Robert Lewandowski w meczu z Borussią Moenchengladbach znów nie zdobył gola. To w tym sezonie już jego szósty z rzędu mecz w Bundeslidze bez bramki.
Kapitan reprezentacji Polski w sobotnim meczu z Borussią M’gladbach rozgrywał 202 mecz z Bundeslidze. Jego fani liczyli, że po pięciu meczach w Bundeslidze bez strzelonego gola wreszcie przełamie złą passę. Lewandowski zaczął obecny sezon obiecująco i szybko zgromadził na swoim koncie pięć bramek, ale potem w spotkaniach z FC Ingolstadt, Herthą Berlin, Hamburgerem SV, FC Koeln i Eintrachtem Frankfurt już do siatki nie trafiał, przez co jego imponujący dorobek 126 goli nie uległ powiększeniu, a w rywalizacji o tytuł króla strzelców w tych rozgrywkach napastnik Bayernu wypadł z czołówki.
Borussia M’gladbach nie okazała się jednak odpowiednim zespołem do poprawienia strzeleckich statystyk Lewandowskiego. Polak w potyczkach z tą drużyną ma zadziwiająco słaby bilans, bo w dziewięciu dotychczasowych starciach z nią zdobył zaledwie jedną bramkę. Dokonał tej sztuki już prawie pięć lat temu (w grudniu 2011 roku) jeszcze jako zawodnik Borussii Dortmund. Natomiast w barwach Bayernu Monachium jeszcze ekipie z Moenchengladbach gola nie wbił.
Bayern jednak i bez goli Lewandowskiego zdołał sobotnie spotkanie wygrać 2:0 i umocnić się na prowadzeniu w tabeli, ale w niemieckich mediach natychmiast rozlała się fala spekulacji o przyczynach strzeleckiego kryzysu polskiego napastnika. Zwrócono uwagę na fakt, „Lewy” nie zawodził w październikowych meczach polskiej reprezentacji, w których zdobył cztery bramki, a w minioną środę trafił też do siatki w spotkaniu Ligi Mistrzów z PSV Eindhoven.
I dlatego wszyscy się w Niemczech dziwią, że „Lewy” przestał strzelać gole w Bundeslidze.