Władze „Królewskich” ograniczą liczbę kibiców Legii w rewanżowym meczu na Santiago Bernabeu. Na stadion wejdzie tylko zorganizowana grupa fanów warszawskiej drużyny.
Pierwszy mecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów kibice Legii obejrzą przed telewizorami, bo UEFA zamknęła dla nich stadion przy Łazienkowskiej za burdy podczas spotkania z Borussią Dortmund w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Wszystko wskazuje też na to, że na żywo rewanżową potyczkę z obrońcą tytułu na Santiago Bernabeu w Madrycie będą mogli zobaczyć tylko ci fani warszawskiej drużyny, którzy zdobędą bilety miejsca w sektorze wydzielonym dla kibiców Legii.
Real Madryt o planowanych ograniczeniach poinformował za pośrednictwem swojej strony internetowej. „Zgodnie z obowiązującym prawem i przepisami UEFA, miejsca dla kibiców Legii Warszawa będą zlokalizowane ze względów bezpieczeństwa w rejonie właściwie oddzielonym od reszty publiczności. Dlatego Real Madryt zastrzega sobie prawo do odmowy wstępu na stadion kibicom Legii, którzy wykupili miejsca w pozostałej części stadionu” – napisano w komunikacie.
Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, to na Santiago Bernabeu wejdą tylko ci kibice z Polski, którzy przyjadą w zorganizowanej grupie i po eskortą miejscowej policji zajmą miejsca w wydzielonym dla nich sektorze trybun. Czyli najwierniejsi fani warszawskiej drużyny zrzeszeni w oficjalnych i nieoficjalnych organizacjach kibicowskich. Inni przybysze z Polski na stadion „Królewskich” na ten mecz wpuszczani nie będą.
Ta dyskryminująca decyzja w każdej innej sytuacji zasługiwałaby na potępienie i stanowczy protest, ale po ekscesach do jakich doszło podczas meczu z Borussią Dortmund trudno mieć pretensje do działaczy Realu Madryt. Tylko czy oni naprawdę wierzą, że takim zakazem załatwią sprawę?