9 listopada 2024

loader

Real zlał Barcelonę 

fot. Real Madrid C. F. - Facebook

Real Madryt odrobił z nawiązką stratę z pierwszego meczu półfinału Pucharu Hiszpanii, przegranego u siebie 0:1, i pokonał w rewanżu na Camp Nou Barcelonę 4:0. O trofeum zagra z Osasuną Pampeluna. W składzie „Dumy Katalonii” całe spotkanie rozegrał Robert Lewandowski.

Przez większość pierwszej połowy dominowała Barcelona. Tuż przed końcem pierwszej połowy Robert Lewanowski nie wykorzystał dogodnej sytuacji bramkowej. Po tej akcji „Królewscy” wyprowadzili skuteczną kontrę. Akcję wykończył Brazylijczyk Vinicius Junior.

Ten gol podziałał motywująco na gości, którzy przejęli inicjatywę, podczas gdy podopieczni trenera Xaviego Hernandeza zaczęli popełniać proste błędy. W efekcie już w pierwszym kwadransie drugiej połowy dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Francuz Karim Benzema (50. i 58. z rzutu karnego), a w końcówce skompletował hat-trick (81.).

„Więcej niż zimny prysznic” – skomentowała tuż po ostatnim gwizdku „Marca”, nawiązując do sloganu Barcelony, że to „więcej niż klub”, a inny sportowy dziennik „As” ocenił: „Real tanecznym krokiem do finału”. Benzema wystąpił w „El Clásico” po raz 43. w karierze, licząc wszystkie rozgrywki. Trzy gole w jednym meczu strzelił po raz pierwszy.

„Królewscy” wznieśli Copa del Rey 19 razy (w 39 dotychczasowych finałach) i są pod tym względem na trzeciej pozycji w klasyfikacji wszech czasów. Wyżej są Barcelona – 31 i Athletic Bilbao – 23. Real Madryt „znokautował” Barcelonę wygrywając na Camp Nou 4:0, a jej piłkarze całkowicie zawiedli – piszą w hiszpańskie media po środowym spotkaniu Pucharu Hiszpanii i wystawiają surowe oceny zawodnikom gospodarzy, w tym Robertowi Lewandowskiemu. „Sport” uważa, że niemal cała drużyna Barcelony była w środowy wieczór mało widoczna, również Lewandowski. Zauważa, że polski napastnik dużo biegał, ale musiał zbyt często cofać się po piłkę, a w ciągu 90 minut tylko raz zagroził bramce rywali.

Trener Blaugrany Xavi Hernandez bronił Lewandowskiego na pomeczowej konferencji „Nie będziemy teraz wszystkiego wywracać. Lewandowski ma w tym sezonie najwięcej goli. Strzelał je w systemie z czterema pomocnikami. Jest spokojny. Myślimy o La Liga, a to są dużo ważniejsze rozgrywki niż Puchar Króla”. Skore do obrony zespołu z Barcelony są też oczywiście wydawane w tym mieście gazety „Sport” i „Mundo Deportivo”. Jak zaznaczają, Real Madryt – po praktycznie utraconym tytule mistrza kraju – grał w środę „o wszystko”, a Puchar Króla to jedyna szansa na lokalne trofeum w tym sezonie, bo „Barca” sięgnęła również po Superpuchar.

„O wyniku decydowały detale, które powinniśmy kontrolować. Pierwszy gol padł po kontrze, drugi po przegranym pojedynku. Sergi nie mógł faulować Modricia, bo miał żółtą kartkę. Trzeci gol z karnego to pech. Real nie wybacza. Mają wielki zespół. Byliśmy podekscytowani pucharem, ale graliśmy ze zdobywcą Ligi Mistrzów. Szkoda – podsumował Xavi.

W odmiennym nastroju był trener Realu Madryt Carlo Ancelotti: „Rozegraliśmy wspaniały mecz, na początku było ciężko, ale w drugiej połowie spisaliśmy się bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni. Nie denerwowaliśmy się, gdy naciskali i potrafiliśmy wykorzystać wolną przestrzeń w kontratakach. Rozegraliśmy perfekcyjne spotkanie”.

Włoch odniósł się też do ostatnich dwóch przegranych w El Clásico: „W ostatnich dwóch meczach przegraliśmy, ale negatywny wynik nie sprawił, że straciliśmy pewność siebie. Plan był ten sam, nie zmieniliśmy wiele. Pewne detale, ale nic więcej”.

We wtorek awans do finału – po raz drugi w historii – wywalczyła Osasuna Pampeluna. Po zwycięstwie u siebie 1:0 w rewanżu zremisowała z Athletic Bilbao 1:1 po dogrywce. Poprzednio Osasuna grała w finale Copa del Rey w 2005 roku, kiedy przegrała z Betisem Sewilla 1:2 po dogrywce.

Finał Copa del Rey Real Madryt – Osasuna Pampeluna zostanie rozegrany 6 maja w Sewilli.

BN/pap

Redakcja

Poprzedni

Hit w finale. Raków z Legią o puchar

Następny

7-11 kwietnia 2023