Łukasz Fabiański wyczyniał cuda w bramce Swansea City, ale miał za małe wsparcie kolegów i jego ekipa przegrała z Leicester City 1:2 w meczu 9. kolejki Premier League. Była to piąta porażka Swansea.
Zespół Leicester dominował od pierwszych minut spotkania i polski bramkarz musiał zwijać się jak w ukropie. Niestety, z każdą kolejna akcją szyki obronne „Łabędzi” słabły i komentatorzy zaczęli z przekąsem podkreślać, że jest to mecz Leicester kontra Fabiański. Nasz reprezentacyjny golkiper strzały przeciwników bronił, ale gdy w 25. minucie piłkę do jego bramki z bliska wpakował jego kolega z obrony Federico Fernandez, był bezradny. Fabiański nie miał też szans na skuteczną obronę strzału w 49. minucie, po którym Japończyk Shinji Okazaki zwieńczył golem ładną akcję „Lisów” z udziałem Albrightona i Mahreza. Siedem minut później kontaktowego gola strzelił dla „Łabędzi” Alfie Mawson, ale na więcej już tego dnia nie było kolegów Fabiańskiego stać.