Do Ruchu Chorzów wpłynęły pisma prezydenta miasta i Centrum Przedsiębiorczości w Chorzowie wypowiadające spółce umowy pożyczek zawartych 9 i 12 maja 2016 roku. Chodzi o 16 mln złotych plus odsetki.
Obie instytucje zażądały spłaty w ciągu 14 dni odpowiednio 3 217 244,33 zł oraz 12 081 517,81 zł wraz z odsetkami. Jako główny powód decyzji prezydent Chorzowa i prezes Centrum Przedsiębiorczości podają wypłatę piłkarzom premii za sezon 2015/16, co jest ponoć złamaniem przez obecne władze klubu ustaleń, wedle których każdy wydatek powyżej 200 tys. złotych miał być uzgadniany z wierzycielami.
Pożyczkę zaciągnęły poprzednie władze Ruchu, na czele których stał Dariusz S., aktualnie przebywający w areszcie po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Otrzymały do dyspozycji 18 mln złotych, dzięki czemu „Niebiescy” uzyskali licencję na występy w ekstraklasie. Większość z tej sumy Dariusz S. przekazał na spłatę wysoko oprocentowanych długów zaciągniętych w firmie windykacyjnej EGM Investments.
Pierwsza transza tej pożyczki, trzy miliony złotych, została już spłacona, a działający od marca nowy zarząd „Niebieskich” z Januszem Patermanem w roli prezesa i głównego udziałowca deklarował także spłatę reszty tej pożyczki w ustalonych terminach. To dlatego decyzja władz miejskich jest takim szokiem dla działaczy Ruchu. Zwłaszcza że jako pretekst do podano wypłatę pół miliona złotych na premię dla piłkarzy, którą w niejasnych okolicznościach przyznał poprzedni zarząd, a której wypłaty domagała się kategorycznie Komisja Licencyjna PZPN. „Przedstawiciel miasta wiedział o wypłacie premii” – twierdzi prezes Paterman, który wraz ze wspólnikami wydał już na ratowanie klubu ponad osiem milionów złotych.