Polski snowboardzista wygrał zawody Pucharu Świata w szwajcarskim Scuol. W finale slalomu giganta równoległego Oskar Kwiatkowski pokonał Włocha Mirko Felicettiego, który wypadł z trasy.
To pierwsze zwycięstwo 26-letniego Polaka w elitarnym cyklu. Dotychczas jego najlepszym osiągnięciem w PŚ było drugie miejsce, które zajął w słoweńskiej Rogli w marcu ubiegłego roku oraz w… Scuol przed pięcioma laty. Na podium stanął łącznie pięć razy (sześć, licząc grudniowe zawody drużynowe w Winterbergu).
Kwiatkowski miał trzeci czas kwalifikacji, a później pokonał w 1/8 finału Koreańczyka Kima Sang-kyuma (o 0,58 s), w ćwierćfinale – Alexandra Payera (nie ukończył swojego przejazdu), a w półfinale – innego reprezentanta Austrii Andreasa Prommeggera (0,17 s). „Od samego początku rywalizacji wszystko układało się pomyślnie dla mnie. Miałem pierwszy numer startowy, więc otwierałem kwalifikacja. Po pierwszym przejeździe prowadziłem, choć nie ustrzegłem się błędu. W drugim przejeździe kwalifikacyjnym pojechałem już czysto i ostatecznie skończyłem eliminacje na trzeciej pozycji. W fazie finałowej starałem się jeździć równo i popełniać jak najmniej błędów. To zadziałało i wygrałem. Mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie zwycięstwo” – komentował Polak na gorąco zaraz po wygranej.
Dzięki zwycięstwu Kwiatkowski awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej slalomu giganta równoległego. Ma 174 punkty i traci 66 do prowadzącego Prommeggera. W klasyfikacji generalnej PŚ w snowboardzie alpejskim Kwiatkowski jest na siódmej pozycji. Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku. Bardzo długo pracowałem na ten sukces. Muszę przyznać, że smakuje on niesamowicie. Cieszę się, że dopiąłem swego” – zakończył Kwiatkowski zaraz po wygranych zawodach.
PAU/pap