9 grudnia 2024

loader

Spada Wisła Płock awans ŁKSu

fot. ŁKS Łódź - Facebook

26.05.2023 GDYNIA ( POLAND ) PILKA NOZNA ( FOOTBALL ) FORTUNA 1 LIGA SEZON 2022/2023 ( FORTUNA FIRST POLISH LEAGUE ) MECZ ARKA GDYNIA – LKS LODZ ( GAME ) NZ EMOCJE RADOSC AWANS EKSTRAKLASA ZWYCIESTWO LKS LODZ FOTO MATEUSZ SLODKOWSKI / CYFRASPORT

Wisła Płock porażką z Cracovią 0:3 w ostatniej kolejce sezonu 2022/23 przypieczętowała spadek z ekstraklasy. Z kolei do elity wraca Łódzki Klub Sportowy. Po trzech sezonach spędzonych w 1. lidze Łodzianie awans wywalczyli w piątek remisując 1:1 w Gdyni z Arką.

„Nafciarze”, którzy w najwyższej klasie występowali od 2016 roku, świetnie rozpoczęli rozgrywki, byli nawet liderem, a później długo utrzymywali się w czołówce. Wiosną jednak doznali aż 12 porażek, wywalczyli tylko dziewięć punktów i byli najsłabsi w stawce. Sytuacji nie poprawiła nawet zmiana trenera – dwie kolejki przed końcem Marek Saganowski zastąpił Słowaka Pavola Stano. Przed ostatnią kolejką Wisła musiała walczyć o zwycięstwo w Krakowie, a w przypadku remisu od degradacji mogły ją uchronić odpowiednie wyniki na innych stadionach. Goście jednak od początku spotkania byli w odwrocie, sprawiali wrażenie jakby pogodzonych z losem. Pierwszą bramkę stracili w 37. minucie po strzale Karola Knapa, a po przerwie dwukrotnie głową Krzysztofa Kamińskiego pokonali Rumun Virgil Ghita i Patryk Makuch.

„Przyznam szczerze, że mocno wierzyłem w ten zespół, liczyłem, że będziemy w stanie wygrać w Krakowie. Jeśli gra się o zwycięstwo, a w pierwszej połowie nie tworzy się sytuacji mogących otworzyć wynik, to ciężko o wygraną. Może gdyby na początku drugiej połowy, gdy graliśmy lepiej, udało się zdobyć bramkę, to jeszcze coś mogłoby się zmienić. Wisła nie wygrała 15 wyjazdowych meczów. Jednym czy dwoma spotkaniami nie spada się z ligi. To jest proces. Warto się zastanowić, dlaczego tak się stało. W piłce nożnej najważniejsza jest pokora, a tutaj tej pokory chyba zabrakło. Runda jesienna przyćmiła sytuację w drużynie, a potem gdzieś to się wszystko rozmyło. Wszyscy w klubie – władze i zawodnicy – powinni usiąść i wyciągnąć wnioski z tak nieudanego sezonu. Nieważne jak się zaczyna, ale jak się kończy, a my kończymy spadkiem” – skomentował Saganowski, który zamierza zostać i pracować w 1. lidze. Płocczanie zakończyli rozgrywki na 16. miejscu z dorobkiem 37 punktów i tym samym dołączyli do Miedzi Legnica i Lechii Gdańsk, których spadek został przesądzony już wcześniej.

Punkt więcej zgromadził Śląsk Wrocław, który w sobotę uległ w Warszawie Legii 1:3. Mecz rozpoczął się po myśli gości, którzy wyszli na prowadzenie za sprawą Hiszpana Erika Exposito. Jeszcze przed przerwą sytuację odwróciły gole Rafała Augustyniaka i Macieja Rosołka, a w drugiej połowie obrońca stołecznego zespołu, który został wicemistrzem kraju, kolejnym trafieniem ustalił rezultat.

Wygrały w 34. kolejce drużyny, które także były zagrożone spadkiem – Korona Kielce bez problemów wypunktowała gasnący wiosną w oczach Widzew 3:0, co było szóstą z rzędu porażką łodzian na własnym stadionie, a Stal Mielec pokonała Wartę Poznań 1:0. Zwłaszcza Korona może być zadowolona z rundy wiosennej. „Przełamaliśmy wyjazdową niemoc w idealnym momencie. Rozegraliśmy kapitalny mecz i odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo. Nasz klub od pewnego czasu przechodzi transformację na każdej płaszczyźnie. To, co dzieje się w klubie i wokół niego, sprawia że chce się tu być i pracować. To dobry fundament na przyszłość. Jeśli chodzi o sam zespół, to jestem dumny z tego, co robimy. Widzę chęć rozwoju i progres” – zaznaczył szkoleniowiec kielczan Kamil Kuzera.

Innym rozstrzygnięciem, jakie zapadło w ostatniej kolejce, jest zajęcie trzeciego miejsca w tabeli przez abdykującego mistrza – Lecha Poznań. „Kolejorz” pokonał Jagiellonię Białystok 2:0 i z dorobkiem 61 punktów o jeden wyprzedził Pogoń Szczecin, która wygrała z Radomiakiem Radom 4:0.

Po raz pierwszy w historii ligowy triumf był udziałem Rakowa Częstochowa, który w ostatniej kolejce – żegnając odchodzącego trenera Marka Papszuna – zremisował z Zagłębiem Lubin 1:1. Po ostatnim gwizdku mistrzowie kraju odebrali z rąk prezesa Ekstraklasy SA Marcina Animuckiego główne trofeum oraz okolicznościowe medale.

Królem strzelców z dorobkiem 16 goli został Marc Gual z Jagiellonii Białystok. Hiszpan latem przeniesie się do Legii.

Awans ŁKSu

ŁKS, który dwukrotnie zdobywał tytuł mistrza Polski, prawo gry w ekstraklasie wywalczył w przedostatniej kolejce 1. ligi. Punkt zdobyty przez łodzian w Gdyni sprawił, że szansę na wyprzedzenie obecnego lidera tabeli straciła trzecia Wisła Kraków. Oznacza to, że niezależnie od wyników w tej oraz ostatniej serii gier, ŁKS zajmie jedno z dwóch pierwszych miejsc, premiowanych bezpośrednim awansem.

Drużyna z Łodzi na boisku walczącej o miejsce w barażach Arki długo przegrywała. W 13. minucie gola dla gospodarzy zdobył Przemysław Stolc. Bohaterami ŁKS okazali się dwaj 19-latkowie – bramkarz Aleksander Bobek, który w 21. minucie obronił rzut karny wykonywany przez Huberta Adamczyka oraz Mateusz Kowalczyk, który w 84. minucie doprowadził do remisu.

Zespół z al. Unii ostatni raz w ekstraklasie występował w sezonie 2019/2020. Jako beniaminek spisywał się jednak bardzo słabo i po roku wrócił do 1. ligi. Na tym szczeblu rozgrywkowym łodzianie spędzili trzy sezony. Blisko powrotu do elity byli już rok po spadku, jednak w finale baraży ulegli Górnikowi Łęczna (0:1). W następnych rozgrywkach grali dużo poniżej oczekiwań kibiców, zajmując 10. miejsce.

W związku z tym, przed obecnym sezonem ŁKS nie był typowany w roli kandydata do awansu. Architektem sukcesu – podobnie, jak cztery lata temu – znów okazał się jednak trener Kazimierz Moskal, który do klubu z Łodzi wrócił latem ubiegłego roku. Pod wodzą 56-letniego szkoleniowca ŁKS zwyciężył w 18 ligowych meczach, w dziewięciu zremisował i przegrał sześć spotkań. Razem z Wisłą Kraków zdobył też najwięcej goli – 57.

Na boisku „Rycerzy wiosny” do ekstraklasy poprowadzili m.in.: strzelec 15 goli Hiszpan Pirulo oraz Piotr Janczukowicz i Bartosz Szeliga (obaj po 6 goli), czy autor pięciu asyst Michał Trąbka. W składzie są też znani z występów w ekstraklasie m.in. Adam Marciniak, Maciej Dąbrowski, Kamil Dankowski, a także czekający na debiut w niej Bobek i Kowalczyk.

Swoje mecze w ekstraklasie drużyna z al. Unii będzie rozgrywać na nowym, mogącym pomieścić 18 tys. widzów stadionie. W zeszłym roku zakończyła się bowiem dobudowa trzech brakujących trybun.

Liderujący w tabeli ŁKS ma 63 punkty, drugi Ruch Chorzów – 59, a trzecia Wisła Kraków – 57. Te zespoły swoje mecze w 33. kolejce rozegrają w sobotę i niedzielę.

Piłkarze ŁKS sukces razem ze swoimi kibicami w Łodzi będą mogli świętować w następną sobotę, kiedy na zakończenie obecnych rozgrywek podejmą Odrę Opole. Szanse na drugie premiowane bezpośrednim awansem miejsce mają: Ruch Chorzów, Wisła Kraków, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Puszcza Niepołomice. O trzecią przepustkę powalczą – w dwustopniowych barażach – ekipy z miejsc 3-6.

BN/pap

Redakcja

Poprzedni

Platforma największym „simpem” Kościoła

Następny

Roland Garros był lotnikiem