3 grudnia 2024

loader

Skandaliczna decyzja MKOl

fot. olympics.com

Międzynarodowy Komitet Olimpijski przywrócił możliwość startów Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych pod flagą neutralną pod warunkiem, że nie wspierali oni aktywnie wojny na Ukrainie oraz nie są związani z wojskiem i klubami wojskowymi. Decyzja w sprawie ich udziału w igrzyskach zapadnie później.

Przewodniczący MKOl Thomas Bach oznajmił na konferencji prasowej w Lozannie, że na razie nie ma zgody na uczestnictwo rosyjskich i białoruskich sportowców w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. „MKOl podejmie tę decyzję we właściwym czasie, według własnego uznania” – stwierdził Niemiec. Przewodniczący MKOl dodał, że Ukraina, Polska, Estonia, Łotwa i Litwa grożą bojkotem imprezy w przypadku dopuszczenia do rywalizacji sportowców z Rosji i Białorusi.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oczekiwał od MKOl mocnego stanowiska i bezwzględnego wykluczenia Rosjan i Białorusinów z rywalizacji sportowej do momentu zakończenia działań wojennych przed Federację Rosyjską. MKOl rekomenduje jednak, aby związki w każdej olimpijskiej dyscyplinie sportu podjęły autonomiczną decyzję w tej sprawie. MKOl utrzymał natomiast zakaz organizacji międzynarodowych imprez sportowych w Rosji i Białorusi.

Bach podkreślił, że zalecenia obejmują tylko sporty indywidualne, a reprezentacje drużynowe Rosji i Białorusi nie powinny uczestniczyć w międzynarodowych rozgrywkach. Zaznaczył jednak, że sytuacja wygląda inaczej, gdy sportowcy nie reprezentują bezpośrednio swojego kraju. „Rosjanie i Ukraińcy rywalizują ze sobą w tenisie, w hokeju na lodzie czy piłce ręcznej (w rozgrywkach klubowych). Dlaczego nie miałoby to być możliwe również w pływaniu? Gdzie jest różnica?” – spytał Bach.

„Możemy otworzyć drzwi do dialogu i pokoju. Jeśli polityka decydowałaby o tym, kto weźmie udział w igrzyskach olimpijskich, to byłby koniec sportu na świecie” – kontynuował niemiecki działacz sportowy. Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, zgodnie z zaleceniem MKOl z 28 lutego, większość związków sportowych wykluczyła lub ograniczyła możliwość startu Rosjan i Białorusinów w zawodach.

W środowisko zawrzało

„To bardzo zła decyzja, która podzieli świat sportu. To przekroczenie Rubikonu” – tak były chodziarz Robert Korzeniowski skomentował decyzję MKOl w sprawie powrotu do rywalizacji Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych. „Rok temu reakcja MKOl była stanowcza. Rosjanie zostali wyeliminowani ze sportu. Ten kraj już wcześniej sprawiał problemy, choćby poprzez systemowe stosowanie dopingu w sporcie” – przypomniał Korzeniowski. Korzeniowski zaapelował o ostrożność w mówieniu o ewentualnym bojkocie przez Polskę letnich igrzysk olimpijskich.

„Nasz głos będzie się liczył. Jednak nie możemy wyrywać się przed szereg, lecz stworzyć sojusze i prowadzić odpowiednie działania dyplomatyczne. Bojkot to ostateczność. Nie możemy pozbawiać sportowców marzeń. Trzeba działać rozważnie” – podkreślił. Decyzję skomentował też wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą uważa za haniebną. 

„Szef MKOl Thomas Bach po raz kolejny ośmiesza ten urząd” – powiedział. „Za wiele lat siedzę w sporcie, aby dziwić się decyzjami wielkich międzynarodowych organizacji. Sportu tam jest bardzo mało, a dużo polityki i różnych interesów. Nie mam i nie miałem złudzeń. Ta decyzja, na którą się zanosiło, jest haniebna, co tu dużo mówić” – ocenił. 

W jego ocenie to „miękkie uchylanie furtki dla Rosjan i Białorusinów” oraz „ośmielanie federacji”. „My w lekkiej atletyce się nie martwimy, bo u nas decyzja na „nie” jest twarda i została potwierdzona w ubiegłym tygodniu. Światowa, jak i europejska federacja lekkoatletyczne twardo stoją na stanowisku, że Rosjan i Białorusinów w „królowej sportu” nie będzie. Są jednak federację, które te kraje dopuszczają. Przecież oni w boksie startują normalnie pod własną flagą. Bardzo mało brakowało, żeby byli na ME w ciężarach, które niedługo odbędą się w Armenii. Tylko twarde stanowisko innych krajów europejskich spowodowało, że ich wycofano. Część federacji, w których wpływy rosyjskie są dużo większe, będzie temu ulegała. Dzisiejsza decyzja będzie to legitymizować” – podkreślił Majewski.

Dodał, że Rosjanie i Białorusini grają w tenisa ziemnego i „w zasadzie nikomu to nie przeszkadza”. „Teraz potrzeba zdecydowanej reakcji wielu krajów świata, żeby zmienić dzisiejszą decyzję MKOl. Trzeba zrobić wszystko, aby Rosjan i Białorusinów nie było na igrzyskach w Paryżu. W zasadzie jest bardzo prosty sposób – groźba bojkotu ze strony USA. Bez Stanów Zjednoczonych nikt sobie igrzysk nie wyobraża. Większość sponsorów jest z USA. Sama Francja ma także sporo do zrobienia. Wystarczy, że będzie zakaz występu dla tych narodowości na jej terytorium i problem jest rozwiązany. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której to polscy sportowcy mieliby cierpieć i nie wystartować na igrzyskach. My nie możemy sobie zrobić krzywdy swoimi decyzjami w odpowiedzi na te haniebne działania MKOl, ale musimy użyć nawet najmocniejszego argumentu w postaci groźby bojkotu, aby na igrzyskach Rosjan i Białorusinów nie było” – wskazał wiceprezes PZLA.

Szef MKOl, jako Europejczyk, powinien zdaniem Majewskiego świetnie czuć to, że wojna na Ukrainie „zmieniła wszystko”. Zdaniem byłego kulomiota Bach jednak tego nie czuje i „po raz kolejny ośmiesza ten urząd”. „Rolą światowej opinii publicznej jest teraz bardzo twardo powiedzieć +nie+ takiemu podejściu, jakie dziś zaprezentował szef MKOl. W lekkiej atletyce Rosjanie byli za doping zdyskwalifikowani przez siedem lat i nikt za nimi nie płakał. Dyscyplina doskonale sobie poradziła bez nich, a nawet zyskała. Mówienie, że nie można nikomu odbierać szansy rywalizacji w sporcie, jak się to teraz argumentuje, to bzdury. Nie w tej sytuacji” – podsumował Majewski.

Mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro Magdalena Fularczyk-Kozłowska decyzję MKOl o możliwości startu Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych uważa za niezwykle kontrowersyjną. „Ich występy na arenach międzynarodowych to policzek dla całego świata. Przecież władze Rosji i Białorusi będą się wszystkim śmiały w twarz. Będą mówili, że robią swoje na froncie, a ich zawodnicy i tak mogą startować w zawodach sportowych. Ta decyzja to bardzo duża kontrowersja. Dla mnie to też spore zaskoczenie, bo wielu sportowców na świecie uważa ponowne dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do rywalizacji za haniebne. Ja przychylam się to takiej właśnie opinii. Nie jest bowiem tak, że ktoś nie lubi zawodników z Rosji i Białorusi i miał fanaberie, więc ich wykluczył. Tu są twarde fakty i konkretne, niewyobrażalne działania obu tych państw. To są wojenni agresorzy. Do tego to kraje — szczególnie Rosja — przez lata uwikłane w doping” – oceniła mistrzyni olimpijska.

Sprawę skomentował też premier Morawiecki. „Decyzja MKOL o przywróceniu rosyjskich sportowców do rywalizacji to skandal i zdrada prawdziwego ducha sportu Poleciłem ministrowi sportu Kamilowi Bortniczukowi, aby przekazał władzom MKOL nasz stanowczy sprzeciw. Zrobimy co w naszej mocy, żeby sport pozostał wolny od rosyjskich wpływów” – napisał na Twitterze premier.

PAU/pap

Redakcja

Poprzedni

Szlagier w Warszawie

Następny

Orlen Wisła Płock w ćwierćfinale!