19 września 2024

loader

Trwa wojna o dzielenie punktów

W środę doszło w Warszawie do spotkania przedstawicieli spółki Ekstraklasa SA i władz PZPN. Dyskutowano o projekcie zmian w systemie rozgrywek. Kluby ligowej elity żądają zniesienia zasady dzielenia punktów po 30 kolejkach, ale władze związku są temu przeciwne. Konflikt na tym tle tli się od dawna i ma głębsze dno.

Kluby ekstraklasy chcą utrzymać obecny format rozgrywek z dzieleniem ligi po 30 kolejkach na grupę mistrzowską i spadkową, ale domagają się zniesienia zasady dzielenia punktów na pół po fazie zasadniczej. Na tę zmianę nie zgadza się jednak PZPN, co w praktyce znaczy, że jest mu osobiście przeciwny prezes Zbigniew Boniek. To on skrytykował w mediach przesłany pod koniec maja do siedziby związku wniosek Ekstraklasy SA w tej sprawie, nazywając go „kwitami z pralni” i oświadczył, że oczekuje głębszej analizy i poważnej dyskusji.

Na razie daleko do porozumienia

W środę obie strony spotkały się w siedzibie spółki Ekstraklasa SA. Na czele delegacji piłkarskiej centrali stał oczywiście Boniek, a oprócz niego znaleźli się w jej składzie jego najwierniejsi pretorianie – wiceprezes ds. szkoleniowych Marek Koźmiński, sekretarz generalny Maciej Sawicki, wiceprezes ds. organizacyjno-finansowych Eugeniusz Nowak, szef departamentu mediów Janusz Basałaj i wiceprzewodniczący komisji ds. rozgrywek i piłkarstwa profesjonalnego Łukasz Wachowski. Gospodarzy reprezentowali m.in. prezes zarządu spółki Ekstraklasa SA Dariusz Marzec, wiceprezes Marcin Animucki oraz przedstawiciele wszystkich klubów będących akcjonariuszami zarządzającej rozgrywkami spółki.
O czym zawzięcie dyskutowano przez wiele godzin wiedzą tylko uczestnicy spotkania. Do publicznej wiadomości oficjalnie treść rozmów przekazano w formie lakonicznego i raczej bełkotliwego komunikatu: „Podczas spotkania zaprezentowano długoterminową strategię rozwoju spółki do 2025 roku, ze szczególnym uwzględnieniem wynagrodzeń wpłacanych akcjonariuszom z tytułu sprzedaży praw mediowych oraz scentralizowanych praw marketingowych. Podczas spotkania podtrzymano rekomendację utrzymania systemu ESA37 bez podziału punktów przez co najmniej dwa najbliższe sezony. Jednocześnie zdecydowano także, że do zakończenia sezonu 2017/18 Ekstraklasa wraz z PZPN wypracują stanowisko dot. systemu rozgrywek, który mógłby obowiązywać długoterminowo, od 30 czerwca 2019 roku. Jednocześnie Kluby jednogłośnie zaapelowały o dokonanie zmian, aby w każdym meczu mistrzowskim w Rozgrywkach Ekstraklasy mogło występować równocześnie na boisku nie więcej niż 3 zawodników – cudzoziemców spoza obszaru Unii Europejskiej, zamiast jak dotychczas 2, z możliwością kolejnych zmian w przyszłości”. Trudno zatem stwierdzić która strona sporu wyszła ze spotkania z tarczą, a która została wyniesiona na tarczy.

Prezes Marzec kontruje Bońka

Kilka dni przed spotkaniem w Warszawie prezes Ekstraklasy SA Dariusz Marzec udzielił obszernego wywiadu portalowi „Sportowefakty.pl”, odpowiadając nim na propagandową ofensywę Bońka przeprowadzoną za pośrednictwem sprzyjających prezesowi PZPN mediów. Marzec pozwolił sobie na wyrażenie dość kategorycznych sądów, ale chyba nie miał już powodów do uprawiania zachowawczej polityki. W futbolowym światku krążą plotki, że Boniek chce wymusić zmianę na tym stanowisku i zastąpić Marca swoim zaufanym człowiekiem. We wspomnianym wywiadzie powiedział m.in. (…)”Zbigniew Boniek to legenda polskiej piłki – ma tak wielkie zasługi dla naszego futbolu, że może się wypowiadać na każdy temat, ale niech to robi z głową. Prezes zawsze podkreśla, że jest człowiekiem sportu. Ja z kolei, mimo że sport rozumiem bardzo dobrze, bo sam profesjonalnie go uprawiałem i występowałem, co prawda w innej dyscyplinie, ale w najwyższej klasie rozgrywkowej, to jednak większość mojego życia zawodowego to biznes. I tego się ode mnie oczekuje, jako od prezesa spółki. Żebym prowadził biznes w sposób stabilny, przewidywalny, długofalowy. Współpracujemy z Bońkiem niby normalnie, rozmawiamy telefoniczne, czasem się spotykamy przy różnych okazjach, ale zmienność jego nastrojów i permanentny bałagan w formułowaniu stanowisk w istotnych sprawach niewątpliwie przeszkadzają. Prezesa Bońka wychowywał nie będę, to nie moja rola. Realizuję dla klubów pewną strategię, do której zostałem powołany z innymi członkami zarządu. Byłoby nam o wiele łatwiej pracować, gdybyśmy takich kłód pod nogi nie dostawali. Tym bardziej, że kiedy zapytałem prezesa Bońka o jego strategię budowania polskiej piłki, milczał. Po pięciu latach na urzędzie” (…)

To nie jest gra o czapkę śliwek

Jeśli ludzie sie o coś spierają, a nie bardzo wiadomo o co im chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. W przypadku ekstraklasy obecne przepychanki mają niewątpliwie związek z czekającą ligę sprzedażą najważniejszego towaru jaki posiada, czyli praw telewizyjnych do rozgrywek w latach 2019-2022. Tu idzie gra o poważne pieniądze, ale jej uczestnikami nie są jedynie sprzedający i kupujący.
Ile warte są te prawa, z grubsza wiadomo, podobnie jak wiadomo, która z działających na polskim rynku stacji telewizyjnych i za ile jest w stanie je kupić. W tym biznesie nikt jednak nie lubi niepotrzebnie przepłacać, dlatego w cenie są usługi ludzi, którzy potrafią zmusić sprzedających do umiaru w dyktowaniu ceny. W przeszłości kluby ekstraklasy straciły przez takich „lobbystów” grube miliony, ciekawe i tym razem ich właściciele dadzą się oszwabić.

trybuna.info

Poprzedni

Radwańska ma farta

Następny

Wyzwanie albo substancja żrąca