8 listopada 2024

loader

Rywale do pokonania

Zespoły Senegalu, Kolumbii i Japonii będą rywalami reprezentacji Polski w grupie H piłkarskich mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się w Rosji. Biało-czerwoni zagrają z nimi w Moskwie, Kazaniu i Wołgogradzie.

Losowanie grup przeprowadzono w piątek 1 grudnia w Państwowym Pałacu Kremlowskim w Moskwie. Selekcjoner naszej reprezentacji Adam Nawałka tak na gorąco ocenił rywali. „Losowanie uważam za dobre dla nas. Byliśmy przygotowani, że zagramy ze światowymi potęgami, ale tak się nie stało. Turnieje mają to do siebie, że najbliższy mecz jest zawsze najważniejszy. Podchodzimy do naszych rywali z dużą pokorą i wielkim szacunkiem, ale wierzymy w siebie i własne możliwości. Musimy to jednak udowodnić na boisku. Zagramy przeciwko bardzo silnym na swoich kontynentach zespołom, które nie miały większych problemów z awansem na mundial. Musimy być przygotowani w każdym elemencie, zarówno jeśli chodzi o aspekty fizyczne, taktyczne, jak i mentalne. Wszystkie te składowe będą ważne” – powiedział Nawałka.
Portal PZPN „Łączy Nas Piłka” cytuje jego zapewnienie, że wierzy w umiejętności swoich zawodników, ale w Polsce po losowaniu euforii nie było. Może dlatego, że w światowych mediach królowała opinia, iż Polska jest najsłabszym zespołem spośród wszystkich rozstawionych w pierwszym koszyku. „Polacy oszukali system rankingowy FIFA” – narzekali Anglicy i Hiszpanie, których zakwalifikowano do drugiego koszyka. Słabość polskiej drużyny była też mocno podkreślana w amerykańskich mediach, ale akurat opiniami płynącymi z tego kraju nie powinniśmy się przejmować, bo jak wiadomo reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie zakwalifikowała się do mundialu w Rosji.

Rywale na razie mało nam znani

Nie ulega jednak wątpliwości, że racje mają ci futbolowi eksperci, którzy uznają grupę H, za najbardziej wyrównaną pod względem potencjału drużyn. Biało-czerwoni zaczną rywalizację od potyczki z Senegalem w Moskwie na stadionie Spartaka. Wynik tego meczu może okazać się kluczowy dla naszego zespołu w kontekście awansu. Senegalczycy mają w kadrze plejadę znakomitych zawodników, na co dzień występujących w silnych klubach we Francji i Anglii. W finałach mistrzostw świata zagrają jednak dopiero po raz drugi. W 2002 zaczęli od zwycięstwa z broniącymi tytułu Francuzami i doszli potem aż do ćwierćfinału azjatyckiego mundialu w Japonii i Korei Południowej.
Drugie spotkanie grupowe nasza drużyna rozegra z Kazaniu z Kolumbią. Radamel Falcao i James Rodriquez – te dwa nazwiska są polskim kibicom dobrze znane, znają je też doskonale nasi piłkarze. Falcao na co dzień gra razem z Kamilem Glikiem w AS Monaco, a James jest klubowym kolega Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Teoretycznie Kolumbia ma mocniejszy zespół niż Senegal, ale wiele w jego grze zależy od nastawienia piłkarzy. W eliminacjach w Ameryce Południowej trochę się męczyli, ale ostatecznie awansowali z czwartej pozycji. Mają jednak doświadczonego trenera, Argentyńczyka Jose Pekermana, który prowadził na mundialu w 2006 roku w Niemczech Argentynę, a w 2014 roku w Brazylii Kolumbię. W obu przypadkach te zespoły bez problemu wyszły z grupy.
Z Japonią biało-czerwoni zagrają w Wołgogradzie. Ten zespół też ma doświadczonego trenera, Vahida Halilhodzicia, który w brazylijskim mundialu prowadził reprezentację Algierii i awansował z nią do 1/8 finału. Japończycy mają kilku znanych w Europie graczy. Shinji Kagawa z Borussii Dortmund, Shinj Okazaki z Leicester City, Yuto Nagatomo z Interu Mediolan) są filarami ekipy z „Kraju Kwitnącej Wiśni”, lecz siła japońskiej drużyny tkwi głównie w grze kolektywnej i żelaznej kondycji. Tak na marginesie, w żadnym z trzech meczów grupowych nasi piłkarze nie będą raczej mogli oszczędzać sił na przyszłość. Ewentualny awans do kolejnej rundy będą musieli sobie wybiegać i dosłownie wyszarpać.

Im dalej, tym będzie trudniej

Dalej też jednak nie będzie lekko. Jeśli biało-czerwoni awansują, to w 1/8 finału ich rywalem będzie któryś z zespołów z grupy G. Tu żadne kalkulacje nie będą miały znaczenia, bo w tej grupie grają Belgia i Anglia, więc nikt na serio nie daje szans Tunezji i Panamie na ich wyprzedzenie. Całkiem niewykluczone, że Anglicy trafią właśnie w 1/8 finału na reprezentację Polski i wtedy się okaże, czy są lepsi od niej tylko w gębie, czy też także na boisku.
W przypadku awansu polskiej drużyny do ćwierćfinału na łatwych rywali nie ma już co liczyć. W naszej części drabinki są bowiem Brazylia (grupa E) i Niemcy (grupa F). Na drodze biało-czerwonych oprócz tych drużyn mogą też stanąć Szwajcarzy lub Serbowie oraz Meksykanie lub Szwedzi. Dopiero w półfinale ekipa Adama Nawałki może trafić na rywali z grup A, B, C i D, czyli np. Rosję, Portugalię, Hiszpanię, Francję i Argentynę. Na razie mało kto jednak traktuje nasze medalowe aspiracje poważnie.

Terminarz grupa H:

19 czerwca 2018 (wtorek):
14:00, Kolumbia – Japonia (Sarańsk)
17:00, Polska – Senegal (Stadion Spartaka, Moskwa)
24 czerwca 2018 (niedziela):
17:00, Japonia – Senegal (Jekaterynburg)
20:00, Polska – Kolumbia (Kazań)
28 czerwca 2018 (czwartek):
16:00, Japonia – Polska (Wołgograd)
16:00, Senegal – Kolumbia (Samara).

trybuna.info

Poprzedni

Ogórek z plasteliny

Następny

Nowa jakość, nowe możliwości