20 maja 2024

loader

Turniej mistrzyń w Singapurze

SImona Halep, Garbine Muguruza, Karolina Pliskova, Jelina Switolina, Venus Williams, Karolina Woźniacka, Jelena Ostapenko i Caroline Garcia – to lista uczestniczek tegorocznego WTA Finals w Singapurze, czyli kończącego sezon turnieju mistrzyń.

Osiem najlepszych w tym roku tenisistek na świecie zjechało do Singapuru, gdzie od niedzieli rozgrywany jest WTA Finals. W piątek odbyło się losowanie grup oraz tradycyjna sesja zdjęciowa. Dla polskich fanów tenisa pewni było trochę smutno, bo po raz pierwszy od 2010 roku w kończącej sezon imprezie zabrakło Agnieszki Radwańskiej. Przypomnijmy, że krakowianka jest triumfatorką tego turnieju z 2015 roku. W poprzednim sezonie najlepsza w Singapurze była Słowaczka Dominika Cibulkova, która tym razem także nie zdołała się zakwalifikować do najlepszej ósemki. Oprócz niej z uczestniczek WTA Finals 2016 zabrakło też reprezentantki Niemiec Angelique Kerber, Rosjanki Swietłany Kuzniecowej i Amerykanki Madison Keys.
Obecny turniej zapowiada się ciekawie również dlatego, że aż siedem startujących w nim zawodniczek ma szansę w razie zwycięstwa objąć prowadzenie w rankingu WTA, czyli zakończyć rok na fotelu liderki światowej listy. Nie do końca jest to miarodajne, bo nie zapominajmy, że z różnych powodów w pełnym tegorocznym cyklu turniejów nie mogły uczestniczyć pomnikowe w ostatnich latach postaci kobiecego tenisa – Amerykanka Sersena Williams, Rosjanka Maria Szarapowa, Białorusinka Wiktoria Azarenka i Czeszka Petra Kvitova. Nic nie umniejszając obecnym finalistkom to o ich faktycznej wartości przekonamy się pewnie w przyszłym sezonie, gdy do rywalizacji wrócą wspomniane wcześniej zawodniczki, a wraz z nimi wypoczęta, całkowicie wyleczona, odpowiednio zmotywowana i solidnie wytrenowana Agnieszka Radwańska.
W wyniku losowania tenisistki podzielone zostały na dwie grupy. „Czerwona”: Simona Halep (Rumunia, 1) Jelina Switolina (Ukraina, 4) Karolina Woźniacka (Dania, 6) Caroline Garcia (Francja, 8); „Biała”: Garbine Muguruza (Hiszpania, 2) Karolina Pliskova (Czechy, 3) Venus Williams (USA, 5) Jelena Ostapenko (Łotwa, 7).
Faworytkę imprezy na razie trudno wskazać, bo stawka jest niezwykle wyrównana i każda z uczestniczek ma taka sama motywację. Najwięcej w tym roku meczów na kortach twardych, a na takich toczy się rywalizacja w Singapurze, wygrała Karolina Pliskova. Eksperci podkreślają, że atutem Czeszki jest stabilna formy, ale jej plany mogą pokrzyżować broniąca pozycji liderki rankingu Simona Halep i pragnącą odzyskać prowadzenie Garbine Muguruza.
Nam wypada kibicować Dunce polskiego pochodzenia Karolinie Woźniackiej, która poprzednio w turnieju mistrzyń wystąpiła trzy lata temu. Do rywalizacji o pozycję liderki może też włączyć się Ukrainka Jelina Switolina, a nawet Łotyszka Jelena Ostapenko. Obie te zawodniczki nigdy jeszcze nie były na czele światowej listy, obie też są debiutantkami w WTA Finals. Ostapenko już jednak przekonała się na własnej skórze, że tturniej mistrzyń to nie przelewki. W niedzielnym pojedynku z Muguruzą przegrał w dwóch setach 3:6, 4:6. Zawiodła oczekiwania najstarsza i najbardziej utytułowana w tym gronie 37-letnia Venus Williams, która w pierwszym meczu uległa Pliskovej 2:6, 2:6.
W poniedziałek do rywalizacji przystąpią tenisistki z grupy „Czerwonej”. Woźniacka zagra z e Switoliną, a Helep z Garcią.

trybuna.info

Poprzedni

UEFA wypłaci Legii Warszawa ponad sto milionów złotych

Następny

Czas nostalgii i przemyśleń