie od sportowców mogły być zupełnie bezkarnie wymieniane lub zanieczyszczane w drodze do laboratorium, bo po takiej operacji nie pozostawałyby żadne widoczne ślady. „Jeśli można manipulować próbkami, naiwnością byłoby wierzyć, że wiedza o tym nie zostanie nigdy wykorzystana” – skomentował te rewelacje na łamach dziennika „Bild” niemiecki prawnik Michael Lehner. Problem jest poważny, ponieważ chodzi o nowe pojemniki zaprojektowane już po wybuchu skandalu dopingowego w Rosji, w wyniku którego wykluczono reprezentację tego kraju m.in. z rozpoczynających się 9 lutego ZIO w Pjongczangu.
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) wszczęła dochodzenie w sprawie doniesień o wadliwych pojemnikach, ale nie ulega wątpliwości, że na kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk jest to wizerunkowa klęska tej organizacji, bo przecież musiała wcześniej zaakceptować decyzję o zastosowaniu próbówek zaprojektowanych i wyprodukowanych przez firmę Berlinger. Miały spowodować, że system antydopingowy będzie szczelniejszy i uniemożliwić manipulacje, o jakie po ZIO w Soczi oskarża się Rosjan. Tymczasem bałagan może zrobić się jeszcze większy.
To także problem dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, bo jego działaczom będzie trudno uzasadnić teraz zadziwiająco nieustępliwe stanowisko w sprawie wykluczenia reprezentacji Rosji z zimowych igrzysk w Pjongczangu. Tym bardziej, że Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS) uchylił 28 rosyjskim sportowcom kary dożywotniego wykluczenia z igrzysk olimpijskich za doping w Soczi. Ten wyrok oznacza, że niektórzy z nich będą mogli wystartować w Pjongczangu. Wśród oczyszczonych z zarzutów są m.in. złoci medaliści olimpijscy sprzed czterech lat – biegacz narciarski Aleksander Legkow i skeletonista Aleksander Trietiakow. Ich wyniki,a także pozostałych sportowców z tej grupy, mają zostać zgodnie z decyzją CAS przywrócone. Czyli Rosja odzyska dziewięć medali z 13, które jej odebrano w wyniku kar nałożonych MKOl.
Wychodzi na to, że skala dopingowego procederu, o który oskarżała Rosję po Soczi WADA, nie była taka wielka jak twierdzono. Taką może stać się dopiero teraz, jeśli fiolki Berlingera rzeczywi8ście okażą się wadliwe.

trybuna.info

Poprzedni

PiS można pokonać nawet w 2019 roku

Następny

Komik jakich już nie ma – Wojciech Pokora